Tym razem to nie fejsbukowe rozmowy wciągnęły mnie tak, że nie miałam czasu na blogowanie - po prostu po oddałam laptopa do serwisu tydzień temu i dopiero dzisiaj dostałam go z powrotem.
Przez te kilka dni nie zdarzyło się wiele. Zdążyłam zachorować i wyzdrowieć, a lato zdążyło zmienić się w jesień. A, i jeszcze to:
Ale przecież wszyscy już o tym wiedzą.
Kiedy leżałam w łóżku, było mi trochę smutno, że nie dostałam nawet głupiej wiadomości w stylu Jak się czujesz? Później doszłam jednak do wniosku, że nie mam prawa oczekiwać, że komuś będzie zależało, skoro mi nie zależy. Po raz kolejny stwierdzam, że powinnam dać sobie z nim spokój, ale jeśli za jakiś czas zapyta, czy wpadnę do niego, pewnie to zrobię. Bo tak lubię z tobą pić kolejny raz...
Na szczęście jest jeszcze pan z poprzedniego postu, z którym (chyba) dogaduję się całkiem nieźle, i który raczył zapytać o moje zdrowie (na samo wspomnienie cieszynka na mordzie).
Poza tym nie jestem gotowa na nowy rok ani na zimę...
To ich dwóch jest? Szalejesz :D
OdpowiedzUsuńTen jeden ciągnie się za mną jak flaki z olejem od dwóch lat, więc się nie liczy. :P
UsuńDenerwujące są takie typy :P
UsuńMnie denerwują wszystkie typy. :D
UsuńMęskie znaczy się? :>
UsuńMęskie, damskie i dziecięce. :P
UsuńJak widać, nie ma z Tobą żartów :P
UsuńDokładnie. :D
UsuńZapamiętam i pewnie dobrze na tym wyjdę :D
UsuńPewnie tak. Chociaż oczywiście są wyjątki od tej reguły. ;)
UsuńJa jestem ponoć inteligentna, więc luz :D
UsuńWyjdź za tego, który zapyta się "jak się czujesz" :P
OdpowiedzUsuńJeśli tylko się oświadczy :P
UsuńTo już masz plan na najbliższą zimę :P
UsuńA jak nie to bałwan :p
Zimą bałwanów nie zabraknie. :D
UsuńAle patrz - jeszcze nie ma śniegu a bałwany już są :O
UsuńSzkoda, że nigdy nie topnieją. Świat byłby lepszy. :D
UsuńMoże ten efekt cieplarniany coś da :)
UsuńRaczej selekcja naturalna. :)
UsuńNiektóre przez przypadek ustawiły się koło lodówek i jeszcze żyją :/
UsuńMoże to przywiązanie po prostu :)
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczajenie. :P
UsuńNa jedno wychodzi :P ja już bym za to chciała zimę, wolę ją od paskudnie marudnej jesieni.
UsuńCzy ja wiem? Zima to zaspy i lód, na którym można się nieźle przejechać...
UsuńOstatnia zima nie była taka mroźna, łagodna bym powiedziała, więc może i ta będzie? :)
UsuńChciałabym, żeby tak było. :)
UsuńNa to liczę :)
UsuńUmiesz liczyć, licz na siebie. :)
UsuńAle czasem trzeba komuś zaufać :)
UsuńChyba nikt nie jest gotowy na zimę. Na jesień też nie jestem gotowa, żądam lata.
OdpowiedzUsuńFaceci są dziwni. Ja ich nie rozumiem...
Popieram.
UsuńJa też nie... Ale oni nas też nie. :)
Ach, te chłopy...
OdpowiedzUsuńNajlepiej to niczego nie oczekiwać od nikogo, ale to trudne.
Na zimę nie jestem gotowa, chyba, że będzie taka jak w zeszłym roku :D Na nowy rok kompletnie...
Chyba nie da się niczego nie oczekiwać. Zawsze mamy chociaż odrobinkę nadziei, że a nuż coś się wydarzy...
UsuńJakoś to będzie, byle się rozkręciło.
dlatego ja zawsze wychodziłam z założenia że lepiej nie nastawiać się na nic a wtedy niespodzianka np troskliwości czy zainteresowana będzie wieksza :D
OdpowiedzUsuńTeż staram się tak robić. :)
Usuńciężko idzie?;p
UsuńNiestety. Zawsze gdzieś tam tli się jakaś mała nadzieja. :P
Usuńech głupi mózg ;p
UsuńNo właśnie. A niby taki mądry. :P
Usuńmądry to jest jak się nażłopie xd
UsuńWtedy to geniusz normalnie :P
UsuńRozchwytywana jesteś :)
OdpowiedzUsuńGdybym siebie nie znała, to może bym w to uwierzyła. :)
UsuńA może wcale się tak dobrze nie znasz? :D
UsuńKtoś powiedział kiedyś, że sami siebie znamy najmniej :)
Ciekawe. Zależy jak to interpretować. :)
UsuńJa to interpretuję wprost dosłownie :)
UsuńWiem, wiem. Po prostu... o niektórych rzeczach nie mówimy nikomu, więc jak ktoś mógłby znać nas lepiej niż my sami?
UsuńNie zdarzyło Ci się, że ktoś powiedział Ci coś na Twój temat o czym nie miałaś pojęcia, ale to coś Ci nagle wszystko rozjaśniło? :P
UsuńChyba nie. :P
UsuńNiemożliwe :P Może po prostu nie zwracałaś na to uwagi ;)
UsuńKiedyś spotkałam się z przyjaciółką i jeszcze jedną koleżanką. W pewnym momencie koleżanka zapytała, czemu nie mam chłopaka. Na co przyjaciółka "Bo jest wredna, niezdecydowana..." i tak dalej. :) Pomyślałam wtedy, że to rzeczywiście może być powód. :P
UsuńNiekoniecznie to była prawda, ale dało Ci jednak do myślenia :)
UsuńO coś takiego właśnie mi chodziło :)
Ale to jest prawda. :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTy tak uważasz. :P Pomijając koleżankę :P
UsuńSkoro obie tak uważamy, coś w tym musi być. :)
Usuńmnie perspektywa zimy, śniegu przeraża :(
OdpowiedzUsuńA ja bym się ucieszył - wytarzałbym się w nim próbując jeździć na rowerze i hipstersko zjeżdżając na desce za domem. :D
UsuńSzczerze mówiąc też nie chcę śniegu. Nie chodzi o to, że go nie lubię, po prostu wszędzie są zaspy, ulice zasypane, samochodem wjechać nie można, a na lodzie idzie się zabić albo przynajmniej połamać...
Usuńno właśnie zaspy i lód... kto to wymyślił?;D
UsuńDo picia to każdy jest dobry.
OdpowiedzUsuńLaptok pokazywał bluescreena śmierci czy w inny sposób nie współpracował?
A mi z każdym nie idzie. Jak ktoś ma słabszą głowę ode mnie, to żaden z niego towarzysz.
UsuńPrzewód matrycy trzeba było wymienić.
Ja bym nim nie był. :P
UsuńCzyli problem znany z telefonów klapek. Często taśma pękała po długim okresie użytkowania.
Telefonu z klapką nigdy nie miałam, więc musiałam wyżyć się na laptopie. :P
UsuńHm, faceci czasem są do bani i denerwują na każdym kroku ;/
OdpowiedzUsuńTylko czasem? :)
UsuńHmmm... o mnie to nawet na urodziny zapominaja :P
OdpowiedzUsuńNie masz fejsa? :P
UsuńA ja myślę, że i do zimy i do nowego roku warto się uśmiechnąć, bo nigdy nie wiadomo, jakie cuda dla nas chowają :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie umiem wykrzesać z siebie tego optymizmu.
UsuńMoże z biegiem czasu ;)
UsuńMoże. I tak jestem nastawiona bardziej optymistycznie niż kilka lat temu. :)
UsuńA to już bardzo dużo. Bo to znak, że zmieniamy się w dobrym kierunku :)
UsuńTylko trochę wolno to idzie... :)
UsuńNa zimę nigdy gotowa nie będę. Zawsze przychodzi za szybko i za późno odchodzi.
OdpowiedzUsuńAch, te przeziębienia i grypy. Panują wszędzie. Ale cóż... taki mamy klimat.
Ale dzięki niej bardziej doceniamy lato. :)
UsuńTydzień bez kompa? Chyba bym umarła.
OdpowiedzUsuńA ja dałam radę. :D
Usuńnie chcę zimy :(
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie...
UsuńOj tam, lepiej słyszeć zewsząd o sukcesach naszych Polaków niż narzekanie, jacy to są beznadziejni w innych dyscyplinach sportu ;)
OdpowiedzUsuńI to lato zdążyło się zmienić w dość zaawansowaną jesień...
Polacy nawet po sukcesie potrafią narzekać, o czym przekonałam się, czytając niektóre komentarze w różnych serwisach... Do wszystkiego można się przyczepić, jeśli się chce.
UsuńU mnie to dopiero początki jesieni, a przynajmniej taką mam nadzieję. Może temperatura niezbyt wysoka, ale słońce świeci. :)
Wiem, też to widziałam. Niestety. Chyba narzekanie powinno być naszym sportem narodowym, jak to niedawno (albo dawno) ktoś zauważył :P
UsuńAkurat dziś u mnie też jest słoneczko, ale przez parę ostatnich dni było bardzo szaro i pochmurno. Może coś się poprawia? :D
Szkoda, że to nie sport, bylibyśmy mistrzami...
UsuńJesień jest kapryśna. :)
Ale z drugiej strony, to lepiej, że narzekanie nie jest sportem, bo możemy być mistrzami nieoficjalnie, więc to takie mniej... dotkliwe? :D
UsuńMiałam powiedzieć, że w sumie każda pora roku jest kapryśna, ale chyba jesienią można to najbardziej zauważyć :P
Jakby nie było, narzekać i tak będziemy. :)
UsuńKażda? Hm, jakby się tak zastanowić, to rzeczywiście coś w tym jest. :)
Skoro nie martwił się o Ciebie jak byłaś chora to *uj mu w tyłeczek :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Popieram. ;)
UsuńOlej typa! Lubienie pić kolejny raz to jedno, ale zdrowie ważniejsze :D
OdpowiedzUsuńtak, tamten tydzień to był dobry tydzień. identyfikuję się z Twoimi przeżyciami :3
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że konwersacje z tym Panem nadal trwają w najlepsze :)
Podziwiam ;P
OdpowiedzUsuń/ nie działa "odpowiedz"