Bardzo niespokojnie. Już dawno powinnam była się nauczyć, że przed niektórymi sprawami uciec się nie da. Że wieczne odkładanie wszystkiego na później do niczego dobrego nie prowadzi. Więc teraz czas naprawdę wziąć się w garść i załatwić to, czego jeszcze nie załatwiłam.
Wczoraj spędziłam świetny wieczór z panem B. Sto razy bardziej niż w wygodnym łóżku wolę spać na plastykowym siedzeniu w skm-ce z głową na jego ramieniu. Szkoda, że tak bardzo nie jesteśmy razem. Tak, teraz możecie palnąć mnie po głowie.
Właśnie coś mi nie pasowało. invisible5@op.pl :)
OdpowiedzUsuńProszę o zaproszenie :) charlotte-project@o2.pl
OdpowiedzUsuńkamisiamamisia@gmail.com jeśli można ;) przetrwałam dziś, jutro przetrwam, i prawie weekend :3
OdpowiedzUsuńradzimila@onet.pl
OdpowiedzUsuńwszyscy przechodzicie na prywatne :D
Za dużo rzeczy chciałabym tu napisać, a boję się, że wpadną w niepowołane ręce.
UsuńRozumiem. Mam nadzieję, że na prywatnym będziesz miała pewność ;)
UsuńTeż myślałam nad zamknięciem bloga póki co...
OdpowiedzUsuńalien@opoczta.pl
Chyba muszę uważniej sprawdzać pocztę.
UsuńW każdym razie dziękuję za zaproszenie ;)
kathyleonia88@gmail.com pisuj do mnie z nowym adresem:D
OdpowiedzUsuńja też chcę zaproszenie :) gemiiini1986@gmail.com
OdpowiedzUsuńwystraszyłam się, że skasowałaś bloga....
Nie zrobiłabym tego, to miejsce za dużo dla mnie znaczy.
Usuńmój dla mnie też ;)
UsuńIm badziej przed czymś uciekamy tym szybciej nas to dognia...
OdpowiedzUsuńkocica86@vp.pl
Dobrze, że sobie to uświadomiłaś i teraz możesz załatwić wszystko czego nie załatwiłaś.
OdpowiedzUsuńaleksandra96_96@o2.pl
Mimo wszystko - miło spędzony wieczór miałaś :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńNajlepszy od dawna.
UsuńOby częściej Ci się takie trafiały :)
UsuńMarzę o tym i tylko o tym.
Usuńclaudishaaa@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńanonimowa91@gmail.com
OdpowiedzUsuńDotarłam, dzięki za zaproszenie :)
UsuńNiestety nie wiem, co powiedzieć o notce, nie chcę się głupio wymądrzać niepotrzebnie.
Borze, mało co na zawała nie zeszłam, kiedy "szklane-serce" nie chciało mi się załadować ;____; Nigdy więcej mnie tak nie strasz!
OdpowiedzUsuńrapomania@gmail.com
Przepraszam, więcej nie będę.
UsuńAle najważniejsze, że jestem i nie zostanę :).
UsuńJa też ostatnio postanowiłam wziąć się w garść... Ale jak to wyjdzie (o ile w ogóle wyjdzie) to inna sprawa... Mam jednak nadzieję, że Tobie się ułoży:)
Nie zostanę... Matko borska, mózgu, nie trolluj mnie ;___;
UsuńNie odejdę, miałam na myśli...
tinuvele@gmail.com
OdpowiedzUsuńcóż za adres :D
Piękny, prawda? :D
Usuńgenialny wręcz :D
UsuńTak jak jego autorka. :P
Usuńbić Cię nie będę, cieszę się, że miło spędziłaś wieczór :)
OdpowiedzUsuńno i jeszcze raz dziękuję za zaproszenie! :D
Nie ma za co. ;) Cała przyjemność po mojej stronie, że chcesz czytać.
UsuńJak widać, zaproszenie dostałam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się. ;)
UsuńMimo wiedzy, że nic nie można wiecznie odwlekać mamy do tego cholerne przyzwyczajenie.
OdpowiedzUsuńChciałabym pozbyć się tego okropnego nawyku.
Usuńdotarłam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńDziękuję za zaproszenie! :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co. :)
UsuńJa też przeraziłam się, że skasowałaś bloga. Dla pewności kilka razy sprawdzałam, czy na pewno dobrze wpisałam adres. I gdzieś na jakimś blogu znalazłam twój komentarz o prywatności. I wiesz co, kamień spadł mi z serca.
OdpowiedzUsuńRamię zawsze wygodniejsze niż poduszka. :)
Skąd ta 'ochrona'? ;>
OdpowiedzUsuńPrzed niektórymi rzeczami nie trzeba uciekać ani się bronić :D.
OdpowiedzUsuńDziękuje za zaproszenie do bloga :*
OdpowiedzUsuń