Weź głęboki oddech. Policz do dziesięciu. Jeszcze tylko tydzień. Tydzień i będzie grudzień.
Mam wrażenie, że pomalutku wszystko wraca do normy.
Mama wróciła ze szpitala i zachowuje się tak, że szlag mnie trafia. Byłam z kolegą na maratonie Igrzysk Śmierci (chociaż jakoś nie mogłam się skupić na filmach). Spotkałam się z przyjaciółkami i wypiłyśmy czerwone wino. Laptop jakimś cudem wciąż żyje (odpukać w niemalowane). Krążą plotki, że dostanę od babci solidny zastrzyk gotówki pod nazwą prezent urodzinowy.
Już zaczynam się zastanawiać, co z tymi pieniędzmi zrobię... Naprawię laptopa albo zacznę zbierać na nowy? Odłożę na nowego smartfona? Kupię sobie spodnie? Porządne zimowe buty?
Żyć, nie umierać.
strange things did happen here
no stranger would i seem
if we met up at midnight
in the hanging tree
Która wersja podoba wam się bardziej:
Oficjalna...
Oficjalna...
...czy fanowska?