Nigdy nie przypuszczałabym, że to pan J. będzie pierwszym konwojentem, z którym zostanę sam na sam i to jeszcze u mnie w domu, ale cóż, ktoś musi przecież wycekolować kuchnię, zbić kafelki i położyć nowe... Oh god, why mama wymyśliła sobie ten remont? Wszystko zaczęło się w lipcu od sypialni rodziców i trwa po dzień dzisiejszy. Oczywiście nic nie jest jeszcze skończone, a nowe meble do kuchni pojawią się prawdopodobnie dopiero po nowym roku. Nie, żebym narzekała, ale prawie pół roku żyć w takim bałaganie... Weź tu człowieku miej porządek w życiu, jak nie umiesz zrobić porządku nawet we własnym domu.
Ten, kto twierdzi, że fochanie się jest domeną kobiet, myli się i to ogromnie. Już kiedyś wspominałam, jak to Piękny strzelił focha wprost klasycznego, a ostatnio i Rudzielec pokazał, na co go stać. Myślałam, że jak facet ma trzy dyszki na karku, to będzie się zachowywał, jak na dorosłego człowieka przystało... Gdzie tam! Moja mama poprosiła go, żeby rozdzielił jakieś tam papierki (dwie sekundy roboty), coby szybciej interesy poszły, a on współpracy odmówił, jako że za nikogo robić nie będzie, toteż mama wykonała tę czynność własnoręcznie, po czym potraktowała go kultowym już w naszej pracy "Wypie*dalaj". A on śmiertelnie obrażony chyba od trzech dni nie pokazuje się jej na oczy, a swoje interesy załatwia przez samego Kierownika Zamieszania, czyli Pięknego właśnie.
Ciekawym jest też fakt, że jeśli coś się w mojej firmie dzieje, w jakichś dziewięćdziesięciu procentach przypadków ma to bliższy lub dalszy związek z Pięknym. Kto zapomni worka i później trzeba mu dowozić? Piękny. Kto przywozi biżuterię za kilkaset tysięcy w kartonie po winie? Piękny. Kogo wszyscy kochają? Właśnie. Mówiłam o kultowym "Wypier*alaj", które w oryginale brzmiało właściwie "Wypier*alaj do śluzy, chu*u" i skierowane było przez moją koleżankę do niego właśnie (co przeskrobał akurat wtedy bóg jeden wie). I tak jakoś powszechnie się przyjęło...
Rozpisałam się, a tak naprawdę wcale nie o tym chciałam... Chciałam powiedzieć wam, że się zakochałam. Zakochałam na zabój, jak chyba jeszcze nigdy, a obiektem moich gorących uczuć jest sam Franciszek Ferdynand.
Wpadłam po uszy już parę lat temu, a stara miłość nie rdzewieje. Powyższy teledysk po prostu mnie zachwycił, jest genialny w swojej prostocie.
Rozpisałam się, a tak naprawdę wcale nie o tym chciałam... Chciałam powiedzieć wam, że się zakochałam. Zakochałam na zabój, jak chyba jeszcze nigdy, a obiektem moich gorących uczuć jest sam Franciszek Ferdynand.
Jeśli chcesz uporządkować swoje życie to zacznij od wysprzątania swojego domu. Taką ideę propaguje Perfekcyjna Pani Domu :D może coś w tym jest :)
OdpowiedzUsuńJak tam piszesz o tym pięknym to mam takiego Gogusia w lakierkach przed oczami :P
Nie wiem, jakoś nigdy nie miałam za bardzo porządku. Jak już posprząta się w jednym pokoju, to w drugim zaraz robi się bałagan. :P
UsuńNie, to nie taki Piękny. Musisz go wrzucić raczej w ciężkie buty i czarny mundur z napisem SECURITY na plecach. :P
To tak jak u mnie :) Szkoda, że można zrobić takich permanentnych porządków :P
UsuńAaaa już go widzę :D
Może i można, ale zawsze mi żal wyrzucać różnych rzeczy, a gdzieś je trzymać trzeba. :D
UsuńOglądasz taki serial jak Pierwsza Miłość?
Mi też :) tylko przerzucam z kąta w kąt i nie mam gdzie tego trzymać. Głupia sentymentalność :)
UsuńOglądam a co? :)
No właśnie. Stąd między innymi bierze się bałagan. :)
UsuńRadek strasznie przypomina mi Pięknego. :P
Radek? Radek jest fajny :D
UsuńJa go nie znoszę :D
UsuńJest nawet przystojny :D ale jego żonki nie cierpię :P
UsuńMnie wkurza w nim wszystko, od wyglądu po charakter. Pewnie to przez to podobieństwo... :P
UsuńTeż jej nie lubię. :) Mam spore zaległości w tym serialu. Ostatnio siedziałam w pracy i dostałam smsa od siostry, że Radek oświadczył się na basenie. Tak było? :D
Było :) Obejrzyj odcinek 1785 to się zdziwisz :p
UsuńChyba będę musiała poszukać tego odcinka, bo aż mi się wierzyć nie chce. :D
UsuńIpla lub Kinomaniak :) Polecam to drogie bo na ipli reklamy za długo trwają a te krótkie są za głośne :p
UsuńOkej, zobaczymy. ;) Miałam kiedyś iplę, ale szlag mnie trafiał, jak dawali reklamy w czasie trwania programu na żywo i w końcu odinstalowałam.
UsuńAle można na www oglądać w ipli i już nie trzeba instalować :) a jak nie znajdziesz czasu to na yt masz spoiler :p
UsuńJuż obejrzałam, spoko. Całkiem niebrzydki ślub. ;)
UsuńAle ta fryzura Nicoli mnie dobija. Ale fakt, pomysł na ślub fajny :)
UsuńNie jest taka zła. :) Podobało mi się, że na ślubie nie było starych babć i pijanych wujków, ale oglądałam w sumie piąte przez dziesiąte i mogłam nie zauważyć. :D
UsuńBo statyści sami byli. Był nawet casting na fejsie :P
UsuńA ja nic o tym nie wiedziałam?! :(
UsuńA masz polubiony ich stronę? :p Nie martw się, na ślub Sabiny i Igora też był casting więc to pewnie nie ostatni :p
UsuńNie... :P
UsuńIgor to w ogóle dziwny był. :D
Nie chcę nic mówić ale był...rudy :)
UsuńZdarza się... :P
UsuńNie widzisz nic wspólnego ze "swoim" Rudym? :P
UsuńZa mało odcinków z jego udziałem oglądałam, więc nie dostrzegłam żadnego innego podobieństwa poza kolorem włosów. W dodatku "mój" jest zdecydowanie przystojniejszy. :P
UsuńJa w swoim życiu nie spotkałam żadnego przystojnego Rudego :)
UsuńA ja chyba ze dwóch czy trzech. :) W ogóle dziwny mam gust, więc wiesz. :D
UsuńAle każdy Rudy jest taki sam? :)
UsuńO gustach się nie dyskutuje. Tzn można podyskutować ale nie krytykować :p Jak patrzę na swoich byłych to się zastanawiam gdzie ja oczy miałam :P
Oczywiście, że nie! Rudy też człowiek, a jak wiadomo każdy człowiek jest inny. :D
UsuńTo chyba normalne jest. ;)
Następnym weekend mam spędzić z rudym człowiekiem więc Ci powiem jakie ja mam z nimi doświadczenia ^^
UsuńBrzmi interesująco. Kimże jest ów rudzielec? :)
UsuńMój remont w mieszkaniu zaczął się w poprzednią sobotę, definitywnie skończył we wtorek. W życiu nadal mam wielki bałagan ;)
OdpowiedzUsuńMam dziwne wrażenie, że w życiu większość rzeczy kręci się wokół facetów, bo oni mają ze sobą jakiś niewyjaśniony problem. A to niby my jesteśmy skomplikowane ;)
Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę... My użeramy się z tym tak długo, że już zapomniałam, jak to jest mieszkać normalnie. :)
UsuńJesteśmy, jesteśmy, ale oni też do prostych istot nie należą... Kiedyś myślałam, że rozumiem, o co im chodzi. Ależ byłam naiwna! ;)
Lubię zmiany w domu, nawet jeśli wiąże się to z wszechobecnym bałaganem, ale bez przesady... on nie może trwać zbyt długo. Najważniejsza jest organizacja. Dobra organizacja ;)
UsuńTeż tak myślałam. Później poznałam jego i nic już nie wiem. Nie rozumiem tego człowieka, w najmniejszym stopniu.
Organizacja organizacją, ale jak przyjdzie Ci "fachowiec" i przez dwa tygodnie będzie cekolował pokój, a na końcu i tak okaże się, że wygląda to beznadziejnie, a zamiast odkręcić kontakty wymaluje je dookoła farbą, to Cię jasny szlag może trafić. A potem elektryk przyjdzie i stwierdzi, że trzeba dopłacić jeszcze tysiąc złotych za nową linię, to po prostu padasz na pysk...
UsuńI nie pomaga wcale to, że każdy jest inny. Każdy jeden stanowi wyjątek od jakiejś reguły...
A niestety takich "fachowców" wokół pełno i nie wiadomo, czy takiego później zabić czy jedynie sprzedać mu kopa... Jak szukaliśmy ekipy do remontu domu to dopiero trzecia okazała się na tyle kompetentna, żeby móc nam pomóc. Pierwsza wszystko chrzaniła, druga w połowie zrezygnowała. Wiem, że to męczące...
UsuńA no ludzie bywają skomplikowani. A my się z nimi "męczymy"... Ale czasem są tego warci...
Najgorsze jest to, że ten facet, który u nas robił, został polecony przez koleżankę z pracy. Podobno tej koleżance zrobił wszystko tak, jak trzeba, a nawet lepiej, nie mogła się go nachwalić. A u nas wszystko spieprzył. Och, więc wiesz, jak się czuję.
UsuńCzasem zbyt późno okazuje się, kto był tego wart, a kto nie...
I ja tego nie rozumiem. Dla jednych pracują dobrze, dla drugich im się nie chce?
Usuń"Prawda jest taka, że wszyscy ludzie Cię skrzywdzą. Musisz tylko potrafić odróżnić tych, dla których warto cierpieć", czy jakoś tak?
Myślę, że ta koleżanka bardzo przesadziła z tym chwaleniem. Nie wiem, czy ten facet był w stanie zrobić coś dobrze. Skiepścił takie rzeczy, że mi się to po prostu w głowie nie mieści.
UsuńJakoś tak.
Mnie też się w głowie nie mieści jak ci ludzie mogą pracować w zawodzie, kiedy nie potrafią zrobić niektórych naprawdę prostych rzeczy. Mam ojca elektryka, który przy remoncie domu korzystał z pomocy "fachowca", bo w zawodzie nie pracuje, a od czasu jego szkoły dużo rzeczy się pozmieniało. Facet spaliłby pół domu przy próbie zrobienia światła przy schodach ;)
UsuńTeż tego nie rozumiem, a ten się jeszcze chwalił, że w Anglii robił i wszyscy byli zadowoleni... Za to ten, co teraz u nas jest, zawód ma zgoła inny, a w dwa dni odwalił tyle roboty, że tamten przez tydzień by nie zrobił.
UsuńU nas elektryk akurat zna się na rzeczy, za to gada bez przerwy, że aż głowa boli. :D
Ach, te zwyczaje w pracy :D U mojej mamy sprzątaczka do pracownika warzywniaka mówi : "A w ryj chcesz, chu*u?" xD Mimo wszystko wolę taką fajną atmosferę w pracy niż sztywniactwo :)
OdpowiedzUsuńTeż ładnie. :) U nas większość ludzi zachowuje się w porządku, jeśli Ty jesteś dla nich ok. Oczywiście są przypadki istot wszechwrednych...
UsuńIstoty wszechwredne znajdą się w każdym środowisku. Nie wiem, dlaczego, ale tak jest. Jakby zakład czy szkoła miała wprost zawalić się bez takiej osoby.
UsuńW końcu nawet takie istoty muszą gdzieś się uczyć i pracować... Tylko co im przychodzi z bycia takimi podłymi? Ja też do milutkich osób nie należę, ale nigdy nie chciałam nikogo zgnoić, jak niektórym się zdarza.
UsuńMyślę, że same nie są zadowolone ze swojego życia i wyżywają się na innych. Bo nic tak nie poprawia humoru jak udupienie drugiego człowieka.
UsuńPewnie coś w tym jest. Szkoda, że nie znajdą sobie jakiegoś bardziej kreatywnego sposobu na poprawę nastroju.
UsuńTo by wymagało wysiłku, jakaś pasja, hobby. A zgnojenie człowieka znowu takie trudne nie jest.
UsuńJeśli o mnie chodzi, to właśnie zgnojenie kogoś wymagałoby wysiłku. :)
UsuńMnie też, ale może my po prostu takie nie jesteśmy :) I całe szczęście.
UsuńNiestety czasem zdarza mi się kogoś wkurzyć przypadkiem...
UsuńPrzypadkiem się nie liczy :D
UsuńAle ludzie są wkurzeni. :P
UsuńZaległości mam sakramenckie, nie wiem, kto zacz Piękny i Rudzielec poza pierwszym skojarzeniem: niedojrzałe emocjonalnie dupki :P
OdpowiedzUsuńAle nic, nadrobię:)
Jesteś wreszcie!
UsuńTwoje określenie jest nader trafne. Nie znasz ludzi, a jak dobrze potrafisz ich opisać. ;)
Tych konkretnych ludzi nie znam, ale osobników tego gatunku aż zbyt wielu :P
UsuńRozumiem. ;) Wiadomo - faceci - wszyscy tacy sami. :D
UsuńWieczni gówniarze :P
UsuńJak wiadomo, faceci dojrzewają do trzeciego roku życia, a później już tylko rosną. :D
UsuńJa słyszałam taką optymistyczną wersję, że do piątego :D
UsuńBardzo optymistyczna wersja. Chociaż w sumie... i tak żadna różnica. ;)
UsuńNie no, w tym przedziale wiekowym znacząca ^^
UsuńTak myślisz? Dzieci to dzieci, a dzieci płci brzydszej to jeszcze bardziej dzieci. :D
UsuńSąsiadka ma dwóch synków właśnie w wieku 3 i 5 lat, serio widać różnicę :)
UsuńHm, ja unikam dzieci jak tylko mogę. :P
UsuńUlga... myślałam, że tylko ja jestem takim potworem :P
UsuńA jednak. ^^
UsuńJestem okropna i dobrze mi z tym xD
UsuńTo tak jak ja. Piąteczka! :D
Usuń*przybija*
Usuń\Wrzuciło mi Twój komentarz do spamu. o.O
UsuńJa tam wolę artystyczne niełady, zarówno w domu jak i w życiu :)
OdpowiedzUsuńA nasz remont, który ma, dokładniej rzecz biorąc, polegać na malowaniu całego mieszkania jest przekladany chyba już od. dwóch lat :D
A fochów w męskich wydaniach wręcz nienawidzę :)
Nawet z bardzo dużą dozą dobrej woli tego, co panuje u mnie w domu artystycznym nieładem nijak nie idzie nazwać. Burdel i tyle. :D To pewnie jeszcze parę lat minie, zanim się za to zabierzecie...
UsuńJa też. W sumie kiedyś nie pomyślałabym nawet, że faceci mogą się aż tak fochać. :)
No cóż, to chyba po prostu takie “uroki“ remontów. Ja nigdy nie byłam świadkiem takiego porządnego remontu, bo zawsze albo mnie i rodzeństwo wywożono do babci, albo (w przypadku innych członków rodziny, robiących w domach radykalne zmiany) przyjezdzialam już po. W tym roku tak było, gdy przyjechałam do Niemiec do cioci. Byłam za to uczestniczką przenoszenia wszysciutkich mebli i innych dupereli z jej starego mieszkania do nowego domu (w sumie to tylko z salonu, bo wyposażenie kuchni, łazienki i sypialni szło na sprzedaż), ale to była niemała frajda :)
UsuńJak kilka lat to chyba predzej mama się wyprowadzi do mniejszego mieszkania :D
Ha, a jaką mają satysfakcję, gdy się prosi ich o to, by zaprzestali się wydurniać :)
Też zazwyczaj byłam nieobecna przy remontach albo przynajmniej niebrana pod uwagę jako pomoc. Niestety tym razem rodzice stwierdzili, że już za stara jestem, żeby się obijać i muszę się czymś zająć... Więc się staram, ale w sumie to bardziej chyba generuję bałagan, niż cokolwiek sprzątam. :)
UsuńTak, wtedy jeszcze bardziej się cieszą. Czasem to nawet fajne patrzeć, jak wygłupiają się niczym dzieci, ale czasem to denerwuje strasznie. :D
Ja pewnie, gdy będę miała okazję, a mamusi zachce się robić w domu radykalnych zmian (aczkolwiek twierdzi, że “bez chłopa ciężko w remont się mieszać“) to przyjadę jej pomóc (bo planuję już w czerwcu/lipcu opuścić dom rodzinny).
UsuńGorzej, jak oni tego za wyglupy nie biorą i niewiele brakuje, że trzeba paść przed nimi na kolana najlepiej - wtedy to dopiero mają satysfakcję... godną pierwotnego samca :D
Ambitne plany masz. :) Mnie na razie w domu wygodnie, na uczelnię w miarę blisko, a sama niestety nie dam rady się jeszcze utrzymać.
UsuńCo zaś się tyczy chłopów, mój ojciec do remontów raczej się nie garnie i trzeba go namawiać miesiącami, za to zdolności destrukcyjne posiada ogromne, więc nie wiem, czy jest pomocny w tej kwestii. :P
Pff, niech sobie to z głowy wybiją. :D
No cóż, może gdybym była tak jak Ty bliziutko wymarzonej uczelni, wcale nie musiałabym podejmować się takich radykalnych kroków, a tak... Dorosłość w pełnej krasie :)
UsuńZwłaszcza, że pierwszy rok to nie będą studia tylko zbieranie funduszów na nie.
Jak to chłop - przecież od wieków wiadomo, że bałaganić sobie może, kobieta posprząta. Hulaj dusza, piekła nie ma :)
Ja też się jeszcze tak nie upokorzyłam. Ale zwyczajnie prosić mi się zdarzało :)
Rozumiem. Gdzie planujesz się przeprowadzić?
UsuńDlatego nie wyobrażam sobie zostawienia faceta samego w domu na czas remontu. Trzeba ciągle pilnować, bo głupot może narobić... :P
Prosić to co innego, chociaż jak poprosisz faceta o zrobienie czegoś, to nagle albo czuje się strasznie ważny, albo się obraża. :D
Chcę wyjechać na 6-9 miesięcy do Anglii i popracować jako taka opiekunka do dzieci.
UsuńPotem najprawdopodobniej wrócę do Polski, bo perspektywa studiów za granicą wcale mnie nie rajcuje.
Chyba, że to dosyć porządny i rozważny facet... ewentualnie pedant czystości :D
A ponoć to kobiety są trudne we współżyciu... :)
Ja chyba nie odważyłabym się na coś takiego... Masz tam kogoś znajomego?
UsuńPorządny i rozważny facet? Gdzie takiego znajdziesz? :D A pedantycznym osobom jakoś nie ufam, zwłaszcza płci męskiej.
Oj, kobiety wcale nie są wiele łatwiejsze. ;)
Niestety nie... znaczy, mam koleżankę w Londynie (od wczoraj, bo właśnie wczorajszego dnia tam się przeprowadziła), ale ja raczej w tym mieście nie będę pracować. Na szczęście ta praca automatycznie zapewnia mi lokum i wyżywienie, gdyż mieszka się u tej rodziny, której się “służy“.
UsuńNo właśnie chyba tych dwóch cech nie da się w jedno połączyć :D mój B. jest np. porządny. Rozważny raczej nigdy nie będzie.
Dla mnie pedanci płci męskiej to psychole po prostu :)
Wiem, wiem - na własnym przykładzie, aczkolwiek mam tą świadomości, że bywają gorsze ode mnie (na szczęście) :)
W takim razie życzę Ci powodzenia. :) Może nawet tak Ci się spodoba, że już nie wrócisz? ;)
UsuńPoznałam mnóstwo facetów, którzy na początku wydawali się porządni i rozważni, ale potem poznałam ich bliżej i cóż, czar prysł. :P
Bo z dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się... ;)
Nie dziękuję, żeby nie zapeszać :)
UsuńRaczej nie, nie lubię deszczu, a jest on raczej gościem honorowym w Anglii :)
Ah, te pozory :) ale wiesz, możliwe, że gdybyś pozyla sobie trochę z takim prawdziwie porządnym i rozwaznym facetem, to może po czasie okazałoby się, że jest w tym związku strasznie... nudno :)
Bardzo dobre podsumowanie tego wątku :D
Akurat kiedy ja byłam w Londynie, ani razu nie padało. Pokochałam to miejsce całym sercem. ;)
UsuńWygląda na to, że kobiecie nie da się dogodzić. :P
Ja miałam w zeszłym roku remont przez niby tydzień, ale ciągnęło się przez cały miesiąc - malowanie w moim i siostry pokoju, myślałam, że zwariuję ;p pocieszałam się tylko, że prawdopodobnie efekt będzie wart zachodu!
OdpowiedzUsuńI było warto? :)
UsuńJa musiałabym chyba znaleźć skarb pod kafelkami w kuchni, żeby ten remont uznać za opłacalny...
Pozbyłam się paskudnego zielonego koloru ścian, który po sześciu latach obrzydł mi totalnie, pozbyłam się starego wyrka niewygodnego, w zamian dostałam do kompletu... no i ściany w końcu bosko wyglądają. Warto!
UsuńNo wiesz, nie mów hop zanim nie przeskoczysz...
Szczęściara. Ja po remoncie mam co prawda nowe kolory ścian, ale meble nie są jeszcze do końca ustawione tak, jak bym chciała, półka niepowieszona, rolety niezamontowane, ledwo doprosiłam się w końcu powieszenia żyrandola po dwóch miesiącach. :P
UsuńZ moim szczęściem mogę znaleźć co najwyżej jeszcze więcej bałaganu. ;)
E tam, trzeba myśleć pozytywnie, przesyłam Ci chwilowo pozytywne fale!
UsuńW tym momencie wolałabym raczej kanapkę, bo dostać się do lodówki nie mogę. :P
UsuńMoże być i kanapka :P
UsuńJesteś kochana. :*
UsuńZawsze do usług kochana :*
UsuńTylko trochę daleko mieszkasz. :)
Usuńale Kraków wart jest Twojej wizyty :) :D
UsuńA Gdynia Twojej. ;)
UsuńNie kuś, wakacje niedlugo! :D
UsuńBo ja tu mam genialny plan: ja do Ciebie na Coke Live, Ty do mnie na Openera. :P Albo po prostu pozwiedzać. ;)
UsuńPoza tym, dla mnie to "niedługo" to jak wieczność cała...
Ha! Chętnie bym wpadła! :)
UsuńNo, może tak, ale w październiku też "niedługo święa" wydawało się jak rok przynajmniej a tu miesiąc niecały :P
Zapraszam. ^^
UsuńDla mnie nawet do świąt jest strasznie dużo czasu... Chociaż pewnie minie nim zdążę się obejrzeć.
Nie wiem dlaczego ten czas tak zaiwania :D
UsuńJa też nie... Ale nie mamy na to żadnego wpływu.
UsuńAno wiem, dlatego też cieszę się niezmiernie ze zbliżających się świąąąąąąąąt!
UsuńA ja nie bardzo... Zaraz po świętach nowy rok i znów jestem starsza. :(
UsuńA ja!? W styczniu pożegnam się z jedyneczką na przodzie :((((((((((((
UsuńI tak nie jesteś tak stara jak ja...
UsuńRemont? Współczuję. Nie ma nic gorszego niż taki remontowy burdel... pomimo tego, że późniejsze efekty tak bardzo cieszą. Ech... jacy ludzie są z natury leniwi... porażka.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że prędzej zdążę się z domu wyprowadzić, niż ten cholerny remont dobiegnie końca. Nawet już wyobrażenie sobie efektów mnie nie cieszy, modlę się tylko, żeby wszystko już wróciło do normy.
UsuńI się robi z tego takie never ending story ;D
UsuńNiestety... Szlag mnie już trafia.
UsuńDasz radę ;P
UsuńA mam wyjście?
UsuńNie?
UsuńNie...
UsuńCzyli dasz radę :)
UsuńNa to wygląda. :)
UsuńNo i git ;P
UsuńNiby tak. :)
UsuńAle...?
UsuńAle mi się nie chce już.
UsuńMi też się wiele nie chce, ale trudno ;P
UsuńEch, zrób coś, żebym ruszyła swój tyłek...
UsuńNiby co?
UsuńGdybym wiedziała, pewnie sama bym to zrobiła...
UsuńNie odwiedzałam, gdyż ogólnie zapuściłam się w kwestii blogosfery i nie pokazuje mi Twoich nowych postów w pulpicie nawigacyjnym (:()
OdpowiedzUsuńTyle remontu?! o.O u mnie też się zapowiada, ale nie wiadomo kiedy...
Ja czekam na ten remont w sumie, ale wtedy będę musiała czasowo wyprowadzić się z Łodzi i to mnie przeraża, bo dojazdy na uczelnię ;c
OdpowiedzUsuńNiby nie, bo 20 km od Łodzi, ale tam busy to jeżdżą jak chcą.
OdpowiedzUsuńA remonty Polacy robią podobno podczas urlopu... ;P Współczuję, bo też przez to przechodziła. Pewnie każdy miał kiedyś w tym jakieś mniejsze bądź większe spotkanie.
OdpowiedzUsuńFranz Ferdinand znam dosyć słabo, ale "Love Illumination" mi się bardzo podobało całkiem niedawno. Kolejny singiel "Evil Eye" też daje radę :)
Właśnie ten remont zaczął się, kiedy moja mama miała urlop... Tylko trochę się przeciągnął. :P
UsuńMam wrażenie, że Evil Eye jest stworzone do bycia hitem, to taka radiowa, wpadająca w ucho piosenka. Od razu zwróciłam na nią uwagę przy przesłuchiwaniu płyty, ale kurczę, podobają mi się wszystkie utwory. :)
Aha, to wiele wyjaśnia ;))
UsuńMi się na razie "Love Illumination" bardziej podoba, ale może dlatego, że się jeszcze z Evil Eye nie osłuchałam :P
A może wcale się nie osłuchasz? Są różne gusta. :D
UsuńNieeee, obie mi się podobają, ale jednak LI wygrywa. Na razie xD Może kiedyś nawet przesłucham całą płytę, ale w tym momencie mam już tyle zaległości płytowych, ze wolę sobie teraz niczego nie dokładać...
UsuńTeż mam masę płyt, które może kiedyś przesłucham... I jestem w dziewięćdziesięciu procentach pewna, że to "kiedyś" nigdy nie nadejdzie. :)
UsuńKurna, to masz przeboje, a remonty to nic przyjemnego i znów zmiana image, nie nadążam :P
OdpowiedzUsuńRemont nie koniec świata, da się przetrwać, chodź wiem z doświadczenia jak bardzo wkurza.
OdpowiedzUsuńBardzo wkurza. A taki półroczny wkurza milion razy bardziej.
UsuńZazdrość!
OdpowiedzUsuńA Łódź taka wiejska :D
OdpowiedzUsuń