#Musimy porozmawiać.
Nie mam pojęcia, czemu ludzie używają tego sformułowania. Wiadomo przecież, że po tych słowach nigdy nie dzieje się nic dobrego.
Na szczęście to tylko sen. Na szczęście nie muszę z nim rozmawiać.
Na nieszczęście powinnam była zrobić to pół roku temu.
#Chyba się starzeję, bo powiedziałam trzydziestoparoletniemu facetowi, że młody chłopak z niego. I jestem hipokrytką, bo powiedziałam mu trzydziestoparoletniemu facetowi, że młody chłopak z niego, a sama twierdzę, że się starzeję...
#Z braku weny przedstawię wam swój tydzień w zdjęciach:
Gdybyście kiedykolwiek gdzieś ze mną jechali, nie dajcie mi sprawdzać rozkładu pociągów. Chyba że lubicie siedzieć w nocy półtorej godziny na dworcu.
Mojemu psu można robić zdjęcia tylko wtedy, gdy śpi...
Relaks po pracy.
Takie tam z okna. Cały dzień wypatrywałam listonosza.
Upragnione Buraki! Luxtorpeda jak zawsze w doskonałej formie. Szkoda tylko, że nie udało mi się upolować płytki z autografami.
Niezgodna, Akademia Wampirów, Gra Endera, Miasto Kości.
To ja byłam tą dziewczyną, która siorbała energetyka przez słomkę i załamywała się doborem aktorów (zwłaszcza Dymitrem).
A dziś, zmywając wypatrzyłam przez okno takie cudne stworzenie. Szkoda, że zdjęcie niewyraźne.
#W ogóle miało być o czymś innym, ale ludzie nie uciekną, prawda?
Nieważne ile masz lat, tylko na ile się czujesz :D
OdpowiedzUsuńJa się czuję na szesnaście... Oni za to chyba na pięćdziesiąt. :P
UsuńWyciągnijcie z tego średnią, tak będzie najlepiej :P
UsuńNie jestem tego pewna, wychodzi trzydzieści parę. Za dużo jak dla mnie. :P
UsuńKażdy z nas może być młody duchem, niezależnie od wieku :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy jednak mają odwrotnie - przedwcześnie się starzeją. :P
UsuńOjj nie jesteś hipokrytką :P
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że co złego to wina faceta :P
Racja. Dzięki za przypomnienie. :P
UsuńJuż zapomniałam co miałam na myśli :P
UsuńGdzie byłaś jak Cię nie było? :)
Nigdzie. Po prostu nie chciało mi się odpisywać. :P
UsuńAleż Ty masz niesamowity widok z okna... Tylko z takim widokiem, to można raczej Supermana niż listonosza wypatrywać.
OdpowiedzUsuńTeż by się przydał. :)
UsuńŁadny widok z okna! ;) Ja też chciałabym wybrać się do kina. Ale jakoś brak czasu na wszystko.
OdpowiedzUsuńPrzez dwadzieścia lat zdążyłam się już do niego przyzwyczaić, ale nadal go uwielbiam. :)
UsuńDwie godziny nikogo nie zbawią, a warto się czasem rozerwać.
No, ale ja nawet nie mam dwóch godzin na wyjście. A ja nie kupuję rzeczy made in china. Wystarczy, że mieszkam na osiedlu China Town.
UsuńSkoro tak mówisz. Mi trudno jest wyobrazić sobie, że nie mam nawet wolnej chwili.
UsuńJa nie zwracam na to uwagi. Kupuję to, co mi się podoba i jest dobrej jakości.
Mam za dużo spraw, które są znacznie ważniejsze niż jakieś nieco bezsensowne wyjście.
UsuńW takim razie jesteś na dobrej drodze do przepracowania się na śmierć.
UsuńWybacz, ale mi to nie grozi. Nie ma takiej drugiej tak wytrwałej i mało męczącej się osoby.
UsuńSkoro tak twierdzisz. :)
UsuńGdzie Ty mieszkasz? :D Z jednego okna masz cudowny widok na miasto (rany jak Ci zazdroszczę!!! - ja cały czas marzę o takiej fototapecie) a z drugiego okna masz widok na las xD
OdpowiedzUsuńNa Zadupiu. XD A tak serio, to Gdynia jest. I fototapeta mi niepotrzebna. ;)
Usuńrzeczywiście, "WE NEED TO TALK" zawsze budzi jakieś koszmarne skurcze w żołądku..
OdpowiedzUsuńmam taki sam relaks po pracy. i przed pracą. echh
A często okazuje się, że nie chodziło o nic ważnego, tylko o jakąś drobnostkę...
Usuńdokladnie :D ale momenty, w ktorych jednak chodzi o cos waznego sa jeszcze gorsze :D
UsuńI tak źle, i tak niedobrze... :P
UsuńSarenka ^^ Wczoraj na bieganiu wpadłam na sarenkę ;D
OdpowiedzUsuńTy biegasz? :D
Usuń...szybko maszeruję ;D
UsuńTeż może być. Codziennie i regularnie? :P
UsuńNie no, biegam ;D Co drugi dzień :)
UsuńOd dawna? :P
UsuńOd dawna w sensie w tym roku? ;> Bo ogólnie biegam od jakieś 5-6 klasy podstawówki... a teraz zaczęłam jakoś tak miesiąc temu po tej zimie ;P
UsuńAle czekaj, przed zimą też biegałaś? :P
UsuńJesienią ;>
UsuńDobra, chyba zrozumiałam. :D
UsuńNo to git ;D
UsuńJest dobrze. :D
Usuńhappysad! :P ja zawszę ich płyty zamawiam w przedsprzedaży, i wtedy są z podpisami. choć oczywiście większa jest przyjemność jak sobie człek sam po podpisy podrepta :P
OdpowiedzUsuńa ja sobie kupiłam Rojeczka płytę. i wedle jednej piosenki 'rozpływam sie i ciągle chcę więcej..' ech... :D
Właśnie, co osobiście, to osobiście. ;) Luxów próbowałam zamówić z autografami, ale wystawili tylko dwa tysiące sztuk i rozeszły się w niecałe dwie minuty... Więc będę musiała do nich podreptać po następnym koncercie. :P
UsuńNie słuchałam Rojka solo, ale może spróbuję, skoro Tobie się tak podoba. ;)
Najgorsze jest później to oczekiwanie :P ja może wezmę jakąś starszą płytę i też sobie machnę podpis o tak dla zasady :p
Usuńpolecam bardzo bardzo :)
Ja zbieram podpisy na biletach. I w sumie jeden komplet chłopaków z happysadu chyba mi wystarczy. :)
UsuńJak będę miała czas (haha), to się za to zabiorę.
Ja mam na dwóch płytach i na dwóch biletach chyba :P ale tego nigdy nie mało ;)
Usuńjak sobie kupiłam płytę, to przez piątek chyba non stop się kończyła a ja klikałam od nowa, ot uzależnieniowe replay :D
Podpisy to tylko podpisy. Fajnie jest po prostu tam z nimi być. :)
UsuńNie znudzi Ci się?
Ano wiadomo :)
UsuńNie! :D Ja tak często mam że słucham czegoś namiętnie xd
Ja staram się tak nie robić, bo boję się, że dana piosenka/płyta mi się znudzi.
UsuńJa nigdy nie mam tego problemu. Będę miała fazę, później na jakiś czas przerwa i znowu.
UsuńTo fajnie masz. U mnie to różnie bywa. Czasem taka faza jest jednorazowa i później już nie wracam do danej muzyki.
UsuńTo współczuję Ci w sumie. Ja zawsze się tak w czymś muszę rozsmakować, bo coś przy pierwszym przesłuchaniu np. mi się nie podoba, ale później po X razach to coś staje się no super ;P
UsuńCzasem tak jest... Ale czasem choćbyś nie wiadomo ile razy słuchała, to i tak się nie spodoba. :P
UsuńTak też się zdarza, ale co zrobić :P
UsuńNie można lubić wszystkiego. :)
UsuńAleż Ty masz pazur ;> I ten widok z okna! A za "Pawełka" już Cię lubię :D
OdpowiedzUsuńWredna ze mnie osoba chyba, bo zdarza się, że specjalnie mówię z kamienną twarzą : "musimy porozmawiać", a tak naprawdę chodzi o jakąś bzdurę :D
Bez pazurów czuję się naga i bezbronna. :P A za Pawełka to możesz najwyżej mojego tatę lubić, bo on kupował. Ja wybrałabym sobie coś innego pewnie. :)
UsuńOj, wredna!
Ja też, niestety ciągle mi się łamią :(
UsuńUwielbiam Pawełka <3 Pozdrów tatę :D
]:->
Moje na szczęście jakoś się trzymają. :)
UsuńJasne. :P Chociaż kupił dlatego, że mama je lubi...
Jak to nie dzieje? Jeśli ludzie potrafią ze sobą rozmawiać, to summa summarum często po tym stwierdzeniu dzieją się rzeczy dobre- dochodzi nieraz do oczyszczenia atmosfery, wyjaśnienia pewnych rzeczy a czasem po prostu do jakiegoś kompromisu i to są rzeczy dobre:) Ja nie kojarzę tego stwierdzenia jakoś szczególnie negatywnie, bo czasem ludzie między sobą muszą porozmawiać, czasem to rozmowy ciężkie, męczące, ale ostatecznie wychodzą na dobre- bo czym by były relacje nieraz bez najcięższych nawet rozmów właśnie?:)
OdpowiedzUsuńChwila..to ile ty masz lat? :>
Et, ja to nawet spałem w gorszych miejscach niż dworzec Warszawa Wschodnia więc półtora godziny na dworcu? To nic XD Przeżyj półtora godziny w metrze w Moskwie..to jest coś XD
Ale ty wysoko mieszkasz!
I twoje pazury mnie przerażają... XD
Czasem uciekają.
Masz rację, że dobrze jest umieć rozmawiać. Ja wciąż tej umiejętności nie opanowałam, może dlatego te słowa nie kojarzą mi się dobrze. Chociaż w filmach zwykle po takich słowach padają kolejne, w stylu "Musimy się rozstać" i tym podobne, więc nawet jeśli oczyszczają atmosferę, to jednak trudno powiedzieć, żeby budziły pozytywne emocje.
UsuńA ile byś mi dał? :P
Wiem, niby nic... Ale głupio mi ze świadomością, że gdybym dotarła na dworzec kilka minut wcześniej, byłabym w domu zanim nadjechałby kolejny pociąg. A co jest takiego w moskiewskim metrze? Bo mi kojarzy się jedynie z serią Metro 2033. :)
Niestety. Mam do domu pod górkę...
Nie tylko Ciebie. Większość moich znajomych każe mi trzymać je z daleka od nich. Z krótkimi czuję się naga i bezbronna. :P
Ale w mojej głowie zostaną.
Wiesz, może nieraz jest tak że musimy się czasem nauczyć rozmawiać z danym człowiekiem? W sensie..to nie tylko od nas zależy. Sztuka rozmowy, prawdziwej rozmowy a nie gadania jest jak sztuka miłości- nigdy nie możemy nauczyć się jej w pojedynkę.
UsuńA, czyli to taki stereotyp troszkę XD
Bo ja wiem? W moim wieku, ew. 2 lata młodsza jakoś? Ale może nie bywam tu na tyle długo, by mieć dobre wyczucie:)
Jest tam pełno skinów, którzy nie lubią ludzi z tatuażami które nie mówią o chwaleniu Mateczki Rosji. I pełno bezdomnych, i pełni rekruterów dziwek. Szczerze? Metro 2033 masz już dziś momentami XD
Ale to tylko w niektórych miejscach, tak to metro pod Moskwą jest naprawdę piękne, w ciągu dnia, jak nie zabłądzisz i tak dalej.
Mi nie chodzi o długość. A o to, że malowane XD Mam fobię XD
A to chyba że tak:)
W takim razie ja musiałabym się nauczyć rozmawiać ze wszystkimi po kolei. Zawsze byłam raczej zamknięta i mimo powierzchownej poprawy nie sądzę, żeby to miało się zmienić w najbliższym czasie. :)
UsuńPo raz pierwszy od dawna ktoś dał mi więcej lat niż mam w rzeczywistości... Normalnie ludzie mnie odmładzają. Wiem, że powinnam się z tego cieszyć, ale mimo wszystko głupio się czuję, kiedy kręcą się koło mnie dwudziestolatki. :P A naprawdę, choć trudno mi czasem w to uwierzyć, mam 22.
To musi być ciekawe towarzystwo. Widać nie bez powodu mówi się, że Rosja to stan umysłu... Zapamiętam, żeby nie zapuszczać się tam samotnie. Z moją orientacją w terenie zgubiłabym się na bank.
Pierwszy raz spotykam kogoś, kto ma fobię lakieru... Chodzi o konkretny kolor czy tak ogólnie? :P
Widzisz, nie każdy musi być wylewny jak rzeka, nie każdy jest łatwym zamkiem dla cudzych wytrychów i nie musi sam mieć dużo kluczy. Ważne, że jakoś dogaduje się nieraz człowiek właśnie powierzchownie...a najważniejsze rozmowy i tak są dla szczególnych osób, zawsze. I tych właśnie rozmów może trzeba się uczyć.
UsuńTo już i tak rozsądny w miarę wiek, jak mawiają XD Spoko, mi dają zawsze mniej z wyglądu a więcej o wiele przez to, jak piszę, ew. mówię, także..mam duszę 40 latka XD A ty masz prawie 30 latki jak dla mnie XD
Ale swoją drogą..to wiek niekoniecznie o wszystkim świadczy:>
Ja mam genialną ponoć orientację i i tak się zgubiłem. Można? Można, jak się okazuje. Skomplikowane miejsce. Ale ogólnie Rosja jest piękna, ma swoje uroki. Mi to się marzy jej wschodnia część do zwiedzenia.
Pomalowanych paznokci po prostu, tipsów ( wiem że to nie to samo ale ich też nie lubię:P). Nie dam się tknąć nikomu z pomalowanymi pazurami, no nie i koniec XD Obsesje na punkcie dłoni po prostu tu wychodzą.
Wiem, wiem. Pani psycholog mi to uświadomiła, kiedy mama namówiła mnie na wizytę. Ostatecznie jednak stwierdziła, że psycholożka ma na mnie zły wpływ. :P W każdym razie, czasem ciężko w ogóle znaleźć te szczególne osoby, a co dopiero z nimi porozmawiać.
UsuńA czuję się na szesnaście... Ostatnio piszę chyba zbyt poważnie. :P To chyba niezbyt dobrze, że tak się postarzamy. :) Tak, tak, nie liczy się wiek, tylko to, na ile się czujesz.
Mnie nigdy nie ciągnęło jakoś w te strony. Może dlatego, że nie jest zareklamowane. Zresztą generalnie nie podróżuję wiele i za granicą ostatni raz byłam chyba jeszcze w liceum...
Mi się zawsze wydawało, że ładnie pomalowane i opiłowane paznokcie dodają charakteru kobiecym dłoniom. Oczywiście do pewnych granic, bo tipsy to nie moja bajka.
Ale to mama stwierdziła tak? Bo się pogubiłem. Bo w moim przypadku ja stwierdziłem że psycholog mi nic nie daje i nie ma sensu go odwiedzać:)
UsuńHm...czasem znajdują się same:) Przypadkiem, być może.
Ale wiesz, starzenie a starzenie to też różnica że tak to określę XD Bo możesz być osobą dojarzałą, ale nie zgorzkniałą, z czym się starzenie kojarzy.
Ja nie wiem na ile się czuję, ale skaczę dalej po kałużach i kocham bajki. A zarabiać na rodzinę musiałem jak miałem te 16..więc nie wiem, ile mam lat i co ma być wyznacznikiem XD
No mnie prawie wszędzie ciągnie:) Ale ja naprawdę mam chyba jakieś koczownicze geny, więc cóż..:)
Może i dodają, wiesz, ja nie mówię obiektywnie, że to złe czy coś, brzydkie..ale nie dla mnie. Nie dla mnie dotykanie czymś takim, no:)
Tak, tak. Zresztą ja podzielałam tę opinię. :)
UsuńWydaje mi się, że społeczeństwo ustaliło taki schemat: 20 lat - studiujesz, 25 - zaczynasz pracę, potem 'robisz karierę', a jeśli w wieku, powiedzmy, 30 lat jesteś sam/sama, to znaczy, że coś z tobą nie tak... Ostatnio znajoma poszła na rozmowę kwalifikacyjną i mając 27 lat usłyszała, że jest za stara... Oczywiście ubrane było to w bardzo ładne słowa. A rozmowę przeprowadzał jej równolatek.
Zapamiętam. :P
27 i za stara? Matko, to w moim wieku! XD Zaczynam się bać, że nie tylko kolagen mi zanika ale i umiejętności społeczne czy coś XD
UsuńSarenka ;D
OdpowiedzUsuńkurde znajomy ten Twój widok z okna ;D
Ano. :D
UsuńMasz podobny? :P
Faktycznie w nocy wypatrzysz listonosza na pewno :P
OdpowiedzUsuńGrunt, że sarenkę widać :D
Miałam na myśli to, że tak długo czekałam na listonosza, że się ciemno zrobiło. :D
UsuńI dziki czasami też. Mama nawet lisa kiedyś wypatrzyła. :)
Rozumiem, rozumiem :)
UsuńU mnie też się lis zdarzył jakiś czas temu koło domu ;)
Lepiej się od tych zwierząt trzymać z daleka.
UsuńWidziany przez okno zapomniałam dodać :D
UsuńPrzez okno może być. :)
UsuńChciałam iść na Akademię Wampirów, ale stwierdziłam, że nie warto, tylko nerwy sobie zszargam. Zniszczą na pewno, na pewno!
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie Twoje podejście... Ja mam co do filmu mieszane uczucia. Nie podoba mi się dobór aktorów... Za to miejscami było naprawdę zabawnie, choć nie jestem pewna, czy taki był zamysł reżysera, czy przypadkiem tak wyszło.
Usuńwidoczek z okienka pierwsza klasa :D
OdpowiedzUsuńNo ba! :D To jedna z niewielu zalet mieszkania na Zadupiu. :P
Usuńchyba się przeprowadzę na zadupię też xd
UsuńAle wtedy będziesz miała wszędzie daleko. :P
UsuńJaki piekny widok z okna.... Ja niestety musze zadowolic sie widokiem na kolejny budynek mieszkalny XD
OdpowiedzUsuńNie jest to zbyt piękny krajobraz. :P
UsuńChyba każdy używa tego zwrotu jak chce poważnie porozmawiać
OdpowiedzUsuńnono kogo Ty złapałaś na zdjęciu :P
Lepiej od razu wyłożyć o co chodzi, niż zaczynać takim zwrotem, który niepotrzebnie stresuje...
UsuńNiby tak , ale myślę, że to jest taki nieświadomy zwrot - który klepie się automatycznie
UsuńJa go nie używam. :)
UsuńMi się zdarzyło . Może jesteś wyjątkiem :P
UsuńMoże. Kto wie? :)
UsuńWszystko jest możliwe :)
UsuńWiadomo. ;) Chociaż wolałabym uniknąć takich słów.
UsuńJa też, ale chyba nawet nie wiem , że ich używam :p
UsuńTe dwa słowa zwykle wywołują ten dreszczyk emocji. :D Nie lubię, gdy ktoś zaczyna w ten sposób. Jeśli chce porozmawiać, to od razu niech mówi o co chodzi, a nie robi wstępy, które raczej niczego dobrego nie wskazują. :) Mój pies podobnie jak twój, nie jest zbyt chętny do pozowania, dlatego większość zdjęć na którym on jest, to te na którym śpi. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie. W takich sprawach trzeba walić prosto z mostu, a nie owijać w bawełnę, bo to stresuje jeszcze bardziej. :)
UsuńTeż pewnie nie usiedzi w miejscu. :)
Ale Ty masz piękny widok z okna! Które to piętro? :)
OdpowiedzUsuńDrugie. :)
UsuńOo. Stawiałam na jakieś 10, bo tak dużo widać ;)
UsuńBo generalnie dom stoi całkiem wysoko. :)
UsuńZazdroszczę. Ja z okna widzę tylko kawałek trawnika i blok naprzeciwko ;)
UsuńZwierzątko cudowne! Ja ostatnio pstryknęłam zdjęcie wróbelkowi. Było to o tyle zabawne, że było ich kilka i nie mogłam żadnego upolować, bo się chowały po krzakach i ciągle odlatywały. Jak w końcu jednego znalazłam, to wyglądał jakby pozował do zdjęcia. Stał tak długo nieruchomo, aż nie ustawiłam zbliżenia i nie zrobiłam zdjęcia. Jak już pstryknęłam i powiedziałam "dziękuję", to ptaszek odleciał. To było dziwne.
OdpowiedzUsuńSformułowania "musimy porozmawiać" też nie lubię, jest taki stresujące. Natomiast w kinie dawno nie byłam i chyba będę musiała się wreszcie wybrać.
Wróbelek-model. :D Może wyczuł, że nie masz względem niego złych zamiarów. Mi zawsze wszystkie zwierzęta uciekają, zanim zdążę wyciągnąć komórkę i włączyć aparat...
UsuńJa przed tymi dwoma maratonami też długo nie byłam. Może nawet i rok... Jakoś trudno mi się zebrać.
A może po prostu miał parcie na szkło ;-) W każdym razie mam słaby aparat w telefonie, więc i tak wyszło słabo. Chyba będę musiała częściej wybierać się na wycieczki z moim nikonem, który wprawdzie jest bardzo duży, ale za to robi bardzo dobre zdjęcia. A przynajmniej będzie robił dobre zdjęcia, jak tylko nauczę się go obsługiwać.
UsuńMi ciężko zebrać kasę, znajomych i wybrać odpowiedni film. Bo dla mnie kino to nie tylko pójść i obejrzenie filmu, bo przecież to mogę zrobić w domu. Kino to musi byc popcorn, albo raczej w moim przypadku nachosy z sosem serowym, bo je bardziej uwielbiam i cola, a na to już potrzeba dużo kasy. Ale wtedy to jest takie prawdziwe wyjście do kina.
Gdyby miał, to pewnie zostałby dłużej. :D Mój telefon robi lepsze zdjęcia niż aparat, więc zostaję przy telefonie. Zresztą z aparatem niewygodnie chodzić, a telefon ma się zawsze przy sobie.
UsuńU mnie sporo od nastroju zależy. Zwykle nie mam ochoty na kino, a jak już mam, to filmy mi nie odpowiadają. I rzeczywiście trudno znaleźć ekipę i jeszcze zgrać się tak, żeby wszystkim pasowało... Dlatego uważam, że nocne maratony są genialne. Za popcornem nie przepadam, ale jak ktoś kupi, to się poczęstuję. Zazwyczaj jednak przed filmem wpadam do jakiegoś sklepu i kupuję jakieś ciastka. W końcu coś chrupać trzeba. :) Nachosów nawet nie próbowałam, bo ceny są straszne.
Po co miał zostawiać, skoro już mu podziękowałam za współpracę? :D Mój telefon właśnie ma dość słaby aparat, niby jest zawsze przy sobie, ale od czasu do czasu warto wyjść z lepszym sprzętem.
UsuńNachosy są kochane <3 Uwielbiam je i jeszcze z sosem serowym - rewelacja. Aż chyba sobie po świetach kupię sos serowy i nachosy i w domu schrupię. Kocham je.
Żebyś mu dała wizytówkę agencji modeli czy coś takiego. :D Wiadomo. Sprzęt nie jest najważniejszy, ale i tak odgrywa dużą rolę.
UsuńMoże kiedyś uda mi się spróbować. ;)
Ale ja nie mam żadnej wizytówki agencji modeli, nie znam nawet żadnej :(
UsuńSpróbuj, polecam! :D
Rozczarowałaś wróbelka. :P
UsuńMi zawsze jest szkoda kasy na takie jedzenie. Chociaż raz na jakiś czas można zaszaleć. :)
No mi właśnie też szkoda kasy, ale jak wychodzić do kina to już na maksa, bo z drugiej strony ten film spokojnie mogę obejrzeć później w domu, więc też szkoda kasy. Zwłaszcza, ze nigdy nie mam jakieś wielkiej spiny, żeby już natychmiast oglądać film i spokojnie mogę na niego poczekać. No chyba, że to już naprawdę coś wyjątkowego, aczkolwiek tacy Piraci z Karaibów, których uwielbiam - do teraz nie widziałam czwartej części i mimo że mogłabym ją obejrzeć już nie raz, to jakoś nigdy nie miałam ochoty/czasu aby się za to zabrać. Nikt ze mną obejrzeć nie chce, a mi się samej też jakoś nigdy nie chce.
UsuńA ja Piratów nie widziałam ani jednej części. :) Też czasem mam takie spiny, ale najczęściej nic z tego nie wychodzi i oglądam w domu. Ostatnio miałam na liście do obejrzenia Dallas Buyers Club i Only Lovers Left Alive i szczęśliwie zrobili maraton z tymi dwoma filmami. Gdybym miała iść na oba osobno, pewnie nie poszłabym na żaden. Chyba w ogóle ograniczę się do maratonów - nie są drogie i prawie każdemu pasuje noc z piątku na sobotę. :)
UsuńA to widzisz, ja jeszcze nigdy na takim maratonie nie byłam, a właśnie zrobiłaś mi ochotę. Tylko nie wiem, czy udałoby mi się kogoś namówić na taki maraton.
UsuńNie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz. :) Szczerze mówiąc, ja do tej pory byłam dopiero na dwóch.
UsuńDopiero albo aż na dwóch. Nie wiem jak często robią te maratony, ale skoro ja nie byłam na żadnych, to dwa to już dużo :D
UsuńMyślę, że jak będzie coś ciekawego i będą całkiem dobrze stała z kasą, to spróbuję kogoś namówić na takie wyjście.
W sumie racja. Ja też czekam na kolejny ciekawy. Na razie dwa nadchodzące za bardzo mnie nie interesują.
UsuńA ja nawet nie wiem, czy jakiś nadchodzi i co będzie, i kiedy. Kompletnie się w tym nie orientuje!
UsuńInternet wszystko Ci powie. ;)
UsuńNo właśnie ostatnio wbiłam na stronę Multikina, ale nic nie dostrzegłam, więc chyba nic nie ma...
UsuńMusisz wejść na enemef.pl :)
UsuńDziękuję, będę tam sprawdzać. Na razie nic, co miałoby mnie zainteresować :)
UsuńA co do Twojego komentarza u mnie. Sezonowiec to osoba, która jest z klubem, tylko gdy ta odnosi sukcesy. A gdy sukcesów nie ma, to zmienia klub i kibicuje innemu. Lub taka która wprawdzie kibicuje jednemu klubowi, ale jest z nim tylko, gdy odnosi sukcesy, a gdy idzie mu gorzej, to już przestaje się nim tak interesować i chodzić na mecze.
Dzięki za wyjaśnienie. :)
UsuńA nie ma sprawy ;-)
UsuńSzczerze mówiąc nigdy nie używam sformułowania "Musimy porozmawiać". I też rzadko je słyszę. Wydawało mi się, że to tak tylko na filmach.
OdpowiedzUsuńGra Endera... nie przypominaj mi : /
Ja właściwie też. Niemniej, nie budzi ono we mnie pozytywnych skojarzeń.
UsuńWybacz. Chociaż sam w sobie film nie był zły.
Gdynia! Kobieto! Ty mieszkasz nad morzem!
OdpowiedzUsuńCzekaj... juz się pakuję, juz do Ciebie jadę!!
Ano tak. Gdynia leży nad morzem.
UsuńLepiej poczekaj, aż pogoda się poprawi. :)
Nie :P Ja morze uwielbiam zawsze i wszędzie :D
UsuńJa też. Dlatego cieszę się, że tu mieszkam. :)
UsuńJejku, jak Ci dobrze no!
UsuńJa całą Polskę muszę przejechać, żeby morze zobaczyć :(
Przynajmniej w tym przypadku mam szczęście. :) A Ty gdzie mieszkasz?
UsuńW Częstochowie :/ Wszędzie daleko :/
UsuńYyy... Na Jasną Górę blisko. :P
UsuńTylko jakoś tak nie jestem zbytnio religijna xD
UsuńEch. Nie można Ci dogodzić. :P
UsuńWyboru jakiegoś sporego w tym przypadku, sama przyznasz,że nie mam :P
UsuńW sumie nie. :)
UsuńNo widzisz :P Gdzie Ty wogóle jesteś jak Cię nie ma? :P
UsuńTen widok z okna cudny :D Na obu zdjęciach.
OdpowiedzUsuńTo muszę jeszcze zrobić zdjęcie z trzeciego. ;)
Usuńto zrób! :D A z mojego okna widzę drugi blok XD
UsuńTrochę nudny taki widok. :P
UsuńWiesz... ten blok ma okna i jest dość blisko XD
UsuńA kto w nim mieszka? :P
UsuńDużo dużo ludzi XD. Ale tak na serio to tak trochę z boku widać pola :)
UsuńZawsze coś. :)
UsuńNiewiele, ale co tam :). Za to dobry widok na fajerwerki.
UsuńSzkoda, że rzadko się przydaje.
UsuńAle się przydaje XD. Mam 2 balkony, często na nich przesiadywałam dopóki do naszej rodziny nie dołączył kociak. Teraz trzeba pilnować by skubaniec nie wyszedł :)
UsuńAle w ogóle go nie wypuszczacie?
UsuńMieszkamy na 10 piętrze. Nie wypuszczamy. W mieście się tego nie robi. On zresztą nie lubi wychodzić na dwór. Na korytarz owszem, na balkon też, ale by pospacerować to nie. Chowa się wtedy za mną lub za siostrą i miauczy XD
UsuńGeneralnie jestem przeciwna trzymaniu zwierząt w zamknięciu. Moim zdaniem, jeśli nie ma się odpowiednich warunków, nie powinno się mieć psa czy kota. One potrzebują przestrzeni.
UsuńA ja już 3go Maja wyruszam na koncert Luxów i też mam nadzieję, że zgarnę Buraczki.
OdpowiedzUsuńJa do rozkładów pociągowych też nie jestem stworzona. Wracając z woodstocku weszlibyśmy do pociągu jadącego do Poznania, zamiast do Bielska-Białej. Mało brakowało, na szczęście ogarnęliśmy sie dosłownie w ostatniej chwili i szybko przeskoczyliśmy na nasze peron wchodząc do pociągu jako ostatni i zaraz po tym ruszyliśmy.
U mnie niestety w najbliższym czasie się nie pojawią. Chyba będę musiała poczekać do jesiennej trasy.
UsuńDobrze, że się zorientowaliście, bo mogło się skończyć nie najlepiej, zwłaszcza pod względem finansowym.
No więc właśnie. Mój ówczesny chłopak pewnie by coś wybrał z konta i byśmy mu potem oddali za bilet, ale Bóg wie, o której z Poznania by nam jechał i czy w ogóle byłby bezpośredni :p
UsuńZ PKP lepiej uważać. :P Ja kiedyś wracałam z Poznania do Gdyni przez Szczecin. Gdybym poczekała godzinę, miałabym pociąg jadący najkrótszą możliwą trasą i byłabym w domu szybciej...
UsuńHah... eh to nasze PKP <3 love
UsuńTaa. Ale jakoś podróżować trzeba. :)
UsuńWszystko dla podróży <3
UsuńDokładnie. Chociaż ostatnio w modzie jest Polski Bus. :)
UsuńCooo? :o
Usuńjak zwykle jestem poza tematem.
To wygoogluj sobie. :)
UsuńNie, że się starzejesz, tylko POD WPŁYWEM DOJRZAŁOŚCI INACZEJ PRZYJMUJESZ UPŁYW CZASU :P
OdpowiedzUsuńAjjj, ciężko mi patrzeć na Twojego psiaka wiedząc, że mojego potrącił samochód i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie chodził...
To przecież to samo, chociaż trochę ładniej ujęte. :P
UsuńPrzykro mi. A ile ma lat?
Oprócz "musimy porozmawiać" jest jeszcze "muszę ci coś powiedzieć". #justsaying
OdpowiedzUsuńA ja nieraz spędzałam całe noce na dworcu, ale nie sama, także nie było źle :D Słuchałam ostatnio nowej płyty Luxtorpedy i awww!
Tego chyba nigdy nie słyszałam, a jeśli tak, to nie pamiętam.
UsuńNiby tak, ale wiesz... To był dworzec w Gdańsku, a ja mieszkam w Gdyni, więc trochę głupio byłoby tam nocować, mając dom tak blisko. :P Wiadomo, w dobrym towarzystwie można wszystko. :)
Zgadzam się, płyta jest świetna. :)
W sumie to chyba dobrze, że nie słyszałaś, ale gwarantuję Ci, że te dwa wyrażenia niosą w zasadzie podobne... skutki? No, wiesz o co chodzi, a mi brakuje słowa :D
UsuńTo zmienia postać rzeczy, ale wszystkiego trzeba spróbować, a to chyba nie było aż takie straszne przeżycie, nie?
Wiem, wiem. :)
UsuńNiby nie, ale wiadomo, że w domu lepiej. Zwłaszcza że byłam z osobami, które słabo znałam, więc tym bardziej było mi głupio, że pomyliłam rozkłady.
Oj tam, każdemu się czasem zdarza coś źle sprawdzić. Najwyżej następnym razem, jak się z Tobą gdzieś wybiorą, to oni sprawdzą rozkład :)
UsuńTeraz to już chyba na zawsze to zapamiętam. ;)
UsuńTy leniwcu leniwy :P
OdpowiedzUsuńNo dobra, źle to ujęłam. Nie byłam w nastroju na odpisywanie, o.
UsuńA to zupełnie inna historia. Czyżby się coś wydarzyło?
UsuńNie, zwyczajne wahania w stylu: "A właściwie po co mi blog?" :P
UsuńI do jakich konkluzji doszłaś? :P
UsuńŻe nie wymyślę nic sensownego, dopóki nie skończę oglądać Gintamy. :P
Usuńwiesz co? natchnęłaś mnie :) chyba ja też powinnam wprowadzić fotorelacje jak brakuje mi słów :D
OdpowiedzUsuńZdjęciami można wiele wyrazić. No i to miłe urozmaicenie od tekstu pisanego. :)
UsuńSiema, wpadam z mała rada, nie trzymaj lapka na pościeli, zawsze coś twardego podkładaj, dłużej pozyje ;D
OdpowiedzUsuńDzięki za radę, ale jestem już tak przyzwyczajona, że chyba inaczej nie umiem korzystać z komputera. :P
UsuńTe pierwszy akapit... Na szczęście i na nieszczęście... Jak ja bardzo się z tym identyfikuje! Chociaż teraz to nieszczęście określam bardziej jako własna głupotę. A teraz jest już za późno. Ach, skomplikowane to wszystko....
OdpowiedzUsuń