niedziela, 22 września 2013

Love on an atom, love on a cloud

Zauważasz go pierwsza. Na jego widok może i nie wali ci serce, ale jednak przyjemnie jest go spotkać. Jego beznamiętny wzrok prześlizguje się po wszystkim dookoła, nie zatrzymując się na niczym dłużej. Aż dostrzega ciebie i wtedy zachodzi w nim zmiana. Na jego twarzy pojawia się uśmiech, a w oczach błyszczy jakaś iskierka, aż cały promienieje.

Miłe uczucie, kiedy ktoś tak na ciebie patrzy, nawet jeśli to tylko najfajniejszy rudzielec pod słońcem przelotna i krucha znajomość.

Chyba się starzeję, wiecie? Patrzę na tego trzydziestoletniego chłopaka (właśnie: chłopaka, a nie faceta czy mężczyznę...) i mam ochotę zerwać z niego ciuchy. Zębami. Za większością facetów, za którymi oglądam się w centrum handlowym czy supermarkecie, biegają kilkuletnie dzieci. Znam nawet czterdziestolatka, na którym lubię zawiesić oko. Za to patrząc na dwudziestoletnich osobników płci przeciwnej, myślę o nich dzieciarnia. Ciekawe, biorąc pod uwagę, że sama skończyłam ledwie dwadzieścia wiosen.

Ostatnio kiepsko sypiam. Śnią mi się dziwne rzeczy, ni to komedie, ni to koszmary. Tej nocy na przykład, w śnie byłam w ciąży i wszyscy mi gratulowali, nie wiedziałam jednak, czyje to dziecko... Byłam jednak pewna, że ojcem nie jest mój nie-chłopak, co strasznie mnie cieszyło, bo bałam się, że gdyby to był on, matka by mnie zabiła. Sprawdziłam w senniku, nie żebym wierzyła w takie rzeczy, ale interpretacja brzmi nieźle: oczekuj od życia czegoś nowego, spełnią się twoje życzenia.

Czasem miałabym ochotę powiedzieć: hej, Piękny, przeleć mnie na tyle swojego służbowego samochodu. 

Mam wrażenie, że internet wysysa ze mnie kreatywność. Nie umiem już pisać, potrafię tylko klikać po raz setny tego samego fejsbuka i wszystkie te strony, na których i tak nic się nie zmienia. 


Pisanie tutaj ma jeszcze jakiś sens? Jesteście tu?

5 komentarzy:

  1. ja jestem, ja! ;D
    a co do snu i jego interpretacji, to mi często się śniło, że jestem w ciąży i zwykle potem coś dobrego mnie spotykało ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteśmy, ja jestem ;-) Masz ochotę przelecieć faceta dla samego przelecenia, czy dobrze zrozumiałam ? szczerze powiem ,że też tak kiedys miałam i tę ochotę spełniłam ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem i ja! z tym pisaniem to ja mam tak samo... nie wiem co to się dzieję... :) patrz patrz za to jeszcze nie każą :D sama lubię popatrzeć :) jak gość niczego sobie...ale tylko jak jestem sama lub z koleżankami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak internet można wyssać kreatywność? To jest takie wielkie źródło inspiracji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja to przez te Internety to juz weny nie mam totalnie, a opowiadanie sobie leży leży i czeka a ja kwiczę bo nawet jak otworzę, to przeczytam i zamykam :(

    OdpowiedzUsuń