sobota, 23 listopada 2013

I'll never get your bullet out of my head now, baby

Nigdy nie przypuszczałabym, że to pan J. będzie pierwszym konwojentem, z którym zostanę sam na sam i to jeszcze u mnie w domu, ale cóż, ktoś musi przecież wycekolować kuchnię, zbić kafelki i położyć nowe... Oh god, why mama wymyśliła sobie ten remont? Wszystko zaczęło się w lipcu od sypialni rodziców i trwa po dzień dzisiejszy. Oczywiście nic nie jest jeszcze skończone, a nowe meble do kuchni pojawią się prawdopodobnie dopiero po nowym roku. Nie, żebym narzekała, ale prawie pół roku żyć w takim bałaganie... Weź tu człowieku miej porządek w życiu, jak nie umiesz zrobić porządku nawet we własnym domu. 

Ten, kto twierdzi, że fochanie się jest domeną kobiet, myli się i to ogromnie. Już kiedyś wspominałam, jak to Piękny strzelił focha wprost klasycznego, a ostatnio i Rudzielec pokazał, na co go stać. Myślałam, że jak facet ma trzy dyszki na karku, to będzie się zachowywał, jak na dorosłego człowieka przystało... Gdzie tam! Moja mama poprosiła go, żeby rozdzielił jakieś tam papierki (dwie sekundy roboty), coby szybciej interesy poszły, a on współpracy odmówił, jako że za nikogo robić nie będzie, toteż mama wykonała tę czynność własnoręcznie, po czym potraktowała go kultowym już w naszej pracy "Wypie*dalaj". A on śmiertelnie obrażony chyba od trzech dni nie pokazuje się jej na oczy, a swoje interesy załatwia przez samego Kierownika Zamieszania, czyli Pięknego właśnie. 

Ciekawym jest też fakt, że jeśli coś się w mojej firmie dzieje, w jakichś dziewięćdziesięciu procentach przypadków ma to bliższy lub dalszy związek z Pięknym. Kto zapomni worka i później trzeba mu dowozić? Piękny. Kto przywozi biżuterię za kilkaset tysięcy w kartonie po winie? Piękny. Kogo wszyscy kochają? Właśnie. Mówiłam o kultowym "Wypier*alaj", które w oryginale brzmiało właściwie "Wypier*alaj do śluzy, chu*u" i skierowane było przez moją koleżankę do niego właśnie (co przeskrobał akurat wtedy bóg jeden wie). I tak jakoś powszechnie się przyjęło...

Rozpisałam się, a tak naprawdę wcale nie o tym chciałam... Chciałam powiedzieć wam, że się zakochałam. Zakochałam na zabój, jak chyba jeszcze nigdy, a obiektem moich gorących uczuć jest sam Franciszek Ferdynand.


Wpadłam po uszy już parę lat temu, a stara miłość nie rdzewieje. Powyższy teledysk po prostu mnie zachwycił, jest genialny w swojej prostocie. 

140 komentarzy:

  1. Jeśli chcesz uporządkować swoje życie to zacznij od wysprzątania swojego domu. Taką ideę propaguje Perfekcyjna Pani Domu :D może coś w tym jest :)
    Jak tam piszesz o tym pięknym to mam takiego Gogusia w lakierkach przed oczami :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jakoś nigdy nie miałam za bardzo porządku. Jak już posprząta się w jednym pokoju, to w drugim zaraz robi się bałagan. :P
      Nie, to nie taki Piękny. Musisz go wrzucić raczej w ciężkie buty i czarny mundur z napisem SECURITY na plecach. :P

      Usuń
    2. To tak jak u mnie :) Szkoda, że można zrobić takich permanentnych porządków :P
      Aaaa już go widzę :D

      Usuń
    3. Może i można, ale zawsze mi żal wyrzucać różnych rzeczy, a gdzieś je trzymać trzeba. :D
      Oglądasz taki serial jak Pierwsza Miłość?

      Usuń
    4. Mi też :) tylko przerzucam z kąta w kąt i nie mam gdzie tego trzymać. Głupia sentymentalność :)
      Oglądam a co? :)

      Usuń
    5. No właśnie. Stąd między innymi bierze się bałagan. :)
      Radek strasznie przypomina mi Pięknego. :P

      Usuń
    6. Radek? Radek jest fajny :D

      Usuń
    7. Ja go nie znoszę :D

      Usuń
    8. Jest nawet przystojny :D ale jego żonki nie cierpię :P

      Usuń
    9. Mnie wkurza w nim wszystko, od wyglądu po charakter. Pewnie to przez to podobieństwo... :P
      Też jej nie lubię. :) Mam spore zaległości w tym serialu. Ostatnio siedziałam w pracy i dostałam smsa od siostry, że Radek oświadczył się na basenie. Tak było? :D

      Usuń
    10. Było :) Obejrzyj odcinek 1785 to się zdziwisz :p

      Usuń
    11. Chyba będę musiała poszukać tego odcinka, bo aż mi się wierzyć nie chce. :D

      Usuń
    12. Ipla lub Kinomaniak :) Polecam to drogie bo na ipli reklamy za długo trwają a te krótkie są za głośne :p

      Usuń
    13. Okej, zobaczymy. ;) Miałam kiedyś iplę, ale szlag mnie trafiał, jak dawali reklamy w czasie trwania programu na żywo i w końcu odinstalowałam.

      Usuń
    14. Ale można na www oglądać w ipli i już nie trzeba instalować :) a jak nie znajdziesz czasu to na yt masz spoiler :p

      Usuń
    15. Już obejrzałam, spoko. Całkiem niebrzydki ślub. ;)

      Usuń
    16. Ale ta fryzura Nicoli mnie dobija. Ale fakt, pomysł na ślub fajny :)

      Usuń
    17. Nie jest taka zła. :) Podobało mi się, że na ślubie nie było starych babć i pijanych wujków, ale oglądałam w sumie piąte przez dziesiąte i mogłam nie zauważyć. :D

      Usuń
    18. Bo statyści sami byli. Był nawet casting na fejsie :P

      Usuń
    19. A ja nic o tym nie wiedziałam?! :(

      Usuń
    20. A masz polubiony ich stronę? :p Nie martw się, na ślub Sabiny i Igora też był casting więc to pewnie nie ostatni :p

      Usuń
    21. Nie... :P
      Igor to w ogóle dziwny był. :D

      Usuń
    22. Nie chcę nic mówić ale był...rudy :)

      Usuń
    23. Nie widzisz nic wspólnego ze "swoim" Rudym? :P

      Usuń
    24. Za mało odcinków z jego udziałem oglądałam, więc nie dostrzegłam żadnego innego podobieństwa poza kolorem włosów. W dodatku "mój" jest zdecydowanie przystojniejszy. :P

      Usuń
    25. Ja w swoim życiu nie spotkałam żadnego przystojnego Rudego :)

      Usuń
    26. A ja chyba ze dwóch czy trzech. :) W ogóle dziwny mam gust, więc wiesz. :D

      Usuń
    27. Ale każdy Rudy jest taki sam? :)
      O gustach się nie dyskutuje. Tzn można podyskutować ale nie krytykować :p Jak patrzę na swoich byłych to się zastanawiam gdzie ja oczy miałam :P

      Usuń
    28. Oczywiście, że nie! Rudy też człowiek, a jak wiadomo każdy człowiek jest inny. :D
      To chyba normalne jest. ;)

      Usuń
    29. Następnym weekend mam spędzić z rudym człowiekiem więc Ci powiem jakie ja mam z nimi doświadczenia ^^

      Usuń
    30. Brzmi interesująco. Kimże jest ów rudzielec? :)

      Usuń
  2. Mój remont w mieszkaniu zaczął się w poprzednią sobotę, definitywnie skończył we wtorek. W życiu nadal mam wielki bałagan ;)
    Mam dziwne wrażenie, że w życiu większość rzeczy kręci się wokół facetów, bo oni mają ze sobą jakiś niewyjaśniony problem. A to niby my jesteśmy skomplikowane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę... My użeramy się z tym tak długo, że już zapomniałam, jak to jest mieszkać normalnie. :)
      Jesteśmy, jesteśmy, ale oni też do prostych istot nie należą... Kiedyś myślałam, że rozumiem, o co im chodzi. Ależ byłam naiwna! ;)

      Usuń
    2. Lubię zmiany w domu, nawet jeśli wiąże się to z wszechobecnym bałaganem, ale bez przesady... on nie może trwać zbyt długo. Najważniejsza jest organizacja. Dobra organizacja ;)
      Też tak myślałam. Później poznałam jego i nic już nie wiem. Nie rozumiem tego człowieka, w najmniejszym stopniu.

      Usuń
    3. Organizacja organizacją, ale jak przyjdzie Ci "fachowiec" i przez dwa tygodnie będzie cekolował pokój, a na końcu i tak okaże się, że wygląda to beznadziejnie, a zamiast odkręcić kontakty wymaluje je dookoła farbą, to Cię jasny szlag może trafić. A potem elektryk przyjdzie i stwierdzi, że trzeba dopłacić jeszcze tysiąc złotych za nową linię, to po prostu padasz na pysk...
      I nie pomaga wcale to, że każdy jest inny. Każdy jeden stanowi wyjątek od jakiejś reguły...

      Usuń
    4. A niestety takich "fachowców" wokół pełno i nie wiadomo, czy takiego później zabić czy jedynie sprzedać mu kopa... Jak szukaliśmy ekipy do remontu domu to dopiero trzecia okazała się na tyle kompetentna, żeby móc nam pomóc. Pierwsza wszystko chrzaniła, druga w połowie zrezygnowała. Wiem, że to męczące...
      A no ludzie bywają skomplikowani. A my się z nimi "męczymy"... Ale czasem są tego warci...

      Usuń
    5. Najgorsze jest to, że ten facet, który u nas robił, został polecony przez koleżankę z pracy. Podobno tej koleżance zrobił wszystko tak, jak trzeba, a nawet lepiej, nie mogła się go nachwalić. A u nas wszystko spieprzył. Och, więc wiesz, jak się czuję.
      Czasem zbyt późno okazuje się, kto był tego wart, a kto nie...

      Usuń
    6. I ja tego nie rozumiem. Dla jednych pracują dobrze, dla drugich im się nie chce?
      "Prawda jest taka, że wszyscy ludzie Cię skrzywdzą. Musisz tylko potrafić odróżnić tych, dla których warto cierpieć", czy jakoś tak?

      Usuń
    7. Myślę, że ta koleżanka bardzo przesadziła z tym chwaleniem. Nie wiem, czy ten facet był w stanie zrobić coś dobrze. Skiepścił takie rzeczy, że mi się to po prostu w głowie nie mieści.
      Jakoś tak.

      Usuń
    8. Mnie też się w głowie nie mieści jak ci ludzie mogą pracować w zawodzie, kiedy nie potrafią zrobić niektórych naprawdę prostych rzeczy. Mam ojca elektryka, który przy remoncie domu korzystał z pomocy "fachowca", bo w zawodzie nie pracuje, a od czasu jego szkoły dużo rzeczy się pozmieniało. Facet spaliłby pół domu przy próbie zrobienia światła przy schodach ;)

      Usuń
    9. Też tego nie rozumiem, a ten się jeszcze chwalił, że w Anglii robił i wszyscy byli zadowoleni... Za to ten, co teraz u nas jest, zawód ma zgoła inny, a w dwa dni odwalił tyle roboty, że tamten przez tydzień by nie zrobił.
      U nas elektryk akurat zna się na rzeczy, za to gada bez przerwy, że aż głowa boli. :D

      Usuń
  3. Ach, te zwyczaje w pracy :D U mojej mamy sprzątaczka do pracownika warzywniaka mówi : "A w ryj chcesz, chu*u?" xD Mimo wszystko wolę taką fajną atmosferę w pracy niż sztywniactwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ładnie. :) U nas większość ludzi zachowuje się w porządku, jeśli Ty jesteś dla nich ok. Oczywiście są przypadki istot wszechwrednych...

      Usuń
    2. Istoty wszechwredne znajdą się w każdym środowisku. Nie wiem, dlaczego, ale tak jest. Jakby zakład czy szkoła miała wprost zawalić się bez takiej osoby.

      Usuń
    3. W końcu nawet takie istoty muszą gdzieś się uczyć i pracować... Tylko co im przychodzi z bycia takimi podłymi? Ja też do milutkich osób nie należę, ale nigdy nie chciałam nikogo zgnoić, jak niektórym się zdarza.

      Usuń
    4. Myślę, że same nie są zadowolone ze swojego życia i wyżywają się na innych. Bo nic tak nie poprawia humoru jak udupienie drugiego człowieka.

      Usuń
    5. Pewnie coś w tym jest. Szkoda, że nie znajdą sobie jakiegoś bardziej kreatywnego sposobu na poprawę nastroju.

      Usuń
    6. To by wymagało wysiłku, jakaś pasja, hobby. A zgnojenie człowieka znowu takie trudne nie jest.

      Usuń
    7. Jeśli o mnie chodzi, to właśnie zgnojenie kogoś wymagałoby wysiłku. :)

      Usuń
    8. Mnie też, ale może my po prostu takie nie jesteśmy :) I całe szczęście.

      Usuń
    9. Niestety czasem zdarza mi się kogoś wkurzyć przypadkiem...

      Usuń
    10. Przypadkiem się nie liczy :D

      Usuń
    11. Ale ludzie są wkurzeni. :P

      Usuń
  4. Zaległości mam sakramenckie, nie wiem, kto zacz Piękny i Rudzielec poza pierwszym skojarzeniem: niedojrzałe emocjonalnie dupki :P
    Ale nic, nadrobię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś wreszcie!
      Twoje określenie jest nader trafne. Nie znasz ludzi, a jak dobrze potrafisz ich opisać. ;)

      Usuń
    2. Tych konkretnych ludzi nie znam, ale osobników tego gatunku aż zbyt wielu :P

      Usuń
    3. Rozumiem. ;) Wiadomo - faceci - wszyscy tacy sami. :D

      Usuń
    4. Jak wiadomo, faceci dojrzewają do trzeciego roku życia, a później już tylko rosną. :D

      Usuń
    5. Ja słyszałam taką optymistyczną wersję, że do piątego :D

      Usuń
    6. Bardzo optymistyczna wersja. Chociaż w sumie... i tak żadna różnica. ;)

      Usuń
    7. Nie no, w tym przedziale wiekowym znacząca ^^

      Usuń
    8. Tak myślisz? Dzieci to dzieci, a dzieci płci brzydszej to jeszcze bardziej dzieci. :D

      Usuń
    9. Sąsiadka ma dwóch synków właśnie w wieku 3 i 5 lat, serio widać różnicę :)

      Usuń
    10. Hm, ja unikam dzieci jak tylko mogę. :P

      Usuń
    11. Ulga... myślałam, że tylko ja jestem takim potworem :P

      Usuń
    12. Jestem okropna i dobrze mi z tym xD

      Usuń
    13. To tak jak ja. Piąteczka! :D

      Usuń
    14. \Wrzuciło mi Twój komentarz do spamu. o.O

      Usuń
  5. Ja tam wolę artystyczne niełady, zarówno w domu jak i w życiu :)
    A nasz remont, który ma, dokładniej rzecz biorąc, polegać na malowaniu całego mieszkania jest przekladany chyba już od. dwóch lat :D
    A fochów w męskich wydaniach wręcz nienawidzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet z bardzo dużą dozą dobrej woli tego, co panuje u mnie w domu artystycznym nieładem nijak nie idzie nazwać. Burdel i tyle. :D To pewnie jeszcze parę lat minie, zanim się za to zabierzecie...
      Ja też. W sumie kiedyś nie pomyślałabym nawet, że faceci mogą się aż tak fochać. :)

      Usuń
    2. No cóż, to chyba po prostu takie “uroki“ remontów. Ja nigdy nie byłam świadkiem takiego porządnego remontu, bo zawsze albo mnie i rodzeństwo wywożono do babci, albo (w przypadku innych członków rodziny, robiących w domach radykalne zmiany) przyjezdzialam już po. W tym roku tak było, gdy przyjechałam do Niemiec do cioci. Byłam za to uczestniczką przenoszenia wszysciutkich mebli i innych dupereli z jej starego mieszkania do nowego domu (w sumie to tylko z salonu, bo wyposażenie kuchni, łazienki i sypialni szło na sprzedaż), ale to była niemała frajda :)
      Jak kilka lat to chyba predzej mama się wyprowadzi do mniejszego mieszkania :D
      Ha, a jaką mają satysfakcję, gdy się prosi ich o to, by zaprzestali się wydurniać :)

      Usuń
    3. Też zazwyczaj byłam nieobecna przy remontach albo przynajmniej niebrana pod uwagę jako pomoc. Niestety tym razem rodzice stwierdzili, że już za stara jestem, żeby się obijać i muszę się czymś zająć... Więc się staram, ale w sumie to bardziej chyba generuję bałagan, niż cokolwiek sprzątam. :)
      Tak, wtedy jeszcze bardziej się cieszą. Czasem to nawet fajne patrzeć, jak wygłupiają się niczym dzieci, ale czasem to denerwuje strasznie. :D

      Usuń
    4. Ja pewnie, gdy będę miała okazję, a mamusi zachce się robić w domu radykalnych zmian (aczkolwiek twierdzi, że “bez chłopa ciężko w remont się mieszać“) to przyjadę jej pomóc (bo planuję już w czerwcu/lipcu opuścić dom rodzinny).
      Gorzej, jak oni tego za wyglupy nie biorą i niewiele brakuje, że trzeba paść przed nimi na kolana najlepiej - wtedy to dopiero mają satysfakcję... godną pierwotnego samca :D

      Usuń
    5. Ambitne plany masz. :) Mnie na razie w domu wygodnie, na uczelnię w miarę blisko, a sama niestety nie dam rady się jeszcze utrzymać.
      Co zaś się tyczy chłopów, mój ojciec do remontów raczej się nie garnie i trzeba go namawiać miesiącami, za to zdolności destrukcyjne posiada ogromne, więc nie wiem, czy jest pomocny w tej kwestii. :P
      Pff, niech sobie to z głowy wybiją. :D

      Usuń
    6. No cóż, może gdybym była tak jak Ty bliziutko wymarzonej uczelni, wcale nie musiałabym podejmować się takich radykalnych kroków, a tak... Dorosłość w pełnej krasie :)
      Zwłaszcza, że pierwszy rok to nie będą studia tylko zbieranie funduszów na nie.
      Jak to chłop - przecież od wieków wiadomo, że bałaganić sobie może, kobieta posprząta. Hulaj dusza, piekła nie ma :)
      Ja też się jeszcze tak nie upokorzyłam. Ale zwyczajnie prosić mi się zdarzało :)

      Usuń
    7. Rozumiem. Gdzie planujesz się przeprowadzić?
      Dlatego nie wyobrażam sobie zostawienia faceta samego w domu na czas remontu. Trzeba ciągle pilnować, bo głupot może narobić... :P
      Prosić to co innego, chociaż jak poprosisz faceta o zrobienie czegoś, to nagle albo czuje się strasznie ważny, albo się obraża. :D

      Usuń
    8. Chcę wyjechać na 6-9 miesięcy do Anglii i popracować jako taka opiekunka do dzieci.
      Potem najprawdopodobniej wrócę do Polski, bo perspektywa studiów za granicą wcale mnie nie rajcuje.
      Chyba, że to dosyć porządny i rozważny facet... ewentualnie pedant czystości :D
      A ponoć to kobiety są trudne we współżyciu... :)

      Usuń
    9. Ja chyba nie odważyłabym się na coś takiego... Masz tam kogoś znajomego?
      Porządny i rozważny facet? Gdzie takiego znajdziesz? :D A pedantycznym osobom jakoś nie ufam, zwłaszcza płci męskiej.
      Oj, kobiety wcale nie są wiele łatwiejsze. ;)

      Usuń
    10. Niestety nie... znaczy, mam koleżankę w Londynie (od wczoraj, bo właśnie wczorajszego dnia tam się przeprowadziła), ale ja raczej w tym mieście nie będę pracować. Na szczęście ta praca automatycznie zapewnia mi lokum i wyżywienie, gdyż mieszka się u tej rodziny, której się “służy“.
      No właśnie chyba tych dwóch cech nie da się w jedno połączyć :D mój B. jest np. porządny. Rozważny raczej nigdy nie będzie.
      Dla mnie pedanci płci męskiej to psychole po prostu :)
      Wiem, wiem - na własnym przykładzie, aczkolwiek mam tą świadomości, że bywają gorsze ode mnie (na szczęście) :)

      Usuń
    11. W takim razie życzę Ci powodzenia. :) Może nawet tak Ci się spodoba, że już nie wrócisz? ;)
      Poznałam mnóstwo facetów, którzy na początku wydawali się porządni i rozważni, ale potem poznałam ich bliżej i cóż, czar prysł. :P
      Bo z dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się... ;)

      Usuń
    12. Nie dziękuję, żeby nie zapeszać :)
      Raczej nie, nie lubię deszczu, a jest on raczej gościem honorowym w Anglii :)
      Ah, te pozory :) ale wiesz, możliwe, że gdybyś pozyla sobie trochę z takim prawdziwie porządnym i rozwaznym facetem, to może po czasie okazałoby się, że jest w tym związku strasznie... nudno :)
      Bardzo dobre podsumowanie tego wątku :D

      Usuń
    13. Akurat kiedy ja byłam w Londynie, ani razu nie padało. Pokochałam to miejsce całym sercem. ;)
      Wygląda na to, że kobiecie nie da się dogodzić. :P

      Usuń
  6. Ja miałam w zeszłym roku remont przez niby tydzień, ale ciągnęło się przez cały miesiąc - malowanie w moim i siostry pokoju, myślałam, że zwariuję ;p pocieszałam się tylko, że prawdopodobnie efekt będzie wart zachodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I było warto? :)
      Ja musiałabym chyba znaleźć skarb pod kafelkami w kuchni, żeby ten remont uznać za opłacalny...

      Usuń
    2. Pozbyłam się paskudnego zielonego koloru ścian, który po sześciu latach obrzydł mi totalnie, pozbyłam się starego wyrka niewygodnego, w zamian dostałam do kompletu... no i ściany w końcu bosko wyglądają. Warto!

      No wiesz, nie mów hop zanim nie przeskoczysz...

      Usuń
    3. Szczęściara. Ja po remoncie mam co prawda nowe kolory ścian, ale meble nie są jeszcze do końca ustawione tak, jak bym chciała, półka niepowieszona, rolety niezamontowane, ledwo doprosiłam się w końcu powieszenia żyrandola po dwóch miesiącach. :P
      Z moim szczęściem mogę znaleźć co najwyżej jeszcze więcej bałaganu. ;)

      Usuń
    4. E tam, trzeba myśleć pozytywnie, przesyłam Ci chwilowo pozytywne fale!

      Usuń
    5. W tym momencie wolałabym raczej kanapkę, bo dostać się do lodówki nie mogę. :P

      Usuń
    6. Może być i kanapka :P

      Usuń
    7. Zawsze do usług kochana :*

      Usuń
    8. Tylko trochę daleko mieszkasz. :)

      Usuń
    9. ale Kraków wart jest Twojej wizyty :) :D

      Usuń
    10. Nie kuś, wakacje niedlugo! :D

      Usuń
    11. Bo ja tu mam genialny plan: ja do Ciebie na Coke Live, Ty do mnie na Openera. :P Albo po prostu pozwiedzać. ;)
      Poza tym, dla mnie to "niedługo" to jak wieczność cała...

      Usuń
    12. Ha! Chętnie bym wpadła! :)
      No, może tak, ale w październiku też "niedługo święa" wydawało się jak rok przynajmniej a tu miesiąc niecały :P

      Usuń
    13. Zapraszam. ^^
      Dla mnie nawet do świąt jest strasznie dużo czasu... Chociaż pewnie minie nim zdążę się obejrzeć.

      Usuń
    14. Nie wiem dlaczego ten czas tak zaiwania :D

      Usuń
    15. Ja też nie... Ale nie mamy na to żadnego wpływu.

      Usuń
    16. Ano wiem, dlatego też cieszę się niezmiernie ze zbliżających się świąąąąąąąąt!

      Usuń
    17. A ja nie bardzo... Zaraz po świętach nowy rok i znów jestem starsza. :(

      Usuń
    18. A ja!? W styczniu pożegnam się z jedyneczką na przodzie :((((((((((((

      Usuń
    19. I tak nie jesteś tak stara jak ja...

      Usuń
  7. Remont? Współczuję. Nie ma nic gorszego niż taki remontowy burdel... pomimo tego, że późniejsze efekty tak bardzo cieszą. Ech... jacy ludzie są z natury leniwi... porażka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie odwiedzałam, gdyż ogólnie zapuściłam się w kwestii blogosfery i nie pokazuje mi Twoich nowych postów w pulpicie nawigacyjnym (:()
    Tyle remontu?! o.O u mnie też się zapowiada, ale nie wiadomo kiedy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czekam na ten remont w sumie, ale wtedy będę musiała czasowo wyprowadzić się z Łodzi i to mnie przeraża, bo dojazdy na uczelnię ;c

    OdpowiedzUsuń
  10. Niby nie, bo 20 km od Łodzi, ale tam busy to jeżdżą jak chcą.

    OdpowiedzUsuń
  11. A remonty Polacy robią podobno podczas urlopu... ;P Współczuję, bo też przez to przechodziła. Pewnie każdy miał kiedyś w tym jakieś mniejsze bądź większe spotkanie.
    Franz Ferdinand znam dosyć słabo, ale "Love Illumination" mi się bardzo podobało całkiem niedawno. Kolejny singiel "Evil Eye" też daje radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ten remont zaczął się, kiedy moja mama miała urlop... Tylko trochę się przeciągnął. :P
      Mam wrażenie, że Evil Eye jest stworzone do bycia hitem, to taka radiowa, wpadająca w ucho piosenka. Od razu zwróciłam na nią uwagę przy przesłuchiwaniu płyty, ale kurczę, podobają mi się wszystkie utwory. :)

      Usuń
    2. Aha, to wiele wyjaśnia ;))
      Mi się na razie "Love Illumination" bardziej podoba, ale może dlatego, że się jeszcze z Evil Eye nie osłuchałam :P

      Usuń
    3. A może wcale się nie osłuchasz? Są różne gusta. :D

      Usuń
    4. Nieeee, obie mi się podobają, ale jednak LI wygrywa. Na razie xD Może kiedyś nawet przesłucham całą płytę, ale w tym momencie mam już tyle zaległości płytowych, ze wolę sobie teraz niczego nie dokładać...

      Usuń
    5. Też mam masę płyt, które może kiedyś przesłucham... I jestem w dziewięćdziesięciu procentach pewna, że to "kiedyś" nigdy nie nadejdzie. :)

      Usuń
  12. Kurna, to masz przeboje, a remonty to nic przyjemnego i znów zmiana image, nie nadążam :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Remont nie koniec świata, da się przetrwać, chodź wiem z doświadczenia jak bardzo wkurza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wkurza. A taki półroczny wkurza milion razy bardziej.

      Usuń