Na początek pochwalę się moimi biżuteryjnymi nabytkami:
Te dwa cudeńka kupiłam jakiś czas temu w Cubusie. Oba przecenione na 9,99 zł (z 49,99 zł i 39,99 zł).
Broszkę kosogłosa kupiłam tutaj. Polecam, mają bardzo ładną i niedrogą biżuterię, a do tego dostałam 10% zniżki na kolejne zakupy.
Ponadto po raz pierwszy upiekłam muffinki. Niby mała rzecz, a ile radości daje.
Biorę też udział w 100 day song challenge:
Dzień 1: Piosenka, której znasz cały tekst: Luxtorpeda - Autystyczny
Dzień 2: Piosenka z pierwszego albumu, który kiedykolwiek kupiłeś (co to za album?): Verba - Młode wilki (Ósmy marca)
Dzień 3: Piosenka, która przypomina ci noc poza domem: Pablopavo - Do stu
Dzień 4: Piosenka, którą pamiętasz, której słuchali Twoi rodzice: Budka Suflera - Sen o dolinie
Dzień 5: Piosenka, którą lubią Twoi przyjaciele, ale nie ty: Marek Grechuta - Korowód
Dzień 6: Nowa piosenka: Klaxons - There is no other time
Dzień 7: Jedna z Twoich ulubionych piosenek: LemON - All you need is love
Dzień 8: Piosenka, którą kiedyś lubiłaś, a teraz jej nie lubisz: nie mam pomysłu.
Dzień 9: Melodia przypominająca dzieciństwo: Peja - Mój rap, moja rzeczywistość
Dzień 10: Piosenka z jednego z Twoich ulubionych albumów (co to za album?): Muse - Sing for absolution (Absolution)
#Jestem cztery lata do tyłu, bo moim zdaniem ostatnia Zimowa Olimpiada odbyła się w Turynie. #Śniło mi się, że to ja zabiłam Kennedy'ego. #Jak w tym roku obchodzę Walentynki? Szerokim łukiem. #Zapachniało wiosną. #Przez kuchenne okno widzę dziki. #Czytam: Bajki dla dorosłych #Słucham: Pablopavo - Polor #Oglądam: Wojny magazynowe #Piszę: Pamiętnik Annie
Do jasnej popielatej: jakoś tak dziwnie mi z tym, że Suflerzy wszystkim kojarzą się z minioną epoką, a dla mnie są ciągle aktualni :D
OdpowiedzUsuńOj tam. Rodzice ich słuchali, to prawda, ale to nie znaczy, że my nie możemy. :) Dla mnie to klasyka.
UsuńOtóż to! Niestety większość naszych rówieśników ma odmienne zdanie...
UsuńKażdy ma prawo słuchać tego, co chce...
UsuńPowiedz to ludziom, którzy się ze mnie nabijają :P
UsuńTo daj mi na nich namiary. :P
UsuńRzesze oberwą :P
UsuńRzesze oberwą :P
UsuńOj tam. Należy im się. :P
UsuńTa Twoja bezwzględność...:D
UsuńTaka już jestem. :P
UsuńPowinnam się bać? :>
UsuńNa razie nie. ;)
UsuńUfff :)
UsuńNo tak, stanowię ogromne zagrożenie. :P
UsuńJa tam się nie wypowiadam, ale... nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie :P
UsuńA może to ja powinnam się bać? ;)
UsuńSamej siebie? Może, może ^^
UsuńTo na pewno, ale czy Ciebie też? :)
Usuń"Sen o dolinie" też pamiętam , Jolkę Pamiętam :D rodzice kochali Budkę suflera i często puszczali nam te kawałki:)
OdpowiedzUsuńMoi też. :)
Usuńbiżuteria urocza :D kosogłos skradł mi serducho :D muszę mieć takiego samego :D:D
UsuńMożesz zajrzeć na stronę, którą podałam. :) Na allegro też jest spory wybór.
Usuńpatrzę i lecę i kasę wydaję xd
UsuńTylko nie wydaj wszystkiego. :D
Usuńto będzie nietrudne portfel muszę oszczędzać ;;p;;p;p
UsuńNiestety. :)
UsuńNie byłabym w stanie wymienić piosenek, które mi się z czymkolwiek kojarzą XD
OdpowiedzUsuńTe kolczyki są super :)
Czemu? :D Ja często nie mogłam zdecydować, którą umieścić, bo tyle miałam skojarzeń. :)
UsuńJa często nie kojarzę tytułów i wykonawców :)
UsuńAle chyba masz jakieś swoje ulubione piosenki? :)
UsuńKtórych tytułów też nie kojarze XD
UsuńTo jak ich słuchasz? :P
UsuńNormalnie, ktoś puszcza a ja słucham XD
UsuńA samodzielnie ich nie włączasz? :P
UsuńNie pamiętam tytułów D:. Na ogół słucham w radiu.
UsuńOkej. Poddaję się. :)
UsuńXD. Taki jestem mały potworak XD
UsuńI jeszcze się z tego cieszysz! :P
Usuńi to bardzo. Uśmiech od ucha do ucha XD
UsuńI chyba o to chodzi. :D Kto będzie nas lubił, jeśli my nie będziemy lubić siebie? :P
UsuńNo nikt zbytnio, chyba że psychopaci. A wolę nie mieć sympatii psychopaty XD
UsuńNo tak, ja też nieszczególnie mam na to ochotę. :P
UsuńNo to w tym się zgadzamy XD
UsuńMyślisz, że ktoś mógłby się nie zgodzić? :P
UsuńZdarzają się różni ludzie :)
UsuńAle żeby aż tak dziwni? :D
UsuńOj tak, a nawet dziwniejsi XD
UsuńPrzynajmniej w porównaniu z nimi ja nie wypadam aż tak dziwnie. :D
UsuńDokładnie :D
UsuńCzyli jest okej. :)
UsuńJest okej, mieścimy się w normie społecznej XD
UsuńCałe szczęście. :P
UsuńByłoby źle gdybyśmy się nie mieściły. A co jeśli my się nie mieścimy tylko sądzimy, że się mieścimy?
UsuńTo wtedy... Mówi się trudno, żyje się dalej!
UsuńTylko to nam pozostanie XD
UsuńWięc nie ma się czym martwić. :D
UsuńNo racja, a jakby co to wszystko da się innym wmówić. :D
UsuńNo dokładnie. A jak będziemy odpowiednio spaczone, to może jeszcze celebrytkami zostaniemy. :D
UsuńCelebrytki *-* Piękna wizja.
UsuńMogłybyśmy zarabiać niezłą kasę za nicnierobienie. :D
UsuńChciałabym, to byłoby spełnienie moich marzeń *0*
UsuńKasa - tak. Bycie celebrytką - nie, dziękuję. ;)
UsuńChodziło mi o zarabianie za nic nie robienie XD
UsuńWiem. :)
UsuńKolczyki fajne. W "I am" też od czasu do czasu są super wyprzedaże i za 5 czy 10 zł można kupić super kolczyki :)
OdpowiedzUsuńTrudno się piecze muffinki? Pamiętam, że już kilka lat temu miałam ochotę je upiec :P Ale nigdy nie mogę się do tego zabrać. :P
Wyprzedaże są super. Gdyby nie one, nie miałabym połowy biżuterii i ciuchów. :)
UsuńTo najprostsza rzecz na świecie. Przepis wzięłam stąd: klik :) Wyszły naprawdę pyszne.
No ja ogólnie rzadko chodzę na zakupy bo albo mi się nie chce, albo kasy nie mam :D
UsuńŻycie... :D
UsuńDokładnie. Niesprawidliwe, trudne i bolesne
UsuńW życiu piękne są tylko chwile. :)
UsuńTo co zrobić z tą resztą życia? :D
UsuńPrzeżyć. ;)
UsuńChyba egzystować :P
UsuńNa jedno wychodzi. :)
UsuńMoim zdaniem egzystencja i życie to zupełnie dwie różne sprawy :) Żyjesz, bo żyjesz, dla siebie dla kogoś, praca, ale też przyjemności i radość. A egzystencja to takie życie na krawędzi. Pieniędzy na styk, jedzenie, mycie, spanie, jedzenie, mycie, spanie.
UsuńSkoro tak to widzisz, to rzeczywiście jest różnica. :)
UsuńA Ty nawet po tym co napisałam nie widzisz różnicy? :)
UsuńPrzecież napisałam, że jest różnica. :)
UsuńUwielbiam takie przeceny, jak np. te kolczykowe :D ♥
OdpowiedzUsuńLubię robić muffinki. Nawet nie wiem, czy bardziej niż jeść, ale niestety mam jakieś duże papierowe foremki i muffunki nie są takie zgrabniutkie jak Twoja.
I zastanawiam się, czy też się nie pobawić w to wyzwanie z piosenkami...
Przeceny zawsze mile widziane. :) Gdyby nie one, miałabym o wiele mniej ciuchów i biżuterii.
UsuńMi się tak spodobało pieczenie, że zastanawiam się nad kupnem silikonowych foremek. :)
U mnie jest tak samo ;d
UsuńMam chyba nawet gdzieś silikonowe formy do babeczek, ale jakoś nie miałam okazji ich jeszcze wypróbować...
A ja coraz bardziej mam ochotę na silikonowe. Nie przepadam za papierowymi jednorazówkami i mam wrażenie, że się przypalą w piekarniku. :)
UsuńKurde, te skrzydła mnie urzekły! Chcę takie!
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdziesz podobne w internecie. ;)
UsuńOpcja kolczyków number dwa mnie urzekła - zwłaszcza te kolczyko-wkrętki *.* No i broszka też niczego sobie - naprawdę miałaś udane zakupy ;)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba sobie sprawić miły prezent. :)
UsuńPrzynajmniej, sprawując go sobie, masz dużą pewność, że nie popełnisz żadnej wpadki ;)
UsuńAle nie ma niespodzianki. :P
UsuńNiespodzianką może być... korzystna przecena ;)
UsuńMożna tak na to patrzeć. :)
UsuńWażne, by bilans wychodził dla nas na plus ;)
UsuńI żeby nie zbankrutować. :)
UsuńNie no, jakiś rozsądek musi być, oczywiście ;)
UsuńJednego roku pracowałam całe lato i nie kupiłam sobie ani jednej rzeczy. Potem poszłam na zakupy i wydałam prawie całą zarobioną kasę. :)
UsuńDobrze jest sobie zaszaleć. Takie gromadzenie kasy to raczej bez sensu - trzeba nastawić się na to, że jak wyda się jedną kwotę, to po czasie zdobędzie się kolejną ;)
UsuńAle oszczędności warto mieć. :)
UsuńJakieś tam na pewno ;) Ja jeszcze żyję pod jednym dachem z mamusią to nie muszę bać się o to, że czegoś mi zabraknie... ale ten błogostan skończy się już za kilka miesięcy ;)
UsuńJa też na razie mieszkam z rodzicami, ale ciuchy, buty czy kosmetyki kupuję sobie sama. :)
UsuńMnie do kupna ciuchów i butów zmusza mama ;) Nienawidzę robić zakupów (pomijając kosmetyki i biżuterię ;)).
UsuńA ja lubię kupować ciuchy, choć bywają takie okresy, kiedy zupełnie nic mi się w sklepach nie podoba. :)
UsuńTo też zależy od pory roku i mody, która wówczas panuje. Jeżeli mam być szczera, największa przyjemność sprawia mi kupowanie ubrań w okresie wiosenno-letnim ;)
UsuńJa uwielbiam kupować sukienki i mogłabym to robić przez cały rok. Za to nie znoszę wybierać spodni. :)
UsuńWitam w klubie - do sukienek mogę jeszcze dodać fajne T-shirty :) ale kupowanie spodni i butów to... katorga :D
UsuńZ butami też mam wesoło. :D Mam wąską stopę, więc dobieranie klapek czy sandałów zawsze trwa godzinami, a bywa, że przez całe lato nie znajdę dla siebie nic odpowiedniego. :)
UsuńA ja mam “połówkę“, tzn. mój dokładny rozmiar stopy to 39,5 i zawsze albo buty z rozmiarem 39 są za małe, albo 40 za duże :) temu ciężko mi wybrać buty bez żadnych sznurowadeł, pasków, przylepców itd. :)
UsuńI jeszcze ten cyrk z kupnem butów na zimę, gdy zabieram wtedy ze sobą mamę, która najpierw wymaca wszystkie buty od środka, by sprawdzić, czy są wyłożone odpowiednim materiałem chroniącym moją nogę przed zamarznięciem :D
O, ja też macam kozaki! I obowiązkowo sprawdzam podeszwę, czy nadaje się do chodzenia, czy od razu się poślizgnę. :)
UsuńWidzę, że też masz skłonność do wywracania się :)
UsuńPo prostu mieszkam na sporej górce, która jest rzadko odśnieżana, więc nietrudno się poślizgnąć.
UsuńNo tak, rzeczywiście - solidna podeszwa niezbędna.
UsuńWidzisz dziki? Czyżbyś mieszkała w Gdyni na Witominie? :D
OdpowiedzUsuńDzień 9. - yeah :D
Może to ty zabiłaś? Zobacz do szafy, czy broni tam nie schowałaś!
Nie, na innym końcu miasta. ;)
UsuńJeśli już, to w poprzednim wcieleniu, bo w tym za młoda jestem.
Serio mieszkasz w Gdyni? :D
UsuńZapomniałam dodać, że pierwsze kolczyki są zajedwabiste! Chciałabym takie.
(sorry za spam) - a co do poprzedniego wcielenia i snów z nim związanych to, no cóż: http://histeryczna.blogspot.com/2014/01/103-chopiec-ktory-zy-juz-kiedys.html
UsuńTak, mieszkam w Gdyni. :)
UsuńKupiłam je ze dwa tygodnie temu, więc pewnie już ich nie ma w sklepie, ale zawsze zostaje internet, może znajdziesz gdzieś podobne.
Studiujesz w 3mieście, czy jeszcze do szkoły chodzisz? (sorry, że tak wypytuje, ale zaciekawiłaś mnie, bo już z jedną bloggerką okazało się, że mijam się na korytarzu mojego wydziału :D)
UsuńNiestety studiuję. :)
UsuńZakupy to faktycznie Ci się udały :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba zrobić dla siebie coś miłego. :)
UsuńOczywiście i od razu humor się poprawia :)
UsuńDokładnie. :)
UsuńA ja jakoś nie lubię zakładać żadnych broszek
UsuńNie kupiłam jej z myślą o przypinaniu do ubrań, tylko do torby. :) Bardzo ładnie wygląda przy małej czarnej torebce i przy mojej codziennej brązowej.
UsuńA to chyba, ze tak i jeśli tak lubisz to super :)
UsuńByły też wisiorki i bransoletki z kosogłosem, ale tego bym nie nosiła. :)
UsuńNie warto kupowac coś co później nam tylko zalega niepotrzebnie
UsuńMoja koleżanka kupuje kolczyki i obwiesza nimi drzewko szczęścia. :)
UsuńJak dla mnie to już jest chore :P
Usuńśliczne kolczyki i ta broszka :)
OdpowiedzUsuńCiekawy rzeczy można się o Tobie dowiedzieć - co Ci w duszy gra :D
Dziękuję. :)
UsuńI o to właśnie chodzi. :D
To Ci udało :)
UsuńLubisz którąś z tych piosenek? :)
UsuńChyba przy żadnej piosence nigdy nie napłakałam się tyle, co przy Młodych Wilkach...
OdpowiedzUsuńMnie też Peja kojarzy się z dzieciństwem! To trochę przerażające ;D
Ładne te kolczyki. Pierwsze szczególnie mi się podobają :)
Ja pamiętam, że to była moja ulubiona piosenka z całej płyty.
UsuńA Peja kojarzy mi się przede wszystkim z wyjazdem na kolonie. Wtedy był na topie. :D Czy to przerażające? Może trochę.
Chciałam je kupić wcześniej, ale były dla mnie za drogie. A kiedy zobaczyłam przecenę, nie mogłam im się oprzeć. :)
Tak, też tak miałam. Ale pamiętam ile łez przy niej wylałam. Przy wszystkich częściach z resztą. (chociaż wszystkich to chyba nie znam, ale do... piątej czy szóstej?)
UsuńMnie też, mnie też! "Głucha noc" jakoś szczególnie mi się wbiła w pamięć z tamtego okresu ;)
Uwielbiam przeceny! Czaję się na niektóre tygodniami i jestem przeszczęśliwa, kiedy mi się uda na nie w końcu trafić ;)
Też śledziłam historię Młodych Wilków do pewnego momentu... Potem mi przeszło, ale sympatia do tych piosenek pozostała.
UsuńJa jednak najbardziej pamiętam "Mój rap...". Mam nawet płytę (oczywiście przegraną od znajomych znajomych mojej siostry), na której są te piosenki. :)
Najgorzej jest, jak się na coś zaczaisz, a potem okazuje się, że nie ma Twojego rozmiaru...
Nie wiem czy to jest sympatia, ale z całą pewnością sentyment. Nie wracam do nich już, ale myślę, że te pierwsze kilka części dalej byłabym w stanie zaśpiewać.
UsuńTeeż mam! Gdzieś tam w szufladzie głęboko, ale mam. Ba, mam nawet jakąś kasetę! ;)
Nienawidzę tego. Najczęściej mam tak z butami. Ba! Prawie zawsze tak mam z butami. A najgorsze, że niewiele mi się podoba, więc jak coś znajdę to jestem szczęśliwa jak dziecko. Ale to trwa raczej krótko, bo okazuje się, że i tak nie mogę ich kupić.
Ja też, ale po krótkim przypomnieniu. :)
UsuńKurczę, w sumie do tej pory lubię posłuchać tej płyty. Kasety niestety nie posiadam...
U mnie też z butami ciężko. Kozaki muszą mieć dobrą podeszwę i być ciepłe, z kolei sandały czy klapki w większości są na mnie za luźne, dlatego z butami na wyprzedaże nie czekam, kupuję, kiedy znajdę odpowiednie. I oczywiście, jeśli mam na nie pieniądze...
Jestem sentymentalna, zostawiam niektóre rzeczy, takie jak kasety na przykład, mimo, że (chyba?) nie mam już w domu odtwarzacza ;)
UsuńJa już dzisiaj za Peją raczej nie przepadam, chociaż akurat niektóre jego starsze piosenki czasem za mną chodzą.
Właściwie z butami na wyprzedaż też nie czekam. W ciągu ostatnich miesięcy znalazłam kilka tanich perełek, już powoli się w szafie nie mieszczą. (właściwie już jedno pudełko do niej nie weszło)
U mnie jest na czym odtworzyć. Nawet znalazłoby się coś do winyli. :)
UsuńJa od dawna próbuję się zabrać za odświeżenie garderoby, włącznie z butami, ale nie umiem nic wyrzucić. Ciągle wydaje mi się, że może jeszcze będę to wszystko nosić...
Gramofony mam nawet dwa, i wielkie pudło z winylami. Ale co do magnetofonu to nie jestem pewna ;)
UsuńTeż tak robiłam. Wydawało mi się, że może jeszcze się przyda, może jednak to założę... Gdzieś kiedyś czytałam, że kobieta porządki w szafie powinna zacząć od przeglądu i wyrzucenia tych rzeczy, których nie miała na sobie co najmniej rok. W sumie... chyba niezły początek. Ja od listopada zmieniłam 90% garderoby, łącznie z butami. Polecam tę zmianę, o dziwo można się lepiej poczuć, naprawdę ;)
Mogłabym tego spróbować... Chociaż mam w szafie na przykład sukienkę, którą kupiłam przed sylwestrem 2012 i do tej pory nie miałam jej jeszcze ani razu ubranej. :)
UsuńTak, zdecydowanie trzeba się za to zabrać.
To może spróbuj sprzedać te rzeczy? :)
UsuńGdzie? Komu? :)
UsuńJak to gdzie? W sieci! Na allegro, tablicy, szafeczce, czy innych tego typu serwisach. Mam całą grupę koleżanek, które i sprzedają i kupują. Jak masz coś wyrzucić, a jest w dobrym stanie, tylko nienoszone to zawsze możesz spróbować :)
UsuńWięc chyba spróbuję. :) A kasa zawsze się przyda, nawet niewielka ilość.
UsuńSpróbuj, spróbuj. Wystawienie tych rzeczy nic Cię nie kosztuje (albo niewiele, jeśli chcesz wyróżnienie ;)), a może akurat ktoś coś kupi i będzie na nową bluzkę, buty, czy chociażby ładne kolczyki ;)
UsuńA właśnie, w regulaminie na tablica.pl jest coś o limicie ogłoszeń. Nie wiesz, czy dotyczy to też ubrań i biżuterii? Bo nie mogę się połapać... Wolę nie klikać, że akceptuję regulamin, jeśli go nie rozumiem. :)
UsuńSzczerze mówiąc to nie wiem. Wystawiam tam rzeczy (ubrania w większości) od czasu do czasu, ale nigdy mi ten limit nie wyskoczył. A jeśli chodzi o te ogłoszenia to możesz zrobić "zbiorowe". One mają nawet większą liczbę wyświetleń, więc większe prawdopodobieństwo, że ktoś coś dla siebie znajdzie ;)
UsuńTo mam już zajęcie na najbliższe wolne dni. :)
UsuńNo to trzymam kciuki za udane porządki i transakcje :)
UsuńDziękuję. Przyda się. :) Dotychczas oddawałam stare ciuchy na wystawki.
UsuńJa część nienoszonych oddaję mamie, ona chętnie coś przygarnia. A te bardziej znoszone wyrzucam do PCK. Na jedno wychodzi, jakby dać na wystawkę. Kiedyś mama wyrzuciła skórę (dość "wyjątkową"), a później widziała ją w jakimś second handzie na wystawie ;)
UsuńU mnie w domu mam najmniejszy rozmiar, więc dostaję czasem coś po mamie albo siostrze, ale swoich nie mam komu oddać. :)
UsuńTo o second handach też słyszałam. Mimo wszystko szkoda wyrzucać dobre ubrania, może chociaż część powędruje do potrzebujących.
Ja większością ubrań na dobrą sprawę mogę się z mamą wymieniać :)
UsuńPewnie część tak. Ta bardziej zniszczona, której nikt nie chce wziąć do ciucholandów. Prawa rynku, czy coś...
Zazdroszczę. :)
UsuńMoże chociaż to... Ale to i tak straszne chamstwo.
a jakiś naszyjnik? :D
OdpowiedzUsuńNie lubię naszyjników. :P
Usuńa mnie ostatnio własnie wzieło na różnego rodzaju naszyjniki :)
UsuńWięc pędź na wyprzedaże. :)
Usuńwystarczy, ze tam gdzie pracuję jest ich sporo :P
UsuńTo pewnie masz wszystko na oku. :)
UsuńNajbardziej to mnie ta muffinki zafascynowała, a nie biżuteria. Zjadłabym sobie! ;-)
OdpowiedzUsuńPeja <3 Ciemno juuuż, zgasły wszystkieee świaaatłaa, cieeeemno juuuż noc nadchodzi głuuuuuucha :D
Niestety już się skończyły, ale pewnie niedługo znowu będę piekła. Gdybym wiedziała, że to takie łatwe, robiłabym je codziennie. :D
UsuńPamiętam. :D Nawet pamiętam, kiedy słyszałam to pierwszy raz. Nie myślałam wtedy, że kiedykolwiek to polubię. ;)
W poniedziałek jadę do domu, to chyba też będę musiała się wziąć i upiec muffinki. Apetyt mi zrobiłaś.
UsuńJa się praktycznie wychowałam na polskim rapie. Mój kuzyn i brat tego słuchali, więc siłą rzeczy ja też. Zawsze jak słyszę Peję, Ascetoholix, Paktofonikę czy 52 Dębiec (ale of course te starsze kawałki), to mi się dzieciństwo przypominam. I jeszcze Trzeci Wymiar - "Zapomnij o tym"! Mistrzostwo.
http://www.youtube.com/watch?v=bMCszgOnXYk
Pamiętam wszystkie te kawałki. :) Do tej pory jak słyszę "Zapomnij o tym" robi mi się smutno. Nie było internetu i spisywałam teksty piosenek z radia albo kaset... To były czasy.
UsuńA teraz jak sobie człowiek po latach puści, to tak od razu milej. Niby "Zapomnij o tym" jest smutne, ale jak sobie dzisiaj posłucham, to aż mi się cieplutko zrobiło. Aż znowu chciałabym być taka młoda jak wtedy, gdy to wychodziło dopiero.
UsuńTak, ja też chętnie odmłodniałabym o te kilka lat... Ale możemy co najwyżej posłuchać piosenek z tamtego okresu.
UsuńJa się czuję już stara. Wszyscy świętują urodziny, mnie one w ogóle nie cieszą.
UsuńJa nie mogę uwierzyć w swój wiek. Ciągle wydaje mi się, że mam te 18, 19 lat.
UsuńJa ciągle bym chciała mieć 18-19 lat.
UsuńJa się przez ostatnie lata obłowiłam biżuterią, a że raczej namiętnie to noszę tylko kolczyki, więc z dwie bransoletki i dwa wisiorki mi wystarczą :D
OdpowiedzUsuńU mnie to różnie bywa, zależy na co akurat mam ochotę. Mam po trochu z każdego rodzaju, ale jak wiadomo, rzeczy się nudzą i od czasu do czasu trzeba odświeżyć szafę. :)
UsuńWiadomo :) Ja mam o tyle z kolczykami, że mogę nosić tylko złote - inaczej uszy mnie zaczynają boleć. Mam dużo takich no wkładanych normalnych, ale to raczej tylko wkładam na imprezy czy gdzieś, bo tak to noszę te swoje, żeby mnie te uszęta nie bolały :P Niedawno się dopiero do wisiorków przekonałam: jak wszyscy po komunii w medalikach chodzili, ja się czułam w wisiorkach jak na smyczy xD
UsuńMnie mama ciągle próbuje przekonać do złota i srebra. Lubię je, ale takie różne pierdółki też. Przynajmniej niewielka strata, jeśli zgubię. :) Za to wisiorki mam ze dwa srebrne i to mi wystarcza. Nigdy nie myślałam jednak o nich jako smyczy. :D
UsuńJak tylko w nich możesz chodzić, to czemu nie :) Gdyby mnie się tak nie działo, z pewnością bym taką biżuterię nosiła, kolczyki w sensie, bo niektóre naprawdę są świetne :D A tak, to na przemian mam jakieś delfinki, brylanciki... Dupa!
UsuńLepsze to niż nic. :) Moja przyjaciółka dopiero rok czy dwa lata temu przekłuła sobie uszy.
UsuńJa miałam coś około sześciu czy pięciu lat :D tak się bałam.. ale później jedna dziurka mi się zrosła, i 'dorabiałam' i wtedy już nic nie czułam :D
UsuńA ja nawet nie pamiętam, kiedy mi przekłuli. Odkąd pamiętam, zawsze nosiłam kolczyki, więc musiałam być naprawdę mała. ;)
UsuńOMG! Te skrzydełka są boskie!
OdpowiedzUsuńWiem. Dlatego je kupiłam. :)
UsuńSzkoda, że ja nie mogę nosić kolczyków :(
UsuńDlaczego? :(
UsuńW pracy nie mogę, a na kilka godzin, które głównie przesypiam, to mi się nie opłaca.
UsuńAle możesz założyć na randkę. ;)
UsuńW sumie racja ^^
UsuńI problem rozwiązany. :D
UsuńMyślałam, że masz jakieś uczulenie, czy coś.
Uczulenie mam na nikiel, ale teraz robią bez niklu ;)
UsuńTo miło z ich strony. :D Ja na szczęście nie jestem uczulona na nic.
UsuńNikiel też może Cię podrażniać... jakby nie było, jest to substancja szkodliwa, więc w mniejszym lub większym stopniu byś odczuła jej wpływ.
UsuńDo tej pory nie zareagowałam źle na żaden rodzaj biżuterii.
UsuńRzeczywiście cudeńka! Bardzo podobają mi się te pierwsze kolczyki! Muffinki też lubię, ale nie pamiętam kiedy ostatnio je jadłam :) Widzę że również bierzesz udział w 100 day song challenge :)
OdpowiedzUsuńFajne jest, że muffinki są bardzo proste do zrobienia i nawet ja mogę je bez problemu upiec. :)
UsuńSpodobało mi się, więc postanowiłam się pobawić. :)
Podoba mi się biżuteria, ale rzadko noszę.
OdpowiedzUsuńJa codziennie noszę kolczyki i zegarek, resztę jak najdzie mnie ochota. :)
UsuńNo wiosna! Wreszcie :)
OdpowiedzUsuńDziki? w lesie mieszkasz? :)
I znowu ominęła mnie jakaś zabawa...
Ja się tylko modlę, żeby już śnieg nie spadł, bo wszystko jest możliwe. :)
UsuńI to mówi ta, co mieszka na Końcu Świata. :P Nie, w Gdyni mieszkam. :)
Oj tam, od razu ominęła. Jeszcze ją dogonisz. :P
No ja mieszkam na końcu świata :p ale fakt, kiedyś po podwórku chodziły mi dziki ale tylko w nocy (a od lasu daleko mieszkam) :)
UsuńŚwietne te kolczyki! :)) Też na takie polowałam, ale potem zapomniałam :P
OdpowiedzUsuńMuffinki są najlepsze, ja właśnie z nimi rozpoczęłam moją przygodę z pieczeniem :D
Może jeszcze gdzieś znajdziesz. :)
UsuńJa mogłabym je piec codziennie. Najprostsza rzecz na świecie, a za to jakie smaczne! :)