Cudowne romanse panny Emusioliny dobiegły końca. Coś w tym jest, że najpierw trzeba być szczęśliwym z samym sobą, żeby być szczęśliwym z kimś. Nic na siłę.
Pan K. unika mnie jak może, za to pan W. wręcz przeciwnie, czym doprowadził do tego, że teraz to ja trzymam się od niego z daleka. A pan numer trzy odezwał się tuż po tym, jak doszłam do wniosku, że wcale go nie potrzebuję.
Przynajmniej będę miała spokojne walentynki.
Pan K. unika mnie jak może, za to pan W. wręcz przeciwnie, czym doprowadził do tego, że teraz to ja trzymam się od niego z daleka. A pan numer trzy odezwał się tuż po tym, jak doszłam do wniosku, że wcale go nie potrzebuję.
Przynajmniej będę miała spokojne walentynki.
Podobno miłości się nie szuka, miłość przychodzi sama. Tak przynajmniej twierdzi Igor, wokalista LemON.
Całkiem niedawno miałam okazję uczestniczyć w ich koncercie. Trochę dziwnie czułam się w takich spokojnych klimatach, ale powiem szczerze, że było warto. Chłopaki są przeuroczy i trochę jakby nieprzywykli do grania dla takiej ilości ludzi, którzy przyszli specjalnie dla nich. Nie zmienia to jednak faktu, że rozbrajają publiczność swoją szczerością i prawdziwością, grają świetnie, a wokal prowadzący... aż ciary przechodzą po plecach.
Jeśli jeszcze jakimś cudem o nich nie słyszeliście, polecam gorąco zapoznanie się z ich twórczością. Oczywiście w wersji płytowej/live, a nie radiowej.
Tutaj piękna wersja na żywo Bez boju nagrywana kalkulatorem, tutaj studyjna.
P.S. Ignis, słońce! Nie wiem, jak inaczej Ci to przekazać, więc zostawiam mój adres mailowy tutaj: miedzy.wiezowcami@gmail.com
a jednak narzekanie na facetów :P
OdpowiedzUsuńMuszę!
Usuńmusisz odreagować tak?;D
UsuńNie, po prostu muszę to napisać, żebym kiedyś mogła do tego wrócić. :P W końcu to mój pamiętnik... Poza tym, tego narzekania raptem kilka linijek!
Usuńkiedyś pisałam pamiętnik taki z prawdziwego zdarzenia w notatniku :D to było jakoś w liceum, teraz są schowane w kartonie w szafie.. sztuk 13 chyba :P:P szkoda mi je wyrzucić czy spalić ;D
UsuńTeż takie kiedyś miałam... Ale z czasem tę funkcję przejął blog i odłożyłam na bok zeszyty. Było ich z pięć, czy coś koło tego, więc jesteś lepsza ode mnie :P Leżą gdzieś na dnie szafki.
Usuńfajnie czasami do tych starych zapisków zajrzeć :) pośmiać się z danych problemów i miłostek :P
UsuńDokładnie tak. ;) Uwielbiam czytać takie starocie i myśleć, jak bardzo się nie zmieniłam. :D
Usuńja tak samo ;D jak ten czas szybko leci i my się zmieniamy :)
UsuńCzas leci, a my jak małe dzieci :D
Usuńoj tak ;D ale fajnie mieć w sobie coś z dziecka ;D
UsuńZdecydowanie! Dorosłość jest mocno przereklamowana :P
Usuńtaaak... ;D chociaz z drugiej strony za swoim dzieciństwem to ja nie tęsknie :P
UsuńWszystko ma swoje dobre i złe strony... U mnie też nie zawsze różowo było.
Usuńale czasy liceum i studia to dobrze wspominam :)
UsuńJa mogę co najwyżej liceum powspominać, ale to tak niedawno było... :P
Usuńpewnie chwile temu co? w ogóle na którym Ty roku jesteś?;>
UsuńCzy to ważne? :P
Usuńz ciekawości pytam ;D
UsuńSam początek. :P
Usuńpoczątki studiów były fajne ;D
UsuńA później było tylko gorzej? :P
Usuńna uzupełniających tak :P
UsuńMam nadzieję, że u mnie tak nie będzie... :P
UsuńTak, racja - jak jest się samym to ma się spokój. Zero zawrotów głowy ;P
OdpowiedzUsuńSłyszałam ich, ale chyba to nie mój gust. Tym bardziej, że śpiewają po polsku. Nie za bardzo lubię polskie piosenki. Filmy też nie :)
Haha. :P
UsuńNie tylko po polsku, jeszcze po łemkowsku. :D Ja lubię polską muzykę, a przynajmniej jej część.
Po łemkowsku...? :D Pierwsze słyszę :)
UsuńJedyny zespół polski, który trawię to Carrion. Nic innego mi nie przypada do gustu. :P
Od czego są wujek Google i ciocia Wiki? :D
UsuńNawet lubię Carrion. :)
Ciocia Wiki mnie dokształciła... :D
UsuńMi przypadł do gustu bo fajnie im wychodzi "polski rock" :)
No widzisz. :P
UsuńCo rozumiesz pod tym pojęciem? :P Mi podobają się ich teksty i charakterystyczny wokal.
Mało który polski zespół potrafi grać rock tak żeby to jakoś się słyszało. :P
UsuńO tak, wokal jest świetny :)
Mi się jeszcze jakoś słyszy happysad, Strachy na Lachy, Luxtorpeda...
UsuńHappysad i Luxtorpeda znam :) Ale mało co słucham :P A Strachy na Lachy jakoś nigdy mi w ręce nie wpadły. Znaczy się- nie słuchałam.
UsuńSpróbuj, może Ci się spodobają. ;) Ja nie przepadałam za nimi, ale koleżanka wyciągnęła mnie na koncert (mój pierwszy w życiu) i od tej pory polubiłam ich i mam do nich sentyment.
UsuńPo sesji może nadrobię zaległości ze wszystkim i może zabiorę się za nich :) Zazdroszczę koncertu. Ja jak na razie chodzę na małe koncerty miejscowych kapel ;)
UsuńWszystko po sesji. :P
UsuńA ja chodzę na koncerty tak często, jak się da, oczywiście zespołów, które jako tako znam i lubię. Muzyki na żywo i atmosfery nic nie przebije.
Kochana sesja... :D
UsuńAno nie przebije. Najbliższy koncert u mnie szykuje sie na marzec ^^ Koncerty są fajne na czasami na rozładowanie się. Można poskakać, powrzeszczeć :P
Uwielbiam jak wychodzę po koncercie i nic nie słyszę. A następnego dnia nie mogę mówić i wszystko mnie boli... :D
UsuńJa idę 17 lutego na happysad, potem 2 marca na Gdynia Rock Fest... A później się zobaczy. ;)
Ja na pierwszym swoim koncercie stanęłam sobie koło głośnika. Nooo, mądra byłam. Wróciłam do domu to nic nie słyszałam :D
UsuńOooho jakie koncerty :) Też chcę mieszkać w większym mieście :(
Geniusz. :D
UsuńMoże kiedyś... Wszystko przed Tobą. ;)
Przez Ciebie nie mogę przestać ich słuchać!
OdpowiedzUsuńAhh Ci faceci... Chciałabym mieć dla odmiany niespokojne walentynki.
Wybacz. :D
UsuńMoje też prawie co roku są takie same... Zdążyłam się przyzwyczaić.
Serial. Fejsbuk. Czekolada. Tyyyyyle miłości.
UsuńZa to ja drugi raz z rzędu spędzam walentynki w pracy... W zeszłym było o tyle fajnie, że pracował ze mną chłopak, który bardzo mi się podobał. A teraz? Dupa przez wielkie D.
UsuńW tym roku mam wolne w Walentynki. Dobry pretekst, aby w ogóle nie wyjść z łóżka.
UsuńOj tak... Niestety ja będę do tego zmuszona.
UsuńPrzynajmniej nie będziesz miała tyle czasu by myśleć.
UsuńAle nie ominą mnie pytania w stylu: "Co ty tu robisz w walentynki? Czemu nie jesteś z chłopakiem?"
UsuńA ja sobie poleżę, wpieprzę czekoladę, albo ze dwie, popiję winem i pobuduję scenariusze w głowie jak mogłoby być idealnie.
UsuńUkładanie takich scenariuszy nie jest dobrym pomysłem. To tylko jeszcze bardziej dołuje...
UsuńNie potrafię się powstrzymać od tego. To najlepsze co mi wychodzi.
UsuńOj tam, koniec użalania się nad sobą! :D
UsuńNo to... włączę sobie "Napraw" :D
UsuńNapraw mnie też...
UsuńTo do LemON prośby... ^^
UsuńOch, gdyby mnie tak Igor naprawił... Albo Łukasz (chyba tak miał na imię...) :P
UsuńHaha mi wystarczyłby Marcin... ;d
UsuńW sumie mi też...
Usuńja tyle czasu spędzałam samotnie walentynki, a teraz na szczęście spędzę je w spokoju ale z ukochanym :)
OdpowiedzUsuńFajnie masz. :)
UsuńJa będę w pracy...
Uwielbiam spokojne walentynki <3 :)
OdpowiedzUsuńSerio? Myślałam, że wszystkie kobiety marzą o spędzeniu romantycznego walentynkowego wieczoru z ukochanym... :P
UsuńNigdy takiego nie miałam ^^ nie jestem romantyczką, a przynajmniej nie chcę.
UsuńA więc ocaliłaś swój zdrowy rozsądek. ;)
UsuńNie wyobrażam sobie łażenia po mieście z jakimś badylem... A może jeszcze jakieś ckliwe gówno w kinie i potem McDonald's?
UsuńŁażenie z badylem to kiepski pomysł, zwłaszcza zimą, jak nie ma się rękawiczek...
UsuńNie jestem też fanką ckliwych gówien. A do maca można iść na co dzień, zwłaszcza jak się ma go tuż obok uczelni.
Tak. Mac obok uczelni to dobre rozwiązanie. Jeden, albo dwa :D
UsuńA KFC? :P
UsuńMam galerię handlową za kampusem ^^
UsuńTo wiele wyjaśnia. ^^ U mnie też parę sklepów by się znalazło, ale wolę robić zakupy bliżej domu.
UsuńJa mam blisko uczelnię, galerię jedną, drugą też i centrum miasta. W sumie dobre miejsce, a i tak go nie lubię :D
UsuńA weź przypomnij, gdzie studiujesz?
Usuńw Kielcach :)
UsuńDaleko...
UsuńMimo wszystko zapraszam :P
UsuńA co tam ciekawego jest? ;)
UsuńI po cóż tu się spieszyć? Wszystko trzeba na spokojnie, w swoim tempie.
OdpowiedzUsuńPodobno. :)
UsuńNie podobno, tylko tak ;P
UsuńDobrze, już dobrze. Będę spokojnie czekała na cud. :D
UsuńNie wierz w cuda, polegaj na nich? ;)
UsuńMniej więcej. Jak zrobiłaś kursywę? :P
Usuń< i >...
UsuńBez spacji, of course ;P
Kurde, druga część się nie opublikowała, ale to jest to samo, tyle, że ze znaczkiem /
UsuńNie wiedziałam, że tu kody html działają. :D
UsuńAno, działają ;P Ale nie wszystkie :(
UsuńJa i tak za dużo ich nie znam, więc żadna strata. :P
UsuńW komentarzach można tylko linkowanie, pogrubianie i kursywę pochyloną.
UsuńNic więcej nie potrzeba. :P
UsuńJa bym jeszcze podkreślenie bym chciała.
UsuńOj tam, oj tam. Przeżyjemy bez podkreślenia. ^^
UsuńAle mogłoby być ;D
UsuńI tak nie jest źle. :)
UsuńLepiej niż na Onecie. Jak po jakimś czasie spojrzałam na te komentarze tam (te stare jeszcze), to nijak ogarnąć się nie mogłam.
UsuńZastanawiam się, jak można było tam w ogóle coś działać, utrzymywać kontakty i tak dalej... Całe szczęście, że ten stary system padł i przeniosłam się tutaj. :)
UsuńA jak spojrzałam, to ja tu bloga miałam od 2008 roku O.o Tyle, że nikogo z Onetu tu nie było, więc się zasmuciłam i wróciłam ;D
UsuńWidać wyprzedziłaś modę. :P
Usuńlubie LemON
OdpowiedzUsuńMiło. :D
UsuńJak to faceci potrafią namieszać w życiu ;p
OdpowiedzUsuńA potem zniknąć, jakby ich nigdy nie było...
UsuńA może właśnie o nim zapomnisz
UsuńNiestety pamięć mam całkiem dobrą.
UsuńI co już zawsze będziesz o nim myśleć jeśli będziesz z kimś innym?
UsuńNie to miałam na myśli... Raczej chodziło mi o to, że o ludziach tak łatwo się nie zapomina.
UsuńAno prawda, prawda, wszystko przyjdzie w swoim czasie;). Ja walentynki zamierzam spędzić nie myśląc nawet o pewnym uroczym kimś, o kim i tak prawdopodobnie będę myśleć, no ale ;d. Nie można mieć wszystkiego;). W każdym bądź razie w ten uroczy cukierkowy czas będę od niego daleko i bardzo się z tego cieszę.
OdpowiedzUsuńZespołu LemON nie znam, ale chętnie poznam;). Swoją drogą, niedługo w Lublinie będzie koncert, na którym wystąpią Luxtorpeda, Happysad i Strachy na Lachy, a także kilka, o których w ogóle nie słyszałam. Niedawno rozpoczęłam kampanię o bilety i puszczenie mnie na koncert, teraz tylko trochę czasu i czekać na efekty ;D
Nie można tak łatwo o kimś nie myśleć, o nie. :D Myślenie zawsze przychodzi w najmniej odpowiednim momencie, dopada i nie puszcza... "Uroczy cukierkowy czas" dobrze powiedziane.
UsuńOo, ja idę na happysad 17 lutego, a 2 marca na festiwal, na którym będą Strachy i Luxtorpeda. xD Mam nadzieję, że uda Ci się przekonać rodziców (czy kogo tam chcesz przekonać) i wybierzesz się na koncert!
Kampanię o bilety rozpoczęłam u taty ;D. Moja mama ostatnio wrzuciła na luz, bo stwierdziła, że to moje najlepsze lata i oprócz nauki powinnam się bawić ;d
UsuńTwoja mama ma rację. ;) Musimy się bawić, bo później nie będzie kiedy.
UsuńNa szczęście ja kasę mam, a z pozwoleniem na wyjście też problemu nie ma.
Moje walentynki też zapowiadają się spokojnie. Cisza... cisza i ogień.
OdpowiedzUsuńTen cały LemON do mnie nie przemawia.
A ja będę w pracy. Tak.
UsuńNo cóż, nie musi. Po to jest tyle rodzajów muzyki, żeby każdy znalazł coś dla siebie.
A ja na uczelni. Może wydarzy się coś miłego.
UsuńOwszem.
Ja akurat mam wtedy ferie. Bogu dzięki.
UsuńA ja nie mam wcale ferii.
UsuńNiefajnie.
UsuńA moje walentynki pierwszy raz zapowiadają się inne niż zwykle. Czyli będą niespokojne. ;)
OdpowiedzUsuńSzczęściara. ;)
UsuńSpokojne walentynki=dobre walentynki. Na inne przyjdzie czas ;D
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Powtarzam to sobie po raz kolejny...
UsuńAż sobie włączę kawałek "Będę z Tobą". :D Ja walentynki mam gdzieś po prostu. Dzień jak co dzień.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to tak, ale byłam dzisiaj w empiku i te wszystkie gadżety przypomniały mi o tym, że znów jestem sama...
UsuńW takim czasie lepiej unikać tego typu miejsc. Nie warto się smucić, wszystko przed Tobą. :)
UsuńNajlepiej nie wychodzić z domu i nie włączać telewizora, radia ani internetu. :P
UsuńI to jest jakiś sposób. :D Ale niestety 14 będę musiała pojechać do szkoły więc opcja, żeby nie wychodzić z domu odpada.
UsuńJa co prawda ferie wtedy mam, ale do pracy idę.
UsuńW walentynki zawsze możesz zrobić coś tylko dla siebie :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam jakieś piosenki tego zespołu, ale jakoś nie zachwycili mnie sobą ;)
Tak, będę zarabiać dla siebie pieniądze w pracy. :P
UsuńSzkoda. Ja zakochałam się w nich od początku...
To zawsze coś :D
UsuńTy za to na pewno nie pałasz entuzjazmem to niektórych zespołów, które ja uwielbiam całym sercem, więc uważam, ze jesteśmy kwita :P
Podobno pieniądze szczęścia nie dają. :P
UsuńMożemy tak uznać. Całe szczęście jest tyle różnych gatunków muzyki, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Oj ci faceci, potrafią namącić! ;]
OdpowiedzUsuńLemon, choć nie moje gusta muzyczne, ale nawet lubię tylko nie każdy ich utwór :)
Potrafią, potrafią...
UsuńA które lubisz? :)
Niestety.
UsuńHm. Będę z Tobą, Dewiat, Wiej, Wiem że nie śpisz :)
Moim faworytem jest Napraw... Wiej też jest świetne. W sumie ja akurat wszystkie lubię.
UsuńA czego jeszcze słuchasz ? Jaki gatunek najbardziej lubisz ?
UsuńWszystko jest w moim profilu. :D
UsuńJejku, dziękuję! Moje komentarze jednak doszły? Pojawiły się? Bo ja nie ogarniam. Publikuję, a ich nie ma i w ogóle nie wiem potem, co się dzieje :( Zaraz Ci wyśle zaproszenie.
OdpowiedzUsuńZespołu na pewno posłucham, skoro tak polecasz.
A co do tych panów, to życzę, żeby jednak jakaś taka miłość się pojawiła. Ja też bym chciała u siebie taką, ale takowej nie ma :(
Też na początku tego nie ogarniałam. Po prostu jak jest więcej niż 200 komentarzy, trzeba kliknąć "załaduj więcej" i wtedy się wyświetlą. ;)
UsuńDzięki za zaproszenie, już dostałam.
Miłość to miłość, zawsze pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie...
Jejku, to Ci musiałam strasznie tam zaspamować, bo kilka razy wysyłałam ten komentarz - przepraszam za to!
UsuńA co zrobić, jak się nie pojawia?
A tymi trzema facetami, to w ogóle Ci się żaden tak jakoś bardziej nie podoba?
Nie szkodzi, też tak kiedyś u kogoś zrobiłam.
UsuńMusi się pojawić! Może trzeba kilka razy wcisnąć to załaduj więcej.
Pomyślmy... Ten, który podoba mi się najbardziej, ma dziewczynę, ten, któremu podobam się ja, strasznie mnie irytuje, a ten trzeci... Moja mama go nie znosi. :P
Hahaha czyli można rzecz, że to takie błędne koło. Aczkolwiek fakt: "ten, który podoba mi się najbardziej, ma dziewczynę" - doskonale znam i wiem, jakie to potrafi być irytujące.
UsuńNo nic, pozostaje chyba czekać, aż znajdzie się taki, co się będzie podobał najbardziej i tej dziewczyny mieć nie będzie. Tylko ile można czekać?
Najlepsze jest to, że przypomniał sobie o swojej dziewczynie trochę późno... Zresztą co było, to było, nieważne.
UsuńIle można czekać? Całe życie...
Jak to za późno?
UsuńCałe życie... Ja osobiście mam już dość czekania. Nie masz tego samego?
Nie za późno, po prostu późno. Na tyle późno, że robiłam sobie nadzieję, a pół firmy zaczęło nam pisać love story...
UsuńMam... Ale co poradzić? Szukać na siłę, byle kogo?
Byle kogo na pewno nie. Szukanie na siłę też trochę bez sensu. Ja po prostu mam wrażenie, że już się nikt nie znajdzie. Tyle czasu go nie było, to dlaczego nagle miałby się pojawił i właściwie gdzie?
UsuńMam podobnie. Po prostu przyzwyczaiłam się do tego, że jestem sama i tak dobrze mi się żyło. A potem pojawił się taki jeden, taki drugi, namieszali, dali nadzieję i zniknęli... Więc w nic już nie wierzę. Mam wrażenie, że wszyscy faceci naokoło są już od dawna zajęci, a dla mnie nikogo już nie będzie.
UsuńNigdy nie zrozumiem, dlaczego wszystkie dobre zespoły nie koncertują w moich okolicach. Jakby nie było ich na mapie. Oby LemON się nie sprzedał...
OdpowiedzUsuńJa akurat mam to szczęście, że mieszkam w dużym mieście, więc ciągle coś się dzieje. ;)
UsuńTeż mam taką nadzieję, bo jak słyszę radiową wersję "Będę z tobą" to mnie krew zalewa...
A ja daleko od tych wszystkich popularnych koncertowych miast.
UsuńCiekawe, czy oni są świadomi, czym dla fanów jest radiowa wersja...
Szkoda.
UsuńMyślę, że musieli to zrobić, żeby w ogóle grali ich w radiu. Bo jak nie grają - nikt nie zna zespołu, nie ma pieniędzy. Trzeba też wziąć pod uwagę, że są fani i fani. Jedni lubić będą to radiowe coś, a inni przysłuchają się, kupią płytę, pójdą na koncert. Potrzebni są i tacy, i tacy.
Moja kumpela kiedyś bardzo się nimi zachwycała a ja nie bardzo wiedziałam dlaczego. Zespół ma jednak to "coś" w sobie.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że sprawy z panem K., W. i tym trzecim potoczyły się jak się potoczyły, ale nie martw się nie jesteś sama w akiej sytuacji.
Pozdrawiam
http://enchanted-in-the-dream.blogspot.com/
Mają, mają. ;)
UsuńA właśnie, że jestem sama. :P
Ha! Jestem dyktatorem trendów blogowych! ;D
OdpowiedzUsuń/ Coś się zawiesiło, chyba muszę przeglądarkę przeczyścić -,-
To powiedz, co będzie modne w tym sezonie. :P
UsuńBlogi zdjęciowe może? ;D
UsuńLubię zdjęcia, ale jakoś fanką fotoblogów nie jestem...
UsuńJa sobie picassę może ogarnę... jak dostawcę neta zmienię. Pod koniec lutego ^^
UsuńJa musiałabym najpierw aparat ogarnąć... Moja komórka robi lepsze zdjęcia niż aparat. :P
UsuńPrzynajmniej nie dostaniesz ohydnego, grającego serduszka z wytłoczonym "lowe ju" :P.
OdpowiedzUsuńCiągle na esce grają Lemona, więc dziwne by było, gdyby ktoś ich nie znał.
No tak, to pocieszające. :P
UsuńNie byłoby takie dziwne. Są osoby, które radia nie słuchają albo unikają jak ognia takich stacji radiowych. Sama słucham tylko eski rock i czwórki, a w pracy radia złote przeboje, z przymusu.
Ja nie słucham radia, tylko w tv jest taki kanał, ale w sumie też go rzadko użytkuję. Lemon wygrał którąś z edycji Must be the music i stąd ich znam.
UsuńRaz Igor dał popis na jakiejś walce MMA (cholera, nie wiem jak to się nazywa, ale wiesz, takie walki to są), no kurde, ciary po plerach!
E tam, czasami odpoczynek od zalotów i miłości nie jest taki znów zły :D
OdpowiedzUsuńCałe życie mam taki odpoczynek. :P
Usuńwokal rzeczywiście genialny!! ;D
OdpowiedzUsuńNa żywo jeszcze lepszy. ;)
UsuńTak mnie zastanawia, jak można nagrywać kalkulatorem XD.
OdpowiedzUsuńCo do chłopaków, sama sobie odpuściłam. Walentynki spędzam w wirtualnym świecie. Mam randkę z wordem i nikogo więcej nie potrzebuję :3
Może są takie wypasione kalkulatory. :P Nieraz widziałam na yt komentarze w stylu: chyba kalkulatorem nagrywałeś!, więc coś w tym musi być...
UsuńA ja będę miała randkę z pieniędzmi w pracy.
Kurcze, nie przypuszczałam bym. Ta technologia... XD
UsuńTeż będę w pracy,ale miałam na myśli czas wolny :D
Ciągle wymyślają coś nowego. :P
UsuńA ja pewnie wstanę o dwunastej, ubiorę się i pójdę na czternastą do pracy. I nie będę miała czasu wolnego, o!
Ja chyba będę miała poranną zmianę, chyba. A w tym tygodniu mam po południówkę, tym razem nie sama XD
Usuńmilosc przychodzi sama
OdpowiedzUsuńczy tego chcemy czy nie
nic na sile
Taa. Poczekam.
UsuńPredzje czy później przyjdzie i nasze życie wywróci do góry nogami :)
OdpowiedzUsuńNo to czekam. :P
UsuńTak czy owak znalazłaś nową miłość... muzyczną :)
OdpowiedzUsuńTaką miłość to ja znajduję co sezon. :D
UsuńJa mam odwrotnie: co kilka lat, ale za to dozgonnie :D
UsuńDozgonnych też mam kilka. :)
UsuńAch, Ci faceci. Same problemy z nimi ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, miłości się nie szuka, przyjdzie kiedy jej się spodoba.
Bez nich też. :P
UsuńWięc pozostaje mi czekać?
Hm, no mi wszyscy tylko powtarzali, że miłość sama nas znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie.
OdpowiedzUsuńMieli rację?
UsuńMieli. Przyjścia swojej miłości w ogóle się nie spodziewałam ani nie szukałam przez moment.
Usuńjeżeli już ma przyjść w nieoczekiwanym momencie, to mogłaby już, ot co :P
OdpowiedzUsuńMasz rację! Teraz jest zupełnie nieoczekiwany moment! :D
UsuńNo dokładnie! :D Akurat jest okazja, żeby się pojawiła... Choć mój horoskop mówi (nie żebym w niego wierzyła, czasem jest się z czego pośmiać), że ten weekend będzie niezwykle udany, żebym się rozglądała, bo ktoś na mnie czyha... Strach się bać! :D
UsuńNie pamiętam gdzie, ale w jakimś kraju jest taka tradycja, że jak mężczyzna porwie kobietę, to może się z nią ożenić. :P Także się strzeż!
UsuńKolejna cenna rada, zapiszę :D
UsuńBoję się dzisiejszego dnia, aczkolwiek cała ta bieganina od fryzjera po kosmetyczkę jest szalona. No i będę się strzegła tego kolegi, co by mnie nie porwał :P
Z facetami to same problemy są. Ale chyba najgorszy gatunek to własnie ci, którzy odzywają się tuż po tym, kiedy postanowisz mieć na nich wyjebane.
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że każdy gatunek jest najgorszy.
UsuńU, to ja widzę, że ty poważne branie masz, kobieto!
OdpowiedzUsuńLOL, NIE POZNAŁAM, ŻE TO TWÓJ BLOG.
UsuńPotraktuję to jako komplement. :D
UsuńWidzę, że na brak facetów, to narzekać nie możesz :P Z drugiej strony żaden z nich chyba nie wie, kiedy powinien być "ten moment" na miłość, skoro nadal jest ich trzech, a nie ten jeden ;)
OdpowiedzUsuńOddam ich trzech w dobre ręce w zamian za tego jedynego. :P
UsuńTo właśnie miałam na myśli, hm, mniej znaczy więcej w tym przypadku :D
UsuńOj tak, miłość przychodzi sama! Wiem coś o tym :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś się dowiem... :)
UsuńPrzyoszczędzisz na prezentach walentynkowych, są plusy.
OdpowiedzUsuńPieniądze szczęścia nie dają...
Usuńjakie faceci mają wyczucie... :D
OdpowiedzUsuń