Mówi się, że szczęście to umiejętność cieszenia się z małych rzeczy. I co? Gówno prawda. Ja na przykład cieszę się z każdej małej rzeczy dlatego, że tylko takie mam. Duże są tylko porażki.
Gdzieś tam jeszcze w mojej głowie miłe wspomnienia po Gdynia Rock Fest. Kowalonek daje radę, ale Rojkiem to on niestety nie jest i nigdy nie będzie. Na Strachach udało mi się nawet wcisnąć tuż pod scenę, przeżyć i oczywiście zedrzeć gardło, ale na Luxtorpedzie wciąż miałam siłę, by drzeć się i skakać jak wariatka. Ludzie trzymali się ode mnie na dystans, bo moje żywiołowe zachowanie przypadkiem podbiło komuś oko...
W krainie nigdzie-nigdzie zaplątany sam w sobie Trochę egoistycznie siedzę i nic nie robię
... i oglądam kolejne bollywoodzkie produkcje. Niestety nawet filmografia Shahrukh Khana ma swoje granice, a lista nieobejrzanych przeze mnie filmów z Shahidem Kapoorem z dnia na dzień coraz bardziej się kurczy.
Dla mnie takie filmy są za długie... Męczą mnie xD Ale za to z chęcią bym się wybrała taki koncert jak Ty ^^ W sumie teraz w niedziele mamy koncert miejscowych kapel (i nie tylko, będzie Frontside) ale czuję, że choróbsko się zbliża :(
Zapalenie uszu mam w pakiecie do każdego przeziębienia :P Jakoś sie przyzwyczaiłam, poza tym dziś moja ulubiona kapela odwołała przyjazd na ten koncert :(
true! :D ale niektóre teledyski są naprawdę fajne. ja sobie upodobałam zakończenie "bez znieczulenia", jak już nie ma muzyki, nie wiem, czy kojarzysz, co tam mówią :D
Nie sądzę, bo prawdopodobnie zdążę wyjechać ;) Tego akurat nie brałam pod uwagę. Myślałam nad Reggae i Giżyckiem raczej. (które swoją drogą zbiegły się w czasie...)
Tak, teoretycznie. Ale głębsze oddechy można brać nawet w tonącym w spalinach mieście, kiedy człowiek czuje się w nim... po prostu dobrze, po prostu sobą. Jestem pewna, że dasz sobie radę. :* Mogę Ci jakoś pomóc?
Moim zdaniem fajne jest to, że śpiewa je po swojemu i nie udaje, że jest Rojkiem. Zresztą nie wyobrażam sobie koncertu Myslovitz bez Długości dźwięku samotności i innych sztandarowych hitów. Sama jesteś fuj! To właśnie mój kochany Shahid. :D
To mu się chwali, ale tak, jak nie przepadam za Budką z okresu bez Krzysztofa C., tak Myslovitz bez Rojka wypada moim zdaniem blado. Ot, jestem konserwatywna :P Wybacz, gość nie w moim typie :>
Szkoda, szkoda, ale wszystko się kiedyś kończy. Moim zdaniem mogliby spróbować, ale pod inną nazwą, może wtedy łatwiej bym to przełknęła. Ale on ma włosy i gitarę... :P
Też doszłam do takiego wniosku. Gdyby byli fair wobec Rojka, to doceniliby fakt, że na dobrą sprawę to on wypracował markę Myslovitz i skoro zdecydował się odejść, oni się powinni tego wyrzec. No ale cóż... Widać, że nie są, nie byli tak dobrze zgrani, skoro nie rozumieją podstawowych zasad... dobrego zachowania? Nie wiem jak to nazwać. Niemniej, nie podoba mi się to, co zrobili. Powinni jakoś uszanować teksty, które Rojek napisał. No i... patrząc prawdzie w oczy, to przecież bez Artura, bez jego glosu te piosenki po prostu nie mają żadnego nastroju. Przecież to on to tworzył! Przecież te wszystkie piosenki, przy których mam gęsią skórkę nie są spowodowane tylko tekstem piosenki (choć i te są genialne), ale tym jego głosem, pięknym i takim.. czuło wrażliwym. Dobra, pewnie się niepotrzebnie rozgadałam i rozckliwiłam. No ale chodzi mi o to, że gdyby dobrze się zachowywali wobec siebie, zrobiliby tak, jak powiedziałaś. Skoro grają, to mogliby grać pod inną nazwą, co nie? Mogliby. A tu proszę, suprajs, zbierają kasę na marce. Bo przecież Rojek jak zacznie karierę swoją solową, to i tak tłumy przyciągnie, i tak. A to jest żerowanie.
No wiesz, gdyby zaczęli pod inną nazwą, musieliby włożyć mnóstwo siły i energii w rozkręcenie tego biznesu. A tak bazują sobie na marce wypracowywanej przez lata. Nie wiem, co złożyło się na sukces tego zespołu, ale Rojek był tak charakterystyczny, że bez niego to nie to samo. Słyszałaś rojkowe piosenki z nowym wokalistą? Chociaż o tyle dobrze, że Kowalonek nie próbuje na siłę brzmieć jak poprzedni wokalista, tylko śpiewa je po swojemu. Ech, taki już chyba jest showbiz.
Nie, nie słuchałam, nie chcę sobie psuć wyobrażenia, jakie dotąd o nich mam. To coś nowego po prostu do mnie nie trafia. To tak jakby Kubusia z happysadu się pozbyli i nadal śpiewali te same piosenki. OŁ NOŁ!
Nie no, wiem, wiem, tylko jak mówiłam - inny wokalista i już jest klops :P Przecież w happysadzie Jareczek na perkusji był nie od zawsze, tylko od którejś tam płyty, a jednak te i tamte piosenki są po prostu genialne :)
I nie dają Ci one szczęścia? Nie mam odwagi posłuchać nowego Myslovitz. I nie wiem czy się odważę, nie chcę popsuć sobie miłych wspomnień z tym zespołem związanych. SNL, tak miło wspominam koncert sprzed pięciu lat :) Pogawędkę z Grabażem i nawet wspólną fotografię. Na Luxtorpedzie nie miałam jeszcze okazji być, bo jakoś za nimi nie przepadam.
Owszem, dają. Jakieś dwie godziny, a potem znów bezsens życia. Tak, o Grabażu mówiłaś mi już kiedyś. Ja na Lux poszłam za pierwszym razem jakieś pół roku temu chyba specjalnie po to, żeby usłyszeć Autystyczny na żywo (wtedy znałam raptem trzy ich utwory), bo było miłą alternatywą dla T.Love'u, który grał tego samego dnia, ale w innym miejscu, no i żeby towarzyszyć koledze. ;) Stwierdziłam później, że więcej na nich nie pójdę, ale po Rock Feście zmieniłam zdanie. Zresztą większość moich miłości muzycznych rozkręca się właśnie po koncertach. Słuchania nowego Myslovitz? Nie wiem. Jeśli kochasz ich za czasów Rojka, to chyba lepiej będzie odpuścić.
Pewnie tak. Oj, mają pałer, przynajmniej według mnie. Litza jest cholernie charakterystyczny, no i Hans, którego większość kojarzy z Pięć Dwa Dębiec. I ich teksty - bardzo motywujące. Możesz spróbować, ale na własną odpowiedzialność.
Zatem uszy do góry! To poczekam na jakiś koncert, wolę iść najpierw na koncert, zanim wysłucham płyty, bo wtedy od razu będę miała obiektywny obraz zespołu. Nie zamierzam.
Och jeszcze nie słuchałam Myslovitz z nowym wokalistą. Tak kocham ten zespół, ale jednoznacznie kojarzy mi się on tylko z głosem Rojka i nie wiem czy chcę, żeby to się zmieniło. Nie znam tego gościa na fotce, ale chyba zinteresuję się nim bliżej wkrótce, bo jest całkiem niczego sobie :D
Nie dziwię Ci się. Myslovitz bez Rojka to nie Myslovitz, to zupełnie inny zespół. To obejrzyj sobie Chance Pe Dance (nie mylić z Dance Pe Chance!) albo Badmaash Company. :D
A ja uważam, że nie ma co się "cieszyć" na siłę z czegoś tylko dlatego, żeby udawać , że nie jest źle. Trzeba za to się starać ze wszystkich sił robić wszystko by to wielkie szczęście do nas przyszło i by pojawił się wreszcie uśmiech na twarzy.
Autystyczy, uwielbiam! A już zwrotka Hansa w tej piosence jest po prostu... <3<3<3 :D Trudno mi uwierzyć, że dekadę temu robił coś zupełnie innego. A co do Myslovitz, to słyszałam jedną z nowych piosenek w radio, spodobała mi się, ale w życiu bym nie powiedziała, że to ten zespół.
Autystyczny jest epicki! To jedna z moich ulubionych piosenek. Na swój pierwszy koncert Lux poszłam chyba głównie po to, żeby usłyszeć to na żywo. I oczywiście, żeby zobaczyć Hansa! Za to właśnie go uwielbiam - Pięć Dwa Dębiec, potem solo, a teraz Luxtorpeda. Podoba mi się, że ciągle szuka czegoś nowego. Kiedyś trafiłam na ich nową piosenkę w necie. Wyłączyłam po pół minuty.
Nie miałam okazji, żeby być na koncercie, zresztą boję się tłumów, więc wiesz :P Co do Hansa, to kojarzę go właśnie z tego sławetnego teledysku, którzy dziewięć lat temu śmigał na Vivie, a jak usłyszałam Luxtorpedę to pomyślałam sobie, że znam ten głos. Wtedy to był dla mnie szok :P Haha, teraz ja nawet nie pamiętam, jak ta piosenka leciała, więc widocznie nie była godna zapamiętania ;)
A ja właśnie lubię tłum. :D Nie tylko dla Ciebie. Chociaż ja nie pamiętam nawet jak skapnęłam się, że to właśnie ten Hans. W każdym razie mam wrażenie, że do Luxtorpedy pasuje idealnie. Ja też nie pamiętam tej piosenki, którą wtedy włączyłam.
Mnie też pasuje, ma głos, który się idealnie komponuje z gitarami i z takim rockowym brzemieniem. Czasami słucha się jakiegoś zespołu, wszystko pięknie i ładnie, dopóki nie zacznie się wokal. To mnie zawsze denerwuje. Jak już bywam na koncercie, to zwykle lokalnych zespołów, wtedy to często się zdarza, wokalista niszczy wszystko xD
Prawda jest taka, że w muzyce wszystko musi ze sobą współgrać. Jeśli tak nie jest, nawet najlepszy wokalista tego nie uratuje. A zepsuć to każdy głupi potrafi. :P
I to uczucie, kiedy stoisz tuż pod sceną z pięścią wyciągniętą w górę, a twój głos niknie w tłumie ludzi, krzyczących jak jeden mąż: "Wiara, siła, męstwo - to nasze zwycięstwo!". <3 Nie wiem, czy wspominałam, ale byłam na Eastside Festiwal... I było mega, mega, mega cudownie <3 *.* A co najlepsze, Litza uścisnął moją dłoń *O* Będę się tym jarać do końca życia :')
Ja też tak mam. Ale miałam sytuację, że ktoś mi zalazł za skórę. Potem wyszło, ze słucha hs i w ogóle, niby się trochę polubiłam z tą osobą. Ale swoim zachowaniem mnie tak wkurzała, że nawet ten czynnik nie zmienił już tego, że jej nie trawię. :D (ale pokrętne :D)
A nie jest to przypadkiem tak, że gorsze rzeczy widzimy wyraźniej niż te dobre? Nie ogarniam Bollywoodu. Najlepsze (?) są te piosenki z tego... te kobiety mają taki... eee... specyficzny głos ;D
Bo nie należysz do tej nacji. Czytałam kiedyś o tym i to podobno jest tak, że ludzie widzą różnice między ludźmi jedynie w swojej rasie, a przedstawiciele innych wyglądają identycznie ;D
Moje adidasy się rozlatują, a na trampki czasem za chłodno :D botki na obcasie też mam, ale nie zawsze są odpowiednie, np. jak się jest cały dzień poza domem D:
W szczęściu chodzi też o nastawienie. Będąc złym na cały świat i na te małe rzeczy, że tylko one są, dużych nie ma, to nie przyjdzie. Bo wcale w to nie wierzysz.
A jaki ostatnio bollywoodzki film obejrzałaś?;D ja dawno nie oglądałam nic... a dziś mi się nudzi trochę ;D
OdpowiedzUsuńBadmaash Company! So epic. :D Polecam też Om Shanti Om, no i przede wszystkim Main Hoon Na. :)
UsuńMoja znajoma jest fanką Shahrukh Khana, a ja nawet nie znam gościa (tyle, co imię kojarzę).
OdpowiedzUsuńNajpopularniejsze filmy z nim to chyba Nazywam się Khan, no i przebojowe Czasem słońce, czasem deszcz.
UsuńDla mnie takie filmy są za długie... Męczą mnie xD Ale za to z chęcią bym się wybrała taki koncert jak Ty ^^ W sumie teraz w niedziele mamy koncert miejscowych kapel (i nie tylko, będzie Frontside) ale czuję, że choróbsko się zbliża :(
OdpowiedzUsuńJa poszłabym na to nawet chora.
UsuńJa nie dam rady z zapaleniem uszu. To nie najlepszy pomysł :)
UsuńMyślałam, że miałaś na myśli przeziębienie. :)
UsuńZapalenie uszu mam w pakiecie do każdego przeziębienia :P Jakoś sie przyzwyczaiłam, poza tym dziś moja ulubiona kapela odwołała przyjazd na ten koncert :(
UsuńTo kiepsko. Ja zapalenie ucha miałam chyba raz w życiu, ale nawet tego nie pamiętam.
UsuńCo to za kapela?
Escape From. Z moich okolic, ciężka muzyka, ale uwielbiam ich. Poza tym znam się z perkusistą ^^
UsuńTo fajnie. :) Nigdy o nich nie słyszałam. :P
UsuńBo zna ich tylko moja okolica. xD Chociaż sporo fanów mają jak na taką miejscową kapelę...
UsuńJa jakoś nie znam żadnych miejscowych kapel...
UsuńByłaś na koncercie Strachy na Lachy?:D
OdpowiedzUsuńByłam i to niejeden raz. :)
UsuńTeż bym chciała :D
UsuńTo następnym razem idziemy razem. :D
UsuńHehe fajnie by było, ale pewnie Ty jesteś na drugim końcu polski :P
UsuńNie wiem, czy na drugim, ale na końcu na pewno. ;)
Usuńja tez na końcu :P to w jakim województwie jestes?:D
UsuńPomorskim. A Ty?
UsuńPodkarpackim :D
UsuńNo to chyba nie wypali :P
UsuńA raczej na pewno :P
UsuńNo wiesz, nigdy nie mów nigdy. ;)
UsuńHehe nie mam funduszy póki co
UsuńAle to nie znaczy, że to się nigdy nie zmieni. :)
Usuńlubię bolywodzkie filmy:)) odstresowują mnie:))
OdpowiedzUsuńDokładnie. ;)
Usuńa ta muzyka! bajka;D
UsuńOj tak! Chociaż niektóre są przekomiczne, jak na przykład Dard e disco. :D
Usuńale o to chodzi w filmie;p żeby był i do śmiechu i do płaczu i do wzruszeń:D a nie jak nakręcą jakąś polską komedię to widz ma ochotę ryczeć hahaah xd
UsuńDokładnie, dlatego staram się nie oglądać polskich filmów. :P
Usuńja obejrzałam zwiastun wakaccje last minute? i się za głowę złapałam:D wszędzie karolak, adamczyk i inne stadki tego typu hahaha xd
UsuńWiem, w każdym filmie ci sami aktorzy...
Usuńja także :D to nagranie jest z Łodzi, a ja byłam na tym koncercie :D nawet mnie tam widać, tzn czubek mojej głowy :D
OdpowiedzUsuńtrue! :D ale niektóre teledyski są naprawdę fajne. ja sobie upodobałam zakończenie "bez znieczulenia", jak już nie ma muzyki, nie wiem, czy kojarzysz, co tam mówią :D
OdpowiedzUsuńto w sumie nie trzeba oglądać, posłuchaj sobie ostatnich 15 sekund może ;D
OdpowiedzUsuńBoże, jak ja tęsknię za koncertami... Odliczałam dni do sierpniowych festiwali, a tu się okazało, że nici z imprez. :<
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze coś z tego wyjdzie? Ja nad Jarocinem się zastanawiam.
UsuńNie sądzę, bo prawdopodobnie zdążę wyjechać ;)
UsuńTego akurat nie brałam pod uwagę. Myślałam nad Reggae i Giżyckiem raczej. (które swoją drogą zbiegły się w czasie...)
Dokąd? :)
UsuńJa chyba wakacji nie dożyję. Ale pomarzyć można.
Spełniać marzenia! :)
UsuńDlaczego tak sądzisz? ;>
Nie byłam tam jeszcze. :P
UsuńBo już teraz się gubię. Marnie widzę to wszystko.
Serio? Ja byłam, już dwa razy ;P
Usuń"Wszystko"?
I jak tam jest? :)
UsuńNo, mniej więcej.
Powietrze jest inne. Jest w nim... więcej tlenu.
UsuńNo to... trzeba z tym coś zrobić.
Najlepsze powietrze jest nad morzem, niezaprzeczalnie.
UsuńNie potrafię.
Tak, teoretycznie. Ale głębsze oddechy można brać nawet w tonącym w spalinach mieście, kiedy człowiek czuje się w nim... po prostu dobrze, po prostu sobą.
UsuńJestem pewna, że dasz sobie radę. :* Mogę Ci jakoś pomóc?
Może i tak.
UsuńDzięki, ale sama muszę to ogarnąć.
Więc trzymam za Ciebie kciuki.
UsuńDzięki.
Usuńboże ile ja się naszukałam Twojego bloga to masakra :D ;* dodałam sobie Twojego bloga do zakładek ^^ żeby pamiętać :D
OdpowiedzUsuńkiedyś widziałam bollywoodzki horror - mocny był ;D ja mam swój ulubiony film "Trudna droga do miłości". świetny no i "Dan" :)
Wybacz. Musiałam trochę pozmieniać. :P
UsuńBollywoodzki horror? Tam też śpiewają? :D
Kowaloonek daje radę w swoich piosenkach, Rojkowych smutno słuchać w jego wykonaniu...
OdpowiedzUsuńCo to za ulizany facio na fotce? A fuj! :P
Moim zdaniem fajne jest to, że śpiewa je po swojemu i nie udaje, że jest Rojkiem. Zresztą nie wyobrażam sobie koncertu Myslovitz bez Długości dźwięku samotności i innych sztandarowych hitów.
UsuńSama jesteś fuj! To właśnie mój kochany Shahid. :D
To mu się chwali, ale tak, jak nie przepadam za Budką z okresu bez Krzysztofa C., tak Myslovitz bez Rojka wypada moim zdaniem blado. Ot, jestem konserwatywna :P
UsuńWybacz, gość nie w moim typie :>
No tak, Rojek jest dosyć charakterystyczną postacią, a bez niego to zupełnie inny zespół.
UsuńJak możesz? On jest taki piękny! :P
Współczuję Kowalonkowi, to jest swego rodzaju dopust...
UsuńWiesz, wolę długowłosych gitarzystów :D
Nie wiem, co z tego będzie. Tych nowych piosenek nie umiem słuchać.
UsuńA ten w nagłówku? :P
Mam identycznie, szkoda wielka :(
UsuńRaczej do nich nie należy :P
Szkoda, szkoda, ale wszystko się kiedyś kończy. Moim zdaniem mogliby spróbować, ale pod inną nazwą, może wtedy łatwiej bym to przełknęła.
UsuńAle on ma włosy i gitarę... :P
Włosy za krótkie, a gitara akustyczna :P
UsuńŁamiesz mi serce. :P A jaką gitarę byś chciała?
UsuńElektryczną, Fendera najlepiej ^^
UsuńPowodzenia. :D
UsuńW czym? :>
UsuńW szukaniu takowego przedstawiciela gatunku. :D
UsuńMoim zdaniem Myslovitz bez Rojka to myslovitz z małej litery, ot co!
OdpowiedzUsuńTo na pewno nie jest ten sam zespół. Chyba powinni zacząć pod nową nazwą coś zupełnie nowego.
UsuńTeż doszłam do takiego wniosku. Gdyby byli fair wobec Rojka, to doceniliby fakt, że na dobrą sprawę to on wypracował markę Myslovitz i skoro zdecydował się odejść, oni się powinni tego wyrzec. No ale cóż... Widać, że nie są, nie byli tak dobrze zgrani, skoro nie rozumieją podstawowych zasad... dobrego zachowania? Nie wiem jak to nazwać. Niemniej, nie podoba mi się to, co zrobili. Powinni jakoś uszanować teksty, które Rojek napisał. No i... patrząc prawdzie w oczy, to przecież bez Artura, bez jego glosu te piosenki po prostu nie mają żadnego nastroju. Przecież to on to tworzył! Przecież te wszystkie piosenki, przy których mam gęsią skórkę nie są spowodowane tylko tekstem piosenki (choć i te są genialne), ale tym jego głosem, pięknym i takim.. czuło wrażliwym. Dobra, pewnie się niepotrzebnie rozgadałam i rozckliwiłam. No ale chodzi mi o to, że gdyby dobrze się zachowywali wobec siebie, zrobiliby tak, jak powiedziałaś. Skoro grają, to mogliby grać pod inną nazwą, co nie? Mogliby. A tu proszę, suprajs, zbierają kasę na marce. Bo przecież Rojek jak zacznie karierę swoją solową, to i tak tłumy przyciągnie, i tak. A to jest żerowanie.
UsuńNo wiesz, gdyby zaczęli pod inną nazwą, musieliby włożyć mnóstwo siły i energii w rozkręcenie tego biznesu. A tak bazują sobie na marce wypracowywanej przez lata. Nie wiem, co złożyło się na sukces tego zespołu, ale Rojek był tak charakterystyczny, że bez niego to nie to samo.
UsuńSłyszałaś rojkowe piosenki z nowym wokalistą? Chociaż o tyle dobrze, że Kowalonek nie próbuje na siłę brzmieć jak poprzedni wokalista, tylko śpiewa je po swojemu.
Ech, taki już chyba jest showbiz.
Nie, nie słuchałam, nie chcę sobie psuć wyobrażenia, jakie dotąd o nich mam. To coś nowego po prostu do mnie nie trafia. To tak jakby Kubusia z happysadu się pozbyli i nadal śpiewali te same piosenki. OŁ NOŁ!
UsuńBorze, nie! Nawet tak nie mów!
UsuńNie mówię! Tylko hipotetyzuję, jak widzę nowe Myslovitz. I happysad i Myslovitz bez głównego wokalisty to nie ten sam zespół:D
UsuńTak to już jest jak zespół ma charakterystycznego wokalistę. :)
UsuńKtóry daje najwięcej swoim głosem :)
UsuńAle bez reszty zespołu też nie byłoby sukcesu.
UsuńNie no, wiem, wiem, tylko jak mówiłam - inny wokalista i już jest klops :P
UsuńPrzecież w happysadzie Jareczek na perkusji był nie od zawsze, tylko od którejś tam płyty, a jednak te i tamte piosenki są po prostu genialne :)
Każdy daje coś od siebie. :)
UsuńA no, dokładnie :)
UsuńI dzięki temu wszystko brzmi jak brzmi.
UsuńTeż tak uważam, dlatego odejście jakiegokolwiek członka zespołu jest dla mnie raczej..niepoważne.
UsuńCzy ja wiem? Ludzie potrzebują zmian. Odpoczynku.
UsuńNiby tak, ale skoro zdecydowali się założyć zespół to powinni pomyśleć co się stanie, jeżeli odejdą. Jeżeli zależy im na fanach.
UsuńTego pana... ach... co ja biedna bym z nim zrobiła :p.
OdpowiedzUsuńPobudziłaś moją wyobraźnię. ;)
Usuńhahahaha, on pobudził moją. Reakcja łańcuchowa :p.
UsuńNie dziwię się, uwielbiam gościa. :D
UsuńPrzyznam szczerze, że nie oglądam filmów produkcji Bollywoodzkiej... ale może powinnam :p.
UsuńNo nie wiem, ja przez te wszystkie filmy mam wrażenie, że zaraz zza rogu wyskoczy Shahrukh Khan i zacznie śpiewać...
UsuńZ zastępem tancerek?:P
UsuńNie, akurat w moich wizjach tancerek nie ma. :P
UsuńI nie dają Ci one szczęścia?
OdpowiedzUsuńNie mam odwagi posłuchać nowego Myslovitz. I nie wiem czy się odważę, nie chcę popsuć sobie miłych wspomnień z tym zespołem związanych.
SNL, tak miło wspominam koncert sprzed pięciu lat :) Pogawędkę z Grabażem i nawet wspólną fotografię.
Na Luxtorpedzie nie miałam jeszcze okazji być, bo jakoś za nimi nie przepadam.
Myślisz, że mogę zaryzykować?
UsuńOwszem, dają. Jakieś dwie godziny, a potem znów bezsens życia.
UsuńTak, o Grabażu mówiłaś mi już kiedyś.
Ja na Lux poszłam za pierwszym razem jakieś pół roku temu chyba specjalnie po to, żeby usłyszeć Autystyczny na żywo (wtedy znałam raptem trzy ich utwory), bo było miłą alternatywą dla T.Love'u, który grał tego samego dnia, ale w innym miejscu, no i żeby towarzyszyć koledze. ;) Stwierdziłam później, że więcej na nich nie pójdę, ale po Rock Feście zmieniłam zdanie. Zresztą większość moich miłości muzycznych rozkręca się właśnie po koncertach.
Słuchania nowego Myslovitz? Nie wiem. Jeśli kochasz ich za czasów Rojka, to chyba lepiej będzie odpuścić.
To może trzeba postarać się, żeby te wielkie nie były za każdym razem porażką? :) Na pewno jakoś się da.
UsuńMoże i ja się kiedyś przekonam do Luxtorpedy, fajnie, gdyby zagrali u nas na juwenaliach, jeżeli będzie pałer na scenie, to kto wie.
To dzięki za radę, nie skorzystam z ich nowej oferty muzycznej.
Pewnie tak.
UsuńOj, mają pałer, przynajmniej według mnie. Litza jest cholernie charakterystyczny, no i Hans, którego większość kojarzy z Pięć Dwa Dębiec. I ich teksty - bardzo motywujące.
Możesz spróbować, ale na własną odpowiedzialność.
Zatem uszy do góry!
UsuńTo poczekam na jakiś koncert, wolę iść najpierw na koncert, zanim wysłucham płyty, bo wtedy od razu będę miała obiektywny obraz zespołu.
Nie zamierzam.
Głowa do góry, cycki do przodu!
UsuńJa wolę znać piosenki zespołu zanim pójdę na koncert, bo potem stoję jak taka trusia i nie ogarniam co się dzieje...
No, do dzieła! Alleluja i do przodu!
UsuńA ja lubię pójść na koncert całkowicie spontanicznie, potem mam pretekst, żeby pójść jeszcze raz.
A ja lubię się cieszyć już miesiąc wcześniej, że pójdę na taką imprezę.
UsuńMoje najlepsze koncerty, to te, o których dowiedziałam się w dniu koncertu.
UsuńNo widzisz, ja na takie nie chodzę.
UsuńBo każdy lubi co innego, rzecz oczywista.
UsuńCałe szczęście, inaczej umarlibyśmy z nudów.
UsuńOtóż to, nie potrafię sobie wyobrazić świat, który byłby jednolity.
UsuńOch jeszcze nie słuchałam Myslovitz z nowym wokalistą. Tak kocham ten zespół, ale jednoznacznie kojarzy mi się on tylko z głosem Rojka i nie wiem czy chcę, żeby to się zmieniło.
OdpowiedzUsuńNie znam tego gościa na fotce, ale chyba zinteresuję się nim bliżej wkrótce, bo jest całkiem niczego sobie :D
Nie dziwię Ci się. Myslovitz bez Rojka to nie Myslovitz, to zupełnie inny zespół.
UsuńTo obejrzyj sobie Chance Pe Dance (nie mylić z Dance Pe Chance!) albo Badmaash Company. :D
dobra, poszukam w wolnej chwili :)
UsuńJak obejrzysz któreś to daj znać jak Ci się podobały, bo pewnie będę chciała zmusić przyjaciółki do obejrzenia :P
Usuńdobra :D
UsuńI pomyśleć, że jeszcze pół roku temu nie znałam żadnego filmu Bollywood. :P
UsuńJa kiedyś oglądałam jeden, ale nie pamiętam tytułu :P
UsuńMój pierwszy to "Czasem słońce, czasem deszcz". To w sumie chyba najbardziej znany film rodem z Bollywood.
Usuńach, jestem filmowym nieudacznikiem. tak wielu nie znam.
UsuńJa jak już oglądam, to tylko ze znajomymi. No chyba że Bollywood właśnie, bo nikt ze mną oglądać nie chce.
Usuńha! założę się, że ze mną też nikt by nie chciał Bollywood oglądać :D
Usuńwybredne te ludziska :D
To oglądajmy razem. :D
UsuńA ja uważam, że nie ma co się "cieszyć" na siłę z czegoś tylko dlatego, żeby udawać , że nie jest źle. Trzeba za to się starać ze wszystkich sił robić wszystko by to wielkie szczęście do nas przyszło i by pojawił się wreszcie uśmiech na twarzy.
OdpowiedzUsuńAutystyczy, uwielbiam! A już zwrotka Hansa w tej piosence jest po prostu... <3<3<3 :D Trudno mi uwierzyć, że dekadę temu robił coś zupełnie innego. A co do Myslovitz, to słyszałam jedną z nowych piosenek w radio, spodobała mi się, ale w życiu bym nie powiedziała, że to ten zespół.
OdpowiedzUsuńAutystyczny jest epicki! To jedna z moich ulubionych piosenek. Na swój pierwszy koncert Lux poszłam chyba głównie po to, żeby usłyszeć to na żywo. I oczywiście, żeby zobaczyć Hansa! Za to właśnie go uwielbiam - Pięć Dwa Dębiec, potem solo, a teraz Luxtorpeda. Podoba mi się, że ciągle szuka czegoś nowego.
UsuńKiedyś trafiłam na ich nową piosenkę w necie. Wyłączyłam po pół minuty.
Nie miałam okazji, żeby być na koncercie, zresztą boję się tłumów, więc wiesz :P Co do Hansa, to kojarzę go właśnie z tego sławetnego teledysku, którzy dziewięć lat temu śmigał na Vivie, a jak usłyszałam Luxtorpedę to pomyślałam sobie, że znam ten głos. Wtedy to był dla mnie szok :P
UsuńHaha, teraz ja nawet nie pamiętam, jak ta piosenka leciała, więc widocznie nie była godna zapamiętania ;)
A ja właśnie lubię tłum. :D
UsuńNie tylko dla Ciebie. Chociaż ja nie pamiętam nawet jak skapnęłam się, że to właśnie ten Hans. W każdym razie mam wrażenie, że do Luxtorpedy pasuje idealnie.
Ja też nie pamiętam tej piosenki, którą wtedy włączyłam.
Mnie też pasuje, ma głos, który się idealnie komponuje z gitarami i z takim rockowym brzemieniem. Czasami słucha się jakiegoś zespołu, wszystko pięknie i ładnie, dopóki nie zacznie się wokal. To mnie zawsze denerwuje. Jak już bywam na koncercie, to zwykle lokalnych zespołów, wtedy to często się zdarza, wokalista niszczy wszystko xD
UsuńPrawda jest taka, że w muzyce wszystko musi ze sobą współgrać. Jeśli tak nie jest, nawet najlepszy wokalista tego nie uratuje. A zepsuć to każdy głupi potrafi. :P
UsuńMi się to podoba, śmieszne jest. Ale ja mam specyficzne poczucie humoru ;>
OdpowiedzUsuńjak byłam mała często oglądałam Bollywoodzkie filmy ;D ale to było dawno i pamiętam z nich tylko to, że tańczyli i śpiewali xd
OdpowiedzUsuńBo tam głównie o to chodzi, żeby śpiewać i tańczyć! :)
UsuńMYsle, że szczeście dla każdego jest czymś innym. Male, duże rzeczy, rzeczy w ogóle? A może po prostu brak poblemów? Albo zwyczajnie dobra muzyka:)
OdpowiedzUsuńI to uczucie, kiedy stoisz tuż pod sceną z pięścią wyciągniętą w górę, a twój głos niknie w tłumie ludzi, krzyczących jak jeden mąż: "Wiara, siła, męstwo - to nasze zwycięstwo!". <3
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wspominałam, ale byłam na Eastside Festiwal... I było mega, mega, mega cudownie <3 *.*
A co najlepsze, Litza uścisnął moją dłoń *O*
Będę się tym jarać do końca życia :')
Dokładnie tak! ♥ Brak słów, by określić niezwykłość tej chwili.
UsuńJa i tak wolę Hansa. :P Ale pewnie też bym się jarała. :P
No dokładnie o to chodzi. Oceniamy, w sumie to nawet nieświadomie to robimy.
OdpowiedzUsuńJa też tak mam. Ale miałam sytuację, że ktoś mi zalazł za skórę. Potem wyszło, ze słucha hs i w ogóle, niby się trochę polubiłam z tą osobą. Ale swoim zachowaniem mnie tak wkurzała, że nawet ten czynnik nie zmienił już tego, że jej nie trawię. :D (ale pokrętne :D)
OdpowiedzUsuńoja, byłaś na Gdynia Rock Fest... :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że byłam! Bilety kupione miałam chyba ze dwa miesiące wcześniej. :D
UsuńCiekawe kiedy ja uzbieram na Openera :P
UsuńDużo Ci jeszcze brakuje? :P
UsuńHejo :D. Przybyłam trochę spóźniona :D
OdpowiedzUsuńNa koncertach głównie się wariuje, nie wiem o co chodziło tym ludziom obok ciebie :3
Lepiej późno niż wcale. ;)
UsuńNo wiesz, podbite oko to raczej kiepska pamiątka z koncertu... :P
Jak to kiepska? Piękna XD
UsuńJa dziękuję za taką pamiątkę. Wystarczą mi bilet i zdjęcia. :P
UsuńAle te zainteresowania mogą wpłynąć na plus :3
OdpowiedzUsuńA nie jest to przypadkiem tak, że gorsze rzeczy widzimy wyraźniej niż te dobre? Nie ogarniam Bollywoodu. Najlepsze (?) są te piosenki z tego... te kobiety mają taki... eee... specyficzny głos ;D
OdpowiedzUsuńMoże tak jest, nie ogarniam tego do końca.
UsuńPiosenki są super. I te układy taneczne... :) Ja mam wrażenie, że wszystkie Hinduski brzmią identycznie.
Bo nie należysz do tej nacji. Czytałam kiedyś o tym i to podobno jest tak, że ludzie widzą różnice między ludźmi jedynie w swojej rasie, a przedstawiciele innych wyglądają identycznie ;D
UsuńTeż o tym słyszałam i wierzę, że coś w tym jest.
UsuńBardzo prawdopodobne.
UsuńWidziałam już jednak tyle filmów, że zaczynam ich wszystkich rozpoznawać. :)
UsuńPoszerza Ci się horyzont ;D
UsuńZawsze jakaś korzyść. :)
UsuńNo ba ;D Jezu, ale mam dziś dzień lenia... prawie cały dzień przed kompem *.*
UsuńOd tego jest weekend!
UsuńAle to już przesada. Aż mnie stawy zaczęły boleć.
UsuńTo idź na spacer czy coś. :D
UsuńTeraz? Życie mi miłe! ;D Jestem ze straszliwego Wołomina! ;D
UsuńAż tak tam źle?
UsuńMafia ;D
UsuńNie słyszałam o tym. :P
UsuńNaprawdę?
UsuńO tej waszej nie.
UsuńA słynna jest ;P
UsuńWidać nie jestem na czasie. :P
Usuń;P
UsuńNo tak, jasne. ;D
OdpowiedzUsuńNo mi też się spodobały, dlatego kupiłam :3
OdpowiedzUsuńMam identycznie z tymi piosenkami...
Tzn ja potrzebowałam płaskich butów na wiosnę, bo nie mam, to też m.in. zaważyło na tym, że zakupiłam c:
OdpowiedzUsuńMoje adidasy się rozlatują, a na trampki czasem za chłodno :D botki na obcasie też mam, ale nie zawsze są odpowiednie, np. jak się jest cały dzień poza domem D:
OdpowiedzUsuńW szczęściu chodzi też o nastawienie. Będąc złym na cały świat i na te małe rzeczy, że tylko one są, dużych nie ma, to nie przyjdzie. Bo wcale w to nie wierzysz.
OdpowiedzUsuńTeż doszłam niedawno do takiego wniosku.
UsuńPróbujesz zmienić?
UsuńNastawienie? Życie? Na razie nie mam siły.
UsuńNastawienie. Po tym zmiana innych rzeczy sama ruszy.
UsuńWiem o tym.
UsuńNo właśnie. Siły życze.
UsuńZależy od człowieka :D wg mnie - butów nigdy dość, ale to tylko moje zdanie :D
OdpowiedzUsuńale one i tak się szybko niszczą w większości. :D
OdpowiedzUsuńno dokładnie :D
OdpowiedzUsuńja mam jedne szpilki już prawie 2 lata. to chyba są najstarsze... a nie, mam jedne od 4 lat inne, bo kupione na bal gimnazjalny :D
OdpowiedzUsuńtak, jak mogę. lubię nawet, zresztą mam 1.52m, więc lepiej wyglądam w wyższych butach :)
OdpowiedzUsuńco nie zmienia faktu, że w kwestii wygody wygrywają trampki :D
OdpowiedzUsuńwtedy baleriny :D
OdpowiedzUsuńno to też, ale ja mam dziwne coś, że nie lubię aż tak stóp odsłaniać, hahaha, takie zboczenie :D
OdpowiedzUsuńtak, hahah, szczególnie te po klasie humanistycznej :D
OdpowiedzUsuńno ja humana, pol-ang-hist. nadal nie wiem, co ja tam robiłam :D
OdpowiedzUsuńUff, nie jestem sama :D
OdpowiedzUsuń