czwartek, 13 lutego 2014

Wyłażą z piwnic koty...


Na początek pochwalę się moimi biżuteryjnymi nabytkami:


Te dwa cudeńka kupiłam jakiś czas temu w Cubusie. Oba przecenione na 9,99 zł (z 49,99 zł i 39,99 zł).


Broszkę kosogłosa kupiłam tutaj. Polecam, mają bardzo ładną i niedrogą biżuterię, a do tego dostałam 10% zniżki na kolejne zakupy.


 Ponadto po raz pierwszy upiekłam muffinki. Niby mała rzecz, a ile radości daje. 

Biorę też udział w 100 day song challenge:
Dzień 1: Piosenka, której znasz cały tekst: Luxtorpeda - Autystyczny
Dzień 2: Piosenka z pierwszego albumu, który kiedykolwiek kupiłeś (co to za album?): Verba - Młode wilki (Ósmy marca)
Dzień 3: Piosenka, która przypomina ci noc poza domem: Pablopavo - Do stu
Dzień 4: Piosenka, którą pamiętasz, której słuchali Twoi rodzice: Budka Suflera - Sen o dolinie
Dzień 5: Piosenka, którą lubią Twoi przyjaciele, ale nie ty: Marek Grechuta - Korowód
Dzień 6: Nowa piosenka: Klaxons - There is no other time
Dzień 7: Jedna z Twoich ulubionych piosenek: LemON - All you need is love
Dzień 8: Piosenka, którą kiedyś lubiłaś, a teraz jej nie lubisz: nie mam pomysłu.
Dzień 9: Melodia przypominająca dzieciństwo: Peja - Mój rap, moja rzeczywistość
Dzień 10: Piosenka z jednego z Twoich ulubionych albumów (co to za album?): Muse - Sing for absolution (Absolution)

#Jestem cztery lata do tyłu, bo moim zdaniem ostatnia Zimowa Olimpiada odbyła się w Turynie. #Śniło mi się, że to ja zabiłam Kennedy'ego. #Jak w tym roku obchodzę Walentynki? Szerokim łukiem. #Zapachniało wiosną. #Przez kuchenne okno widzę dziki. #Czytam: Bajki dla dorosłych #Słucham: Pablopavo - Polor #Oglądam: Wojny magazynowe #Piszę: Pamiętnik Annie

225 komentarzy:

  1. Do jasnej popielatej: jakoś tak dziwnie mi z tym, że Suflerzy wszystkim kojarzą się z minioną epoką, a dla mnie są ciągle aktualni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam. Rodzice ich słuchali, to prawda, ale to nie znaczy, że my nie możemy. :) Dla mnie to klasyka.

      Usuń
    2. Otóż to! Niestety większość naszych rówieśników ma odmienne zdanie...

      Usuń
    3. Każdy ma prawo słuchać tego, co chce...

      Usuń
    4. Powiedz to ludziom, którzy się ze mnie nabijają :P

      Usuń
    5. To daj mi na nich namiary. :P

      Usuń
    6. Oj tam. Należy im się. :P

      Usuń
    7. Ta Twoja bezwzględność...:D

      Usuń
    8. Taka już jestem. :P

      Usuń
    9. No tak, stanowię ogromne zagrożenie. :P

      Usuń
    10. Ja tam się nie wypowiadam, ale... nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie :P

      Usuń
    11. A może to ja powinnam się bać? ;)

      Usuń
    12. Samej siebie? Może, może ^^

      Usuń
    13. To na pewno, ale czy Ciebie też? :)

      Usuń
  2. "Sen o dolinie" też pamiętam , Jolkę Pamiętam :D rodzice kochali Budkę suflera i często puszczali nam te kawałki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biżuteria urocza :D kosogłos skradł mi serducho :D muszę mieć takiego samego :D:D

      Usuń
    2. Możesz zajrzeć na stronę, którą podałam. :) Na allegro też jest spory wybór.

      Usuń
    3. patrzę i lecę i kasę wydaję xd

      Usuń
    4. Tylko nie wydaj wszystkiego. :D

      Usuń
    5. to będzie nietrudne portfel muszę oszczędzać ;;p;;p;p

      Usuń
  3. Nie byłabym w stanie wymienić piosenek, które mi się z czymkolwiek kojarzą XD
    Te kolczyki są super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? :D Ja często nie mogłam zdecydować, którą umieścić, bo tyle miałam skojarzeń. :)

      Usuń
    2. Ja często nie kojarzę tytułów i wykonawców :)

      Usuń
    3. Ale chyba masz jakieś swoje ulubione piosenki? :)

      Usuń
    4. Których tytułów też nie kojarze XD

      Usuń
    5. To jak ich słuchasz? :P

      Usuń
    6. Normalnie, ktoś puszcza a ja słucham XD

      Usuń
    7. A samodzielnie ich nie włączasz? :P

      Usuń
    8. Nie pamiętam tytułów D:. Na ogół słucham w radiu.

      Usuń
    9. Okej. Poddaję się. :)

      Usuń
    10. XD. Taki jestem mały potworak XD

      Usuń
    11. I jeszcze się z tego cieszysz! :P

      Usuń
    12. i to bardzo. Uśmiech od ucha do ucha XD

      Usuń
    13. I chyba o to chodzi. :D Kto będzie nas lubił, jeśli my nie będziemy lubić siebie? :P

      Usuń
    14. No nikt zbytnio, chyba że psychopaci. A wolę nie mieć sympatii psychopaty XD

      Usuń
    15. No tak, ja też nieszczególnie mam na to ochotę. :P

      Usuń
    16. No to w tym się zgadzamy XD

      Usuń
    17. Myślisz, że ktoś mógłby się nie zgodzić? :P

      Usuń
    18. Zdarzają się różni ludzie :)

      Usuń
    19. Ale żeby aż tak dziwni? :D

      Usuń
    20. Oj tak, a nawet dziwniejsi XD

      Usuń
    21. Przynajmniej w porównaniu z nimi ja nie wypadam aż tak dziwnie. :D

      Usuń
    22. Czyli jest okej. :)

      Usuń
    23. Jest okej, mieścimy się w normie społecznej XD

      Usuń
    24. Całe szczęście. :P

      Usuń
    25. Byłoby źle gdybyśmy się nie mieściły. A co jeśli my się nie mieścimy tylko sądzimy, że się mieścimy?

      Usuń
    26. To wtedy... Mówi się trudno, żyje się dalej!

      Usuń
    27. Więc nie ma się czym martwić. :D

      Usuń
    28. No racja, a jakby co to wszystko da się innym wmówić. :D

      Usuń
    29. No dokładnie. A jak będziemy odpowiednio spaczone, to może jeszcze celebrytkami zostaniemy. :D

      Usuń
    30. Celebrytki *-* Piękna wizja.

      Usuń
    31. Mogłybyśmy zarabiać niezłą kasę za nicnierobienie. :D

      Usuń
    32. Chciałabym, to byłoby spełnienie moich marzeń *0*

      Usuń
    33. Kasa - tak. Bycie celebrytką - nie, dziękuję. ;)

      Usuń
    34. Chodziło mi o zarabianie za nic nie robienie XD

      Usuń
  4. Kolczyki fajne. W "I am" też od czasu do czasu są super wyprzedaże i za 5 czy 10 zł można kupić super kolczyki :)
    Trudno się piecze muffinki? Pamiętam, że już kilka lat temu miałam ochotę je upiec :P Ale nigdy nie mogę się do tego zabrać. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprzedaże są super. Gdyby nie one, nie miałabym połowy biżuterii i ciuchów. :)
      To najprostsza rzecz na świecie. Przepis wzięłam stąd: klik :) Wyszły naprawdę pyszne.

      Usuń
    2. No ja ogólnie rzadko chodzę na zakupy bo albo mi się nie chce, albo kasy nie mam :D

      Usuń
    3. Dokładnie. Niesprawidliwe, trudne i bolesne

      Usuń
    4. W życiu piękne są tylko chwile. :)

      Usuń
    5. To co zrobić z tą resztą życia? :D

      Usuń
    6. Na jedno wychodzi. :)

      Usuń
    7. Moim zdaniem egzystencja i życie to zupełnie dwie różne sprawy :) Żyjesz, bo żyjesz, dla siebie dla kogoś, praca, ale też przyjemności i radość. A egzystencja to takie życie na krawędzi. Pieniędzy na styk, jedzenie, mycie, spanie, jedzenie, mycie, spanie.

      Usuń
    8. Skoro tak to widzisz, to rzeczywiście jest różnica. :)

      Usuń
    9. A Ty nawet po tym co napisałam nie widzisz różnicy? :)

      Usuń
    10. Przecież napisałam, że jest różnica. :)

      Usuń
  5. Uwielbiam takie przeceny, jak np. te kolczykowe :D ♥
    Lubię robić muffinki. Nawet nie wiem, czy bardziej niż jeść, ale niestety mam jakieś duże papierowe foremki i muffunki nie są takie zgrabniutkie jak Twoja.
    I zastanawiam się, czy też się nie pobawić w to wyzwanie z piosenkami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeceny zawsze mile widziane. :) Gdyby nie one, miałabym o wiele mniej ciuchów i biżuterii.
      Mi się tak spodobało pieczenie, że zastanawiam się nad kupnem silikonowych foremek. :)

      Usuń
    2. U mnie jest tak samo ;d
      Mam chyba nawet gdzieś silikonowe formy do babeczek, ale jakoś nie miałam okazji ich jeszcze wypróbować...

      Usuń
    3. A ja coraz bardziej mam ochotę na silikonowe. Nie przepadam za papierowymi jednorazówkami i mam wrażenie, że się przypalą w piekarniku. :)

      Usuń
  6. Kurde, te skrzydła mnie urzekły! Chcę takie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno znajdziesz podobne w internecie. ;)

      Usuń
  7. Opcja kolczyków number dwa mnie urzekła - zwłaszcza te kolczyko-wkrętki *.* No i broszka też niczego sobie - naprawdę miałaś udane zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trzeba sobie sprawić miły prezent. :)

      Usuń
    2. Przynajmniej, sprawując go sobie, masz dużą pewność, że nie popełnisz żadnej wpadki ;)

      Usuń
    3. Ale nie ma niespodzianki. :P

      Usuń
    4. Niespodzianką może być... korzystna przecena ;)

      Usuń
    5. Można tak na to patrzeć. :)

      Usuń
    6. Ważne, by bilans wychodził dla nas na plus ;)

      Usuń
    7. I żeby nie zbankrutować. :)

      Usuń
    8. Nie no, jakiś rozsądek musi być, oczywiście ;)

      Usuń
    9. Jednego roku pracowałam całe lato i nie kupiłam sobie ani jednej rzeczy. Potem poszłam na zakupy i wydałam prawie całą zarobioną kasę. :)

      Usuń
    10. Dobrze jest sobie zaszaleć. Takie gromadzenie kasy to raczej bez sensu - trzeba nastawić się na to, że jak wyda się jedną kwotę, to po czasie zdobędzie się kolejną ;)

      Usuń
    11. Ale oszczędności warto mieć. :)

      Usuń
    12. Jakieś tam na pewno ;) Ja jeszcze żyję pod jednym dachem z mamusią to nie muszę bać się o to, że czegoś mi zabraknie... ale ten błogostan skończy się już za kilka miesięcy ;)

      Usuń
    13. Ja też na razie mieszkam z rodzicami, ale ciuchy, buty czy kosmetyki kupuję sobie sama. :)

      Usuń
    14. Mnie do kupna ciuchów i butów zmusza mama ;) Nienawidzę robić zakupów (pomijając kosmetyki i biżuterię ;)).

      Usuń
    15. A ja lubię kupować ciuchy, choć bywają takie okresy, kiedy zupełnie nic mi się w sklepach nie podoba. :)

      Usuń
    16. To też zależy od pory roku i mody, która wówczas panuje. Jeżeli mam być szczera, największa przyjemność sprawia mi kupowanie ubrań w okresie wiosenno-letnim ;)

      Usuń
    17. Ja uwielbiam kupować sukienki i mogłabym to robić przez cały rok. Za to nie znoszę wybierać spodni. :)

      Usuń
    18. Witam w klubie - do sukienek mogę jeszcze dodać fajne T-shirty :) ale kupowanie spodni i butów to... katorga :D

      Usuń
    19. Z butami też mam wesoło. :D Mam wąską stopę, więc dobieranie klapek czy sandałów zawsze trwa godzinami, a bywa, że przez całe lato nie znajdę dla siebie nic odpowiedniego. :)

      Usuń
    20. A ja mam “połówkę“, tzn. mój dokładny rozmiar stopy to 39,5 i zawsze albo buty z rozmiarem 39 są za małe, albo 40 za duże :) temu ciężko mi wybrać buty bez żadnych sznurowadeł, pasków, przylepców itd. :)
      I jeszcze ten cyrk z kupnem butów na zimę, gdy zabieram wtedy ze sobą mamę, która najpierw wymaca wszystkie buty od środka, by sprawdzić, czy są wyłożone odpowiednim materiałem chroniącym moją nogę przed zamarznięciem :D

      Usuń
    21. O, ja też macam kozaki! I obowiązkowo sprawdzam podeszwę, czy nadaje się do chodzenia, czy od razu się poślizgnę. :)

      Usuń
    22. Widzę, że też masz skłonność do wywracania się :)

      Usuń
    23. Po prostu mieszkam na sporej górce, która jest rzadko odśnieżana, więc nietrudno się poślizgnąć.

      Usuń
    24. No tak, rzeczywiście - solidna podeszwa niezbędna.

      Usuń
  8. Widzisz dziki? Czyżbyś mieszkała w Gdyni na Witominie? :D

    Dzień 9. - yeah :D
    Może to ty zabiłaś? Zobacz do szafy, czy broni tam nie schowałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, na innym końcu miasta. ;)

      Jeśli już, to w poprzednim wcieleniu, bo w tym za młoda jestem.

      Usuń
    2. Serio mieszkasz w Gdyni? :D

      Zapomniałam dodać, że pierwsze kolczyki są zajedwabiste! Chciałabym takie.

      Usuń
    3. (sorry za spam) - a co do poprzedniego wcielenia i snów z nim związanych to, no cóż: http://histeryczna.blogspot.com/2014/01/103-chopiec-ktory-zy-juz-kiedys.html

      Usuń
    4. Tak, mieszkam w Gdyni. :)
      Kupiłam je ze dwa tygodnie temu, więc pewnie już ich nie ma w sklepie, ale zawsze zostaje internet, może znajdziesz gdzieś podobne.

      Usuń
    5. Studiujesz w 3mieście, czy jeszcze do szkoły chodzisz? (sorry, że tak wypytuje, ale zaciekawiłaś mnie, bo już z jedną bloggerką okazało się, że mijam się na korytarzu mojego wydziału :D)

      Usuń
    6. Niestety studiuję. :)

      Usuń
  9. Zakupy to faktycznie Ci się udały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem trzeba zrobić dla siebie coś miłego. :)

      Usuń
    2. Oczywiście i od razu humor się poprawia :)

      Usuń
    3. A ja jakoś nie lubię zakładać żadnych broszek

      Usuń
    4. Nie kupiłam jej z myślą o przypinaniu do ubrań, tylko do torby. :) Bardzo ładnie wygląda przy małej czarnej torebce i przy mojej codziennej brązowej.

      Usuń
    5. A to chyba, ze tak i jeśli tak lubisz to super :)

      Usuń
    6. Były też wisiorki i bransoletki z kosogłosem, ale tego bym nie nosiła. :)

      Usuń
    7. Nie warto kupowac coś co później nam tylko zalega niepotrzebnie

      Usuń
    8. Moja koleżanka kupuje kolczyki i obwiesza nimi drzewko szczęścia. :)

      Usuń
    9. Jak dla mnie to już jest chore :P

      Usuń
  10. śliczne kolczyki i ta broszka :)

    Ciekawy rzeczy można się o Tobie dowiedzieć - co Ci w duszy gra :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba przy żadnej piosence nigdy nie napłakałam się tyle, co przy Młodych Wilkach...
    Mnie też Peja kojarzy się z dzieciństwem! To trochę przerażające ;D

    Ładne te kolczyki. Pierwsze szczególnie mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamiętam, że to była moja ulubiona piosenka z całej płyty.
      A Peja kojarzy mi się przede wszystkim z wyjazdem na kolonie. Wtedy był na topie. :D Czy to przerażające? Może trochę.

      Chciałam je kupić wcześniej, ale były dla mnie za drogie. A kiedy zobaczyłam przecenę, nie mogłam im się oprzeć. :)

      Usuń
    2. Tak, też tak miałam. Ale pamiętam ile łez przy niej wylałam. Przy wszystkich częściach z resztą. (chociaż wszystkich to chyba nie znam, ale do... piątej czy szóstej?)
      Mnie też, mnie też! "Głucha noc" jakoś szczególnie mi się wbiła w pamięć z tamtego okresu ;)

      Uwielbiam przeceny! Czaję się na niektóre tygodniami i jestem przeszczęśliwa, kiedy mi się uda na nie w końcu trafić ;)

      Usuń
    3. Też śledziłam historię Młodych Wilków do pewnego momentu... Potem mi przeszło, ale sympatia do tych piosenek pozostała.
      Ja jednak najbardziej pamiętam "Mój rap...". Mam nawet płytę (oczywiście przegraną od znajomych znajomych mojej siostry), na której są te piosenki. :)

      Najgorzej jest, jak się na coś zaczaisz, a potem okazuje się, że nie ma Twojego rozmiaru...

      Usuń
    4. Nie wiem czy to jest sympatia, ale z całą pewnością sentyment. Nie wracam do nich już, ale myślę, że te pierwsze kilka części dalej byłabym w stanie zaśpiewać.
      Teeż mam! Gdzieś tam w szufladzie głęboko, ale mam. Ba, mam nawet jakąś kasetę! ;)

      Nienawidzę tego. Najczęściej mam tak z butami. Ba! Prawie zawsze tak mam z butami. A najgorsze, że niewiele mi się podoba, więc jak coś znajdę to jestem szczęśliwa jak dziecko. Ale to trwa raczej krótko, bo okazuje się, że i tak nie mogę ich kupić.

      Usuń
    5. Ja też, ale po krótkim przypomnieniu. :)
      Kurczę, w sumie do tej pory lubię posłuchać tej płyty. Kasety niestety nie posiadam...
      U mnie też z butami ciężko. Kozaki muszą mieć dobrą podeszwę i być ciepłe, z kolei sandały czy klapki w większości są na mnie za luźne, dlatego z butami na wyprzedaże nie czekam, kupuję, kiedy znajdę odpowiednie. I oczywiście, jeśli mam na nie pieniądze...

      Usuń
    6. Jestem sentymentalna, zostawiam niektóre rzeczy, takie jak kasety na przykład, mimo, że (chyba?) nie mam już w domu odtwarzacza ;)
      Ja już dzisiaj za Peją raczej nie przepadam, chociaż akurat niektóre jego starsze piosenki czasem za mną chodzą.
      Właściwie z butami na wyprzedaż też nie czekam. W ciągu ostatnich miesięcy znalazłam kilka tanich perełek, już powoli się w szafie nie mieszczą. (właściwie już jedno pudełko do niej nie weszło)

      Usuń
    7. U mnie jest na czym odtworzyć. Nawet znalazłoby się coś do winyli. :)
      Ja od dawna próbuję się zabrać za odświeżenie garderoby, włącznie z butami, ale nie umiem nic wyrzucić. Ciągle wydaje mi się, że może jeszcze będę to wszystko nosić...

      Usuń
    8. Gramofony mam nawet dwa, i wielkie pudło z winylami. Ale co do magnetofonu to nie jestem pewna ;)
      Też tak robiłam. Wydawało mi się, że może jeszcze się przyda, może jednak to założę... Gdzieś kiedyś czytałam, że kobieta porządki w szafie powinna zacząć od przeglądu i wyrzucenia tych rzeczy, których nie miała na sobie co najmniej rok. W sumie... chyba niezły początek. Ja od listopada zmieniłam 90% garderoby, łącznie z butami. Polecam tę zmianę, o dziwo można się lepiej poczuć, naprawdę ;)

      Usuń
    9. Mogłabym tego spróbować... Chociaż mam w szafie na przykład sukienkę, którą kupiłam przed sylwestrem 2012 i do tej pory nie miałam jej jeszcze ani razu ubranej. :)
      Tak, zdecydowanie trzeba się za to zabrać.

      Usuń
    10. To może spróbuj sprzedać te rzeczy? :)

      Usuń
    11. Jak to gdzie? W sieci! Na allegro, tablicy, szafeczce, czy innych tego typu serwisach. Mam całą grupę koleżanek, które i sprzedają i kupują. Jak masz coś wyrzucić, a jest w dobrym stanie, tylko nienoszone to zawsze możesz spróbować :)

      Usuń
    12. Więc chyba spróbuję. :) A kasa zawsze się przyda, nawet niewielka ilość.

      Usuń
    13. Spróbuj, spróbuj. Wystawienie tych rzeczy nic Cię nie kosztuje (albo niewiele, jeśli chcesz wyróżnienie ;)), a może akurat ktoś coś kupi i będzie na nową bluzkę, buty, czy chociażby ładne kolczyki ;)

      Usuń
    14. A właśnie, w regulaminie na tablica.pl jest coś o limicie ogłoszeń. Nie wiesz, czy dotyczy to też ubrań i biżuterii? Bo nie mogę się połapać... Wolę nie klikać, że akceptuję regulamin, jeśli go nie rozumiem. :)

      Usuń
    15. Szczerze mówiąc to nie wiem. Wystawiam tam rzeczy (ubrania w większości) od czasu do czasu, ale nigdy mi ten limit nie wyskoczył. A jeśli chodzi o te ogłoszenia to możesz zrobić "zbiorowe". One mają nawet większą liczbę wyświetleń, więc większe prawdopodobieństwo, że ktoś coś dla siebie znajdzie ;)

      Usuń
    16. To mam już zajęcie na najbliższe wolne dni. :)

      Usuń
    17. No to trzymam kciuki za udane porządki i transakcje :)

      Usuń
    18. Dziękuję. Przyda się. :) Dotychczas oddawałam stare ciuchy na wystawki.

      Usuń
    19. Ja część nienoszonych oddaję mamie, ona chętnie coś przygarnia. A te bardziej znoszone wyrzucam do PCK. Na jedno wychodzi, jakby dać na wystawkę. Kiedyś mama wyrzuciła skórę (dość "wyjątkową"), a później widziała ją w jakimś second handzie na wystawie ;)

      Usuń
    20. U mnie w domu mam najmniejszy rozmiar, więc dostaję czasem coś po mamie albo siostrze, ale swoich nie mam komu oddać. :)
      To o second handach też słyszałam. Mimo wszystko szkoda wyrzucać dobre ubrania, może chociaż część powędruje do potrzebujących.

      Usuń
    21. Ja większością ubrań na dobrą sprawę mogę się z mamą wymieniać :)
      Pewnie część tak. Ta bardziej zniszczona, której nikt nie chce wziąć do ciucholandów. Prawa rynku, czy coś...

      Usuń
    22. Zazdroszczę. :)
      Może chociaż to... Ale to i tak straszne chamstwo.

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Nie lubię naszyjników. :P

      Usuń
    2. a mnie ostatnio własnie wzieło na różnego rodzaju naszyjniki :)

      Usuń
    3. Więc pędź na wyprzedaże. :)

      Usuń
    4. wystarczy, ze tam gdzie pracuję jest ich sporo :P

      Usuń
    5. To pewnie masz wszystko na oku. :)

      Usuń
  13. Najbardziej to mnie ta muffinki zafascynowała, a nie biżuteria. Zjadłabym sobie! ;-)
    Peja <3 Ciemno juuuż, zgasły wszystkieee świaaatłaa, cieeeemno juuuż noc nadchodzi głuuuuuucha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety już się skończyły, ale pewnie niedługo znowu będę piekła. Gdybym wiedziała, że to takie łatwe, robiłabym je codziennie. :D
      Pamiętam. :D Nawet pamiętam, kiedy słyszałam to pierwszy raz. Nie myślałam wtedy, że kiedykolwiek to polubię. ;)

      Usuń
    2. W poniedziałek jadę do domu, to chyba też będę musiała się wziąć i upiec muffinki. Apetyt mi zrobiłaś.
      Ja się praktycznie wychowałam na polskim rapie. Mój kuzyn i brat tego słuchali, więc siłą rzeczy ja też. Zawsze jak słyszę Peję, Ascetoholix, Paktofonikę czy 52 Dębiec (ale of course te starsze kawałki), to mi się dzieciństwo przypominam. I jeszcze Trzeci Wymiar - "Zapomnij o tym"! Mistrzostwo.
      http://www.youtube.com/watch?v=bMCszgOnXYk

      Usuń
    3. Pamiętam wszystkie te kawałki. :) Do tej pory jak słyszę "Zapomnij o tym" robi mi się smutno. Nie było internetu i spisywałam teksty piosenek z radia albo kaset... To były czasy.

      Usuń
    4. A teraz jak sobie człowiek po latach puści, to tak od razu milej. Niby "Zapomnij o tym" jest smutne, ale jak sobie dzisiaj posłucham, to aż mi się cieplutko zrobiło. Aż znowu chciałabym być taka młoda jak wtedy, gdy to wychodziło dopiero.

      Usuń
    5. Tak, ja też chętnie odmłodniałabym o te kilka lat... Ale możemy co najwyżej posłuchać piosenek z tamtego okresu.

      Usuń
    6. Ja się czuję już stara. Wszyscy świętują urodziny, mnie one w ogóle nie cieszą.

      Usuń
    7. Ja nie mogę uwierzyć w swój wiek. Ciągle wydaje mi się, że mam te 18, 19 lat.

      Usuń
    8. Ja ciągle bym chciała mieć 18-19 lat.

      Usuń
  14. Ja się przez ostatnie lata obłowiłam biżuterią, a że raczej namiętnie to noszę tylko kolczyki, więc z dwie bransoletki i dwa wisiorki mi wystarczą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to różnie bywa, zależy na co akurat mam ochotę. Mam po trochu z każdego rodzaju, ale jak wiadomo, rzeczy się nudzą i od czasu do czasu trzeba odświeżyć szafę. :)

      Usuń
    2. Wiadomo :) Ja mam o tyle z kolczykami, że mogę nosić tylko złote - inaczej uszy mnie zaczynają boleć. Mam dużo takich no wkładanych normalnych, ale to raczej tylko wkładam na imprezy czy gdzieś, bo tak to noszę te swoje, żeby mnie te uszęta nie bolały :P Niedawno się dopiero do wisiorków przekonałam: jak wszyscy po komunii w medalikach chodzili, ja się czułam w wisiorkach jak na smyczy xD

      Usuń
    3. Mnie mama ciągle próbuje przekonać do złota i srebra. Lubię je, ale takie różne pierdółki też. Przynajmniej niewielka strata, jeśli zgubię. :) Za to wisiorki mam ze dwa srebrne i to mi wystarcza. Nigdy nie myślałam jednak o nich jako smyczy. :D

      Usuń
    4. Jak tylko w nich możesz chodzić, to czemu nie :) Gdyby mnie się tak nie działo, z pewnością bym taką biżuterię nosiła, kolczyki w sensie, bo niektóre naprawdę są świetne :D A tak, to na przemian mam jakieś delfinki, brylanciki... Dupa!

      Usuń
    5. Lepsze to niż nic. :) Moja przyjaciółka dopiero rok czy dwa lata temu przekłuła sobie uszy.

      Usuń
    6. Ja miałam coś około sześciu czy pięciu lat :D tak się bałam.. ale później jedna dziurka mi się zrosła, i 'dorabiałam' i wtedy już nic nie czułam :D

      Usuń
    7. A ja nawet nie pamiętam, kiedy mi przekłuli. Odkąd pamiętam, zawsze nosiłam kolczyki, więc musiałam być naprawdę mała. ;)

      Usuń
  15. OMG! Te skrzydełka są boskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Dlatego je kupiłam. :)

      Usuń
    2. Szkoda, że ja nie mogę nosić kolczyków :(

      Usuń
    3. W pracy nie mogę, a na kilka godzin, które głównie przesypiam, to mi się nie opłaca.

      Usuń
    4. Ale możesz założyć na randkę. ;)

      Usuń
    5. I problem rozwiązany. :D
      Myślałam, że masz jakieś uczulenie, czy coś.

      Usuń
    6. Uczulenie mam na nikiel, ale teraz robią bez niklu ;)

      Usuń
    7. To miło z ich strony. :D Ja na szczęście nie jestem uczulona na nic.

      Usuń
    8. Nikiel też może Cię podrażniać... jakby nie było, jest to substancja szkodliwa, więc w mniejszym lub większym stopniu byś odczuła jej wpływ.

      Usuń
    9. Do tej pory nie zareagowałam źle na żaden rodzaj biżuterii.

      Usuń
  16. Rzeczywiście cudeńka! Bardzo podobają mi się te pierwsze kolczyki! Muffinki też lubię, ale nie pamiętam kiedy ostatnio je jadłam :) Widzę że również bierzesz udział w 100 day song challenge :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne jest, że muffinki są bardzo proste do zrobienia i nawet ja mogę je bez problemu upiec. :)
      Spodobało mi się, więc postanowiłam się pobawić. :)

      Usuń
  17. Podoba mi się biżuteria, ale rzadko noszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja codziennie noszę kolczyki i zegarek, resztę jak najdzie mnie ochota. :)

      Usuń
  18. No wiosna! Wreszcie :)
    Dziki? w lesie mieszkasz? :)
    I znowu ominęła mnie jakaś zabawa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się tylko modlę, żeby już śnieg nie spadł, bo wszystko jest możliwe. :)
      I to mówi ta, co mieszka na Końcu Świata. :P Nie, w Gdyni mieszkam. :)
      Oj tam, od razu ominęła. Jeszcze ją dogonisz. :P

      Usuń
    2. No ja mieszkam na końcu świata :p ale fakt, kiedyś po podwórku chodziły mi dziki ale tylko w nocy (a od lasu daleko mieszkam) :)

      Usuń
  19. Świetne te kolczyki! :)) Też na takie polowałam, ale potem zapomniałam :P
    Muffinki są najlepsze, ja właśnie z nimi rozpoczęłam moją przygodę z pieczeniem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze gdzieś znajdziesz. :)
      Ja mogłabym je piec codziennie. Najprostsza rzecz na świecie, a za to jakie smaczne! :)

      Usuń