czwartek, 27 marca 2014

Uwielbiam ludzi!*

*żartowałam. 

Czyli o ludziach słów kilka

Post dedykuję Anelise, która zmotywowała mnie do napisania w końcu tego, co już od dawna chodziło mi po głowie. :)

Pewnie wiele razy słyszeliście ode mnie, że nie lubię ludzi. Już spieszę z wyjaśnieniem: tu właśnie kłania się wam moja egoistyczna natura, bo egoistką jestem i nie mam zamiaru tego ukrywać; mam grono osób, które lubię, a nawet są osoby, które kocham na swój samolubny sposób. Większość ludzi zwyczajnie toleruję, a kilku przypadków wręcz nie znoszę. Wychodzi więc na to, że poza nielicznymi wyjątkami ludzie są mi obojętni. Nie zależy mi na miliardzie fejsbukowych znajomych, których naprawdę nie znam. Tak przynajmniej o sobie mówię.


W rzeczywistości wygląda to jednak trochę inaczej. 

Zanim się obejrzałam, w ciągu roku, albo nawet w krótszym czasie, polubiłam, a przede wszystkim doceniłam pracę z ludźmi. Zawsze wydawało mi się, że się do tego kompletnie nie nadaję, a moje miejsce jest gdzieś wśród papierów. A tu proszę, okazało się, że wśród ludzi czas mija szybciej i przyjemniej. Można się z nimi pośmiać, poflirtować, dowiedzieć się od nich mnóstwa rzeczy* i poznać różne opinie. Wiadomo, nie zawsze jest kolorowo, ale do tego zdążyłam się już przyzwyczaić.

Oczywiście nic tak nie pomaga w mojej pracy, jak bycie młodą blondynką. Serio. Bo 99% "interesantów" to mężczyźni. Całe szczęście, że się akurat tak złożyło, inaczej chyba nie wybaczono by mi mojego nie zawsze ogarnięcia... Niemniej przydaje się też uśmiech i miłe podejście. Tak, staram się być miła, jednak ukąsić też potrafię**. No wiecie, jak to kobieta.

Są tacy, na sam widok których już cieszy mi się ryj. Są i tacy, przy których trzeba schować swój urok osobisty do kieszeni i nie wychylać się poza standardowe "dzień dobry", "dziękuję" i "do widzenia". I kiedy ktoś porządnie mnie wkurzy, nic tak nie poprawia mi humoru jak fakt, że wcale nie muszę z tym kimś rozmawiać, poza tym, co wchodzi w zakres moich obowiązków.

Kto wie, może za rok stanę się duszą towarzystwa? 

Tymczasem kochana Aga na moje retoryczne pytanie "Co się ze mną stało, że polubiłam przebywać z ludźmi?" odpowiedziała prosto, ale mocno: "Koniec świata jest blisko." Żeby nie było, że nie ostrzegałam.

*Np. gdzie ktoś kupił mieszkanie, żeby nigdy przypadkiem nie zamieszkać w pobliżu.
**Bywam naprawdę wredna. Często niechcący, a czasem po prostu chcę komuś dopiec.

251 komentarzy:

  1. Ja się powoli do ludzi zaczynam przekonywać, aczkolwiek są takie typy, których towarzystwo mnie po prostu boli i nic więcej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano niestety, są takie osobniki... Nic na to nie poradzisz. :)

      Usuń
    2. No niestety... Ale nawet ich się nie da unikać :D to dopiero zgroza :)

      Usuń
    3. Wtedy trzeba właśnie ograniczyć kontakty z nimi do tego, co konieczne. ;)

      Usuń
    4. To byłoby za proste! :D

      Usuń
    5. A co innego proponujesz? :)

      Usuń
    6. Po prostu zaciskać zęby i do granicy rozsądku akceptować i nie zabijać przypadkeim :D

      Usuń
    7. To ostatnie najtrudniejsze. :P

      Usuń
  2. Ja nie potrafię rozmawiać z ludźmi więc jestem samotnikiem XD a w internecie jakoś łatwiej mi się z innymi komunikuje :)
    Taaak, bycie młoda blondynką naprawdę czasami pomaga "przy nieogarnięciu" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że do ludzi trzeba się po prostu przyzwyczaić. Też kiedyś kompletnie nie umiałam rozmawiać, teraz idzie mi to dużo lepiej. :)
      I to bardzo. :P

      Usuń
    2. Dzięki pracy są jakieś postępy :)
      Powiedz mi czy w Btooom! grafika jest podobna do Death Note? Zauważyłam, że mają to samo studio i chce się upewnić :P

      Usuń
    3. Dokładnie. Wszystko przez tę pracę. :P
      Szczerze? Nie powiedziałabym, że są podobne.

      Usuń
    4. Jak tak teraz patrze na oczy głównego bohatera to podobieństwo jest, szczególnie do oczów Kiry :P w pewnych ujęciach...
      Nie oglądałam jeszcze i tak z ciekawości spytałam :D

      Usuń
    5. Wiesz, ja właściwie DN tylko czytałam, a Btooom! tylko oglądałam, więc trudno mi porównywać anime. :P

      Usuń
    6. Nie oglądałaś DN? Teraz to mnie zszokowałaś XD

      Usuń
    7. Nie oglądałam, za to przeczytałam. ;)

      Usuń
    8. Nie słyszałaś psychopatycznego śmiechu Kiry w wykonaniu Mamoru Miyano? Tak bardzo jego głos pasuje go Kiry :) No cóż, ja za to nie czytałam :P

      Usuń
    9. Śmiech akurat słyszałam. :) Swojego czasu kolega wrzucił na fejsa filmik ze śmiechem Kiry w różnych wersjach językowych. :P

      Usuń
    10. Też tego słuchałam XD z resztą również różne przeróbki z jego śmiechem :D

      Usuń
    11. Ja tylko to jedno. Niektóre wersje były naprawdę tragiczne. :P

      Usuń
  3. Po przeczytaniu pierwszego akapitu: ach, no Ty to jesteś :*
    Haha! :D Koniec świata :P
    A ja powiem szczerze od siebie, że wcale nie jestem zaskoczona :P Niby tak mówisz, że nie lubisz ludzi, ale dla mnie świadczy to tylko o tym, że masz pozytywny dystans do siebie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, gdyby nie Ty, pewnie nie zabrałabym się za ten post. ;)
      Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. :)

      Usuń
    2. Oj tam oj tam :P
      A ja pomyślałam tak od razu :P Nikt inny nie wpadł na to samo?:P

      Usuń
    3. Nie, jeszcze nikt inny nie napisał niczego podobnego. ;)

      Usuń
    4. Może po prostu nie potrafili ubrać myśli w słowa.

      Usuń
    5. A może mieli inne zdanie. Ilu ludzi, tyle opinii. ;)

      Usuń
    6. Dzięki temu świat jest ciekawszy :P Lubię kiedy ludzie mają inne zdanie niż ja, bo moim zdaniem to rozszerza horyzonty. Ale kiedy czasem wchodzę z nimi w dyskusję, bo chciałabym wyjaśnić czemu ja uważam tak a nie inaczej, by poznać zdanie na temat moich argumentów - ludzie się się obrażają, że sobie nie dam wytłumaczyć :/ I że to atak na nich :/ Zwłaszcza taka jedna na blogu niesamowicie na to szczerzy zęby :P

      Wreszcie się u Ciebie nie ścina blog :D

      Usuń
    7. Z ludzką głupotą nie wygrasz. Po prostu niektórzy nie potrafią uszanować tego, że ktoś ma inne zdanie. Ja chętnie słucham opinii innych, czasem nawet dam się przekonać, a czasem nie, mimo logicznych argumentów. ;) Są na szczęście i tacy, z którymi można sensownie porozmawiać. :)

      Widać muszę częściej pisać. :P

      Usuń
    8. No właśnie :P A mi te osoby wmawiają, że to ja nie szanuje prawa do własnego zdania :P A przecież tylko rozmawiam. :P Całe szczęście, że nie wszyscy właśnie tacy są i np. z taką fajną Emi można normalnie pogadać :P

      Zdecydowanie musisz częściej pisać :P

      Usuń
    9. Nie słodź mi tak, bo jeszcze uwierzę, że jestem taka fajna. :P Ludzie są różni i właśnie to jest w nich najlepsze. ;)

      Usuń
    10. A nad tym to akurat muszę pomyśleć :P

      Usuń
  4. Przypomina mi się dialog z moją koleżanką:
    -czemu płaczesz?
    -bo ludzie są źli!
    -ale co ci zrobili
    -urodzili się!
    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod tym. :P

      Usuń
    2. Tylko zauważ, że Ty też jesteś ludziem :p

      Usuń
    3. Wiem, to straszna zbrodnia. :(

      Usuń
    4. Może w następnym wcieleniu będziesz łagodną kotką :)

      Usuń
    5. Kotką? Może. Łagodną? Nie ma szans. :P

      Usuń
    6. A kim chciałabyś być? :)

      Usuń
    7. Niełagodną kotką. :P

      Usuń
    8. Czyli dziką kocicą :P

      Usuń
    9. Mam. ;) Moi znajomi zawsze wołają, żebym trzymała swoje paznokcie z dala od nich. :P

      Usuń
    10. Ja zawsze grożę swoim, że zrobię swoimi paznokciami tatuaż na twarzy :P

      Usuń
    11. Mówiłaś mi już o tym. ;)
      Ja unikam twarzy. Zwykle robię tatuaże na rękach. Niektórzy twierdzą, że trzymają się nawet pół roku, ale ja im nie wierzę. :P

      Usuń
    12. Pewnie tak im się podobają, że rysują je mazaki, żeby dłużej były na skórze :D

      Usuń
    13. Albo robią tak, żebym miała wyrzuty sumienia. :P

      Usuń
    14. Właśnie, to oni są źli, nie ja. :D

      Usuń
    15. No gdzie Ty, taka porządna dziewoja :D

      Usuń
  5. ja mam czasami dość ludzi, od kiedy pracuję w sklepie, to zaczęłam mieć ich serdecznie dosyć do tego stopnia, że po pracy czy w wolny dzień nie mam ochoty wychodzić do ludzi, bo patrzeć nie mogę na nich ;D wiem, to wredne, ale jak prawie codziennie mam do czynienia z przeszło 200 a nawet więcej osób, to po prostu masz dość :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się. U mnie na szczęście przewija się ich zdecydowanie mniej.

      Usuń
    2. szczęściara ;D wiesz, ja czasami to już nawet ludzi nie poznaję :P nadmiar ludzi zdecydowanie szkodzi ;D

      Usuń
    3. Mama mówi, że jak zacznę rzucać przekleństwami, to znak, że czas wrócić do papierkowej roboty. :P
      Ja niektórych już po głosie rozpoznaję... Nazwiska muszę wklepywać do komputera, więc zapamiętuję.
      Z ludźmi jak ze wszystkim innym - co za dużo, to niezdrowo. ;)

      Usuń
    4. Czasami człowiek staje się obojętny i zachowuje się automatycznie, ignoruje komentarze pod swoim adresem, robi się oschły albo ze stoickim spokojem idzie na przerwę i nie zwraca uwagi na wkurzonych klientów, którzy myślą, że im wszystko wolno :P nauczyłam się mieć w dupie po prostu, robić swoje i tyle ;) choć zdarzają się miłe osoby, z którymi aż chce się dłużej pogadać :)
      Hmm mogłabym książkę o tym napisać o pracy w handlu i typach klientów ;D

      Usuń
    5. U mnie też czasem jest wielka afera, jak idziemy na przerwę. Jakby piętnaście minut mogło kogoś zbawić... A ja tu z głodu umieram. :P Właśnie - najważniejsze to dobrze wykonywać swoje obowiązki, żeby nikt nie mógł zarzucić Ci nieprofesjonalizmu. :P
      To pisz, może stanie się bestselerem. :P

      Usuń
    6. Mi raz powiedzieli - klienci, że ja nie potrzebuje przerwy bo mam taką "lekką" pracę, usłyszała, to przełożona i im przygadała trochę w mojej obronie ;D

      Usuń
    7. Przynajmniej jest po waszej stronie. :) Nasza dyrektorka taka nie jest, ona by nas opierdzieliła pewnie. Ale już wszystkich nauczyłam, że przerwę musimy robić i nie mają z tego powodu szaleć, bo im się oberwie. :P

      Usuń
    8. i słusznie, no bo kurde, trzeba zjeść, iść do toalety, napić się wody i zwyczajnie odsapnąć, no i rozprostować a nie cały dzień na tyłku siedzieć ;)

      Usuń
    9. Niektórzy tego nie rozumieją, bo przecież im się spieszy... Ale cóż, znam swoje prawa i nie mam zamiaru zapieprzać bez przerwy za grosze. :P

      Usuń
    10. dokładnie :) jesteśmy ludźmi, a nie robotami no! :P

      Usuń
    11. Właśnie. ;) Chciałabym zobaczyć, jak pracują ci, którzy mają najwięcej pretensji. :P

      Usuń
    12. oj ja też ;D taka zamiana miejsc, by się niektórym przydała ;D

      Usuń
    13. To mogłoby być ciekawe. ;)

      Usuń
    14. może wtedy by okazali nieco szacunku i zrozumienia ..

      Usuń
    15. Może. Ale jestem pewna, że są i tacy, którzy nie znają tych pojęć.
      U mnie to by nie podziałało, bo moi "klienci" też są w tym czasie w pracy. ;)

      Usuń
    16. no mamy do czynienia z innymi typami klientów ;D

      dla mnie najgorsi są niedzielni wrrr ... teraz cała niedziele w pracy będę nie wiem czy wytrzymam psychicznie ;D

      Usuń
    17. A to duży sklep jest, w którym pracujesz?
      Wydawało mi się zawsze, że w niedzielę ludzie są spokojniejsi...

      Usuń
    18. duży :P
      oj wcale nie są spokojniejsi, no całymi rodzinami przychodzą ... wiesz rodzinny niedzielny spacer :P

      Usuń
    19. No tak, ale to wolny dzień, mają czas, powinni wyluzować...

      Usuń
    20. teoretycznie tak ;)

      Usuń
    21. a jutro cały dzień w pracy ;D jak nie pozabijam ludzi wzrokiem, to będzie dobrze ;D

      Usuń
    22. Będę trzymać za Ciebie kciuki. :)
      Ja zazwyczaj idę spokojna do pracy, ale czasem stanie się coś, przez co szlag mnie jasny trafia i mam ochotę mordować. I to wcale nie wzrokiem. :P

      Usuń
    23. mam nadzieję, że dam radę ;D niby się uodporniłam ale zdarza się, że byle co potrafi mnie wkurzyć i zepsuć cały dzień :P

      Usuń
    24. Ale czasem zdarza się, że jedna sytuacja 'made my day'. :P

      Usuń
    25. dokładnie, ale przeżyłam na szczęście ;D

      Usuń
    26. Ja myślałam, że nie przeżyję wczorajszego dnia, ale ostatecznie nie było tak źle. :)

      Usuń
  6. Ja też nie przepadam za ludźmi, są bo są, ale jakoś drażni mnie nieraz ich obecność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy musi czasem pobyć sam.

      Usuń
    2. Niektórzy częściej, inni rzadziej. Ja zdecydowanie należę do tych pierwszych. :)

      Usuń
    3. Ja chyba mimo wszystko teraz potrzebuję spokoju. Wiadomo.

      Usuń
    4. Nic nowego. Relaksuję się.

      Usuń
    5. Lepiej powiedz, jak u Ciebie.

      Usuń
    6. Lepiej jest, wszystko się w miarę wyjaśniło. Przeczytaj sobie moją rozmowę u mnie z Labravą. Ktoś chciał chyba po prostu rozbić ten nasz związek.

      Usuń
    7. Zaraz poczytam. Nie znoszę ludzi, którym przeszkadza, że inni są szczęśliwi...

      Usuń
    8. No, ale tak jest. I nic się na to nie poradzi.

      Usuń
  7. kurczę, nawet nie wiesz jak mi przypominasz moją koleżankę ze studiów, z którą się odziwo! kumpluję. Jest całkowitym przeciwieństwem mnie... ale mimo,że jest taką egoistką, szczerą aż do bólu i pyskatą osobą to i tak coś w sobie ma. Trzymamy się jeszcze z jedną koleżanką... jest nas w sumie 3, ale jak ona coś komuś powie...to uszy więdną, a my we dwie stoimy jak zaczarowane, bo my nie mamy takiej ciętej riposty. I jak sama twierdzi...nie znosi ludzi eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, prawie jakbym czytała o sobie. Cieszę się, że się z nią kumplujecie, bo to tak, jakbyście kumplowały się ze mną. To pocieszające, że są ludzie zdolni wytrzymać z takimi jak ja. ;)

      Usuń
    2. pewnie,że tak ;-) jest czasami nie do zniesienia, ale spokojnie, lubię Ją ;-)

      Usuń
    3. Miło mi to słyszeć. ;) Czasem myślę sobie, że moi znajomi mają ze mną naprawdę przerąbane.

      Usuń
    4. wiesz...zależy jak na to patrzeć ;-) ja tam wolałabym usłyszeć kilka słów prawdy niż milczenie, która doprowadza mnie czasami do szału.

      Usuń
    5. Wszystko zależy chyba od sytuacji. :)

      Usuń
    6. W końcu nawet najlepszych przyjaciół mamy czasem dość...

      Usuń
    7. dokładnie tak jest ;-) nie możemy być wszyscy tacy sami

      Usuń
    8. Bo byłoby nudno. :)

      Usuń
  8. Niestety w trakcie studiów bardziej znienawidziłam ludzi niż na to zasługują. Jasne, są wyjątki, z którymi mogę pisać referaty, spotykać się i robić projekty albo zwyczajnie spędzić pół dnia i nie zdenerwować się ani razu, ale... to raczej wyjątki :D

    Ale... pierwszy przypis ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ludzie potrafią nieźle dać w kość i to czasem zupełnie bez powodu. Wtedy trzeba ich olać, o ile oczywiście to możliwe. ;)

      Usuń
    2. Niestety nie we wszystkich przypadkach umiem tak olewać ludzi i nie przejmować się tym, co robią/mówią, ale ostatnio naprawdę się staram :D

      Usuń
    3. W takim razie powodzenia. :) To przydatna umiejętność, dobrze jest ją opanować. :)

      Usuń
  9. A podobno nie ma nic gorszego, niż praca z ludźmi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż, dobrze, że choć nie lubisz ludzi, czy też są ci obojętni, to nie jesteś chamem z założenia (bo i takich znam i tłumaczą to właśnie nielubieniem ludzi, po prostu), bo to jest obrzydliwe. Już lepszy jest dystyngowany chłód, normalna obojętność.

    A jak ktoś cię wkurzy... Cóż, jak ktoś mnie wkurzy to też..., no. Taki nieładnych rzeczy tu pisać nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To beznadziejne wytłumaczenie, bo większość ludzi przecież nic nam nie zrobiła. Nie można się od razu nastawiać negatywnie.
      Chyba wiem, co masz na myśli. :)

      Usuń
    2. Nie wiem, czy mi się coś nie pokręciło, ale czy ty nie jesteś z 3miasta? Może mi się pomyliło, tyle was (bloggerek) jest :( Ale jak jesteś z 3wsi, to "Genetyczne Piekło" można dostać w Mediatece.

      Usuń
  11. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie pracować z ludźmi, jak nawet z rodzinką nie mogę wytrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina to co innego. :) Myślę, że do wszystkiego da się przyzwyczaić, ale co za dużo, to niezdrowo.

      Usuń
  12. A ja ludzi kocham. Dopóki nie pójdę do szkoły.
    Nie no, niech się wytłumaczę. Generalnie jest tak, że jak idę ulicą, jadę autobusem, wyglądam z okna, wszystko jedno... to wydaje mi się że każdy człowiek jest absolutnie wspaniały i coś warty. Nawet starszy pan żłopiący wino pod monopolowym. Widzę te wszystkie twarze, zorane zmarszczkami i czuję się absolutnie szczęśliwa, że mogę bezkarnie się nad tym zastanawiać i obserwować. I tutaj jawi się paradoks - uwielbiam ludzi, którzy są mi obcy, a tych których znam, zwyczajnie jakoś nie bardzo lubię. Każdy, nawet przyjaciele, denerwują mnie po pewnym czasie, irytuje mnie nawet ich oddech. Ale to chyba ja mam problem. Z samą sobą.

    Aha, no i do czerpania przyjemności z pracy zespołowej to mi niestety jeszcze bardzo, bardzo daleko ;) Musi być tak jak ja chcę i koniec. Więc najlepiej pracuje mi się z samą sobą.

    Fajny szablon bloga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe masz podejście. Faktycznie, łatwiej jest lubić ludzi nie znając ich - możemy wtedy wyobrazić ich sobie takimi, jakimi chcielibyśmy, żeby byli. To normalne, że czasem mamy dość wszystkich, więc nie przejmuj się tym za bardzo. ;)
      Dzięki. Szablon pobrałam z panda-graphics. Link u góry strony. :)

      Usuń
  13. I u Ciebie przestało mu działać "odpowiedz" więc odpisuję tu :P
    No z jednej strony to tak, to dobrze. Ale z drugiej - ludzie nie lubią nieznanego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się. :P
      Czasem mam wrażenie, że ludzie albo boją się wszystkiego, albo nie boją się niczego.

      Usuń
    2. Ja częściej spotykam tych pierwszych :D

      Usuń
    3. A w internecie roi się od tych drugich... Przydałoby się znaleźć złoty środek. :)

      Usuń
    4. W internecie to każdy jest odważny, zwłaszcza na blogu jak jest anonimowy :P
      Rozsądni, ambitni i chcący korzystać z życia ludzie, myślę, że znają złoty środek. Trochę im zazdroszczę:P

      Usuń
    5. Ja też. Sporo mi do tego brakuje. :)

      Usuń
    6. Myślę, że złotym środkiem jest świadomość tego ile ma się do stracenia ;) Kiedy wiesz, że nie masz nic do stracenia trzeba mieć jeszcze odwagę, by zrobić krok do przodu :)

      Usuń
    7. W ogóle trzeba mieć odwagę, by podejmować ważne decyzje. :)

      Usuń
    8. Na pewno ;) Znam kilka takich lasek, które w ogóle same nie potrafią podjąć decyzji. O wszystko pytają się innych: "co mam teraz zrobić?" a później oczywiście do kogo mają pretensje?
      Zawsze łatwiej zrzucić odpowiedzialność na kogoś...

      Usuń
    9. Ale ile tak można robić? Rozumiem, że są sytuacje, w których wręcz trzeba się kogoś poradzić, ale decyzja powinna zależeć od nas. Przecież to nasze życie, a nie czyjeś.

      Usuń
    10. Wydawałoby się to oczywiste, ale kiedy wgłębisz się w to, to możesz mieć jakiś sens. Po co jest mieć pretensje do siebie, skoro można mieć do kogoś? :P

      Usuń
    11. "Jeśli pretensje masz mieć do kogokolwiek
      Pomyśl, ile zrobiłeś sam i oprzytomniej"
      Chyba już wolę obwiniać siebie niż zdać się na innych. :)

      Usuń
    12. Ja też :P
      Ale takie osoby są, nawet w moim najbliższym towarzystwie. Cóż, gdyby Karolina posłuchała mnie ostatnio to by z pewnością lepiej na tym wyszła :P Posłuchała kogoś innego i ma przerąbane :P

      Usuń
    13. Ciekawe, co by się stało, gdyby posłuchała samej siebie...

      Usuń
    14. No chyba, że właśnie posłuchała samej siebie i w takie tarapaty wpadła :P
      Ona wszystko co ma zawdzięcza komuś, nie sobie. Nie zdała matury, ale gdyby ją zdała to zawdzięczałaby ją mnie, bo to ja jej uczyłam maty i napisałam za nią pracę - za którą do tej pory nie postawiła mi obiecanej flaszki ;)
      Praca, samochód - to zasługa jej faceta.

      Usuń
    15. I pewnie już nie postawi... Zresztą gdyby to zrobiła, to i tak pewnie z nieswoich pieniędzy. Już trochę o niej mówiłaś. Nie mogłabym być taką "utrzymanką". Jak nałożnica jakaś...

      Usuń
    16. Hehe :P Ja też patrząc na takie dziewczyny nie proszę Ciacha nawet o to by mi coś do picia kupił, bo mi głupio za nie wszystkie :P

      Usuń
  14. I widzisz? Zawsze we wszystkim można znaleźć jakieś plusy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mi się to czasem udaje. ;)

      Usuń
    2. Nie... Znowu to robisz.

      Usuń
    3. Wiem, jestem irytująca ^^

      Usuń
    4. Dobrze, że o tym wiesz. :P

      Usuń
    5. No sorry, ale mózg mi już nie pracuje. Ciągle mi się ciastka po mózgownicy kotłują ;P

      Usuń
    6. Ach, ciastka... Macie słodkie bułeczki drożdżowe z żurawiną? :P

      Usuń
  15. Ja też ostatnio stwierdziłam, ze fajnie byłoby z ludźmi coś robić, i miałam identyczne podejście:)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja coraz bardziej robię się aspołeczna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu potrzebujesz pobyć sama?

      Usuń
    2. Ludzie drażnią zbyt bardzo...

      Usuń
    3. Pewnie i ja za kilka dni stwierdzę coś takiego.

      Usuń
  17. Oj tam... spodziewałam się masakry, a wychodzi na to, że Twoje kontakty są zupełnie w normie. To raczej ja powinnam być trochę bardziej aspołeczna dla własnego dobra :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu ostatnio miałam kilka sytuacji, które zrobiły mi dzień i dlatego mam w miarę dobry humor. Równie dobrze jutro mogę mordować ludzi wzrokiem. :P
      Ej, dlaczego miałabyś być bardziej aspołeczna? :)

      Usuń
    2. Kobieta zmienną jest, rozumiem :D
      Bo za bardzo ludzi lubię, co oni czują i nierzadko wykorzystują.

      Usuń
    3. Też tak kiedyś miałam.

      Usuń
    4. Chyba koleżanka z gimnazjum. Dzięki niej stałam się egoistką.

      Usuń
    5. Dość wcześnie, ja do tej pory naiwniara jestem :P

      Usuń
    6. Myślisz, że tak już zostanie?

      Usuń
    7. Niestety, taki charakter.

      Usuń
    8. Szkoda. Zmarnujesz się, dziewczyno :P

      Usuń
    9. Jakby było co marnować :P

      Usuń
    10. Oj tam, fajnie się z Tobą rozmawia. ;)

      Usuń
    11. Dzięki :) ale wirtualnie to każdy gadać potrafi :P

      Usuń
    12. No tak, nawet ja. :P Ale w realu też pewnie jesteś spoko. :D

      Usuń
    13. Doświadczenia moje wskazują, że raczej jest odwrotnie :P

      Usuń
    14. Nie wierzę Ci. :P

      Usuń
    15. No i jak tu Cię przekonać? xD

      Usuń
    16. Nie wiem, uparta jestem. :P

      Usuń
    17. Nie będzie łatwo, bo ja też ^^

      Usuń
    18. To się dobrałyśmy :D

      Usuń
    19. Spod jakiego jesteś znaku? :D

      Usuń
    20. Ja koziorożec, czyli upartość mam we krwi :P

      Usuń
    21. A ja mam to zapisane w genach. ;)

      Usuń
    22. Pewnie dzięki temu osiągasz wyznaczone cele :)

      Usuń
    23. Z tym różnie bywa. :P Najczęściej jednak nic dobrego mi z tego nie przychodzi...

      Usuń
    24. Bez przesady, wyczuwam nadmiar pesymizmu :P

      Usuń
  18. Ja nie lubię tłumu, nie lubię ludzi w tramwaju i zazwyczaj nie lubię obcych. Oczywiście od wszystkiego są wyjątki: tłum tylko na meczach Lecha i obcych tylko jak są mili (i są kibicami Lecha). Zazwyczaj jednak wolę swoich znajomych i uciekam od obcych, jak najdalej się da. Nie wiem, gdzie ja tych ludzi poznaję, że nagle przestają być obcymi i mogę ich tolerować.
    W każdym razie mam podobne podejście do Twojego, więc Cię rozumiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czasem mam wrażenie, że łatwiej jest lubić obcych. Nic nam (jeszcze) nie zrobili i możemy wyobrazić ich sobie takimi, jakimi chcielibyśmy, żeby byli. Ale to tylko czasami. :)

      Usuń
    2. No właśnie mi nie. Bo zazwyczaj to denerwują mnie swoją obecnością w tramwaju, kiedy są albo za głośno, albo za bardzo się rozpychają, albo po prostu nie umieją się zachować. Albo np. spieszę się na pociąg czy gdziekolwiek, jest tłok, a oni sobie spacerują i ani ich z jednej strony nie idzie minąć, ani z drugiej. Jak chcą pospacerować, to niech idą do parku, a nie w miejscu, gdzie się ludzie spieszą.

      Usuń
    3. Ale jednak nie wszyscy tacy są, to tylko nieliczne przypadki. Według mnie większość ludzi zachowuje się w miarę znośnie, przynajmniej dopóki nie zostaną sprowokowani.

      Usuń
    4. Ale to oni nie rzucają się tak w oczy i zazwyczaj nie zwraca się na nich uwagi.

      Usuń
    5. Może i tak, ale ja lubię przyglądać się ludziom. Tym spokojnym też.

      Usuń
  19. Jak to mawiają? Można nienawidzić ludzi...ale kocha się człowieka:) Wszystko po prostu zależy nieraz od tego, czy ktoś na odpowiedni klucz do naszego zamka, czy umie z nami rozmawiać. Osobiście? Nie wierzę w ludzi, którzy nie potrafiliby się dogadać z chociaż jednym człowiekiem i nie znoszą wszystkich równo jak od linijki:) Tak jak w twoim przypadku-też tak nie jest:)
    I egoizm w odpowiedniej formie i ilości- zawsze jak najbardziej wskazany:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jak zwykle nie należy uogólniać, bo każdy przypadek jest inny. :) A ludzie, którzy nie lubią nikogo... Mają po prostu złe nastawienie, bo gdyby chcieli, z pewnością z kimś by się dogadali. :) W końcu nawet mi się udało. :)
      O ile mówimy o egoizmie w stylu "Muszę o siebie zadbać, bo nikt inny tego za mnie nie zrobi." ;)

      Usuń
    2. Otóż to, każdego trzeba rozpatrywać indywidualnie:) Uogólnianie jak dla mnie bywa bardzo krzywdzące...ale z drugiej strony, niemożliwym jest tak naprawdę chyba rozdrobnić się na wszystkich, co?
      Na pewno, dla każdego na tym świecie istnieje ktoś, z kim można się dogadać. Tylko niektórym trudniej znaleźć, ot, życie:)
      Nawet może nie takim...ale tego rodzaju, że każdy ma swoje życie i musi je przeżyć po swojemu, w zgodzie z własnym sumieniem. Nie można marnować czasem życia na nadmierne dogadzanie komuś". I tak się wszystkich nie zadowoli, czyż nie?

      Usuń
    3. No nie, na wszystkich też się nie da. Mamy do czynienia z ograniczoną liczbą ludzi, o większości nie mamy bladego pojęcia.
      Nie wiem, czy akurat to nazwałabym egoizmem. Raczej wolną wolą. Oczywiście wszystkich zadowolić się nie da. Zresztą, czy w ogóle warto? Na pewno warto starać się uszczęśliwiać najbliższe nam osoby, w końcu ich szczęście to trochę nasze szczęście. :)

      Usuń
    4. No właśnie. Chociaż, ja mam tendencję do tego, że poznać bym mógł wszystkich i w ogóle kocham ten obrazek :
      http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comment_ap3vftvIMP6PekjlvwQIByfNeDcdpe06.jpg
      Także no...mam takie tendencje, więc lepiej już też tematu zaprzestanę XD

      Hm..tak to może też można zdefiniować. I właśnie może o to chodzi, że nie warto- trzeba właśnie wybrać kompromisy tylko wobec tych najbliższym sercu. Może po prostu, jak wszędzie, trzeba znaleźć złoty środek?:)

      Usuń
    5. Obrazek rzeczywiście jest boski, ale ja bym się pod nim nie podpisała. :)
      Jasne, że tak. W końcu nie namawiam do chodzenia po ulicy z siekierą i zarzynania ludzi czy nawet całkowitej odmowie pomocy komukolwiek; po prostu trzeba ustalić priorytety i żyć w jako-takiej zgodzie z resztą świata. Przynajmniej ja tak to widzę. :)

      Usuń
  20. Wiesz, to czy ich lubimy, czy nie, to głownie od ludzi zalezy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale i od naszego nastawienia sporo zależy. Bo jeśli ktoś wyjdzie z założenia, że nie lubi ludzi i już, to nie polubi nikogo, bez względu na jego charakter.

      Usuń
  21. ja kiedyś chyba bardziej lubiłam ludzi niż teraz :D jest tyyyyle osób, z którymi w ogóle się nie da o niczym pogadać o.O na szczęście jest sporo wyjątków, inaczej byśmy zwariowały :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo im dłużej żyjemy, tym więcej idiotów spotykamy. :P
      Dobrze, że te wyjątki istnieją, ale zwariować możemy z wielu innych powodów. ;)

      Usuń
  22. Mogę się pod tym podpisać? Mam w swoim otoczeniu kilka perełek, z którymi lubię spędzać czas, ale gdyby wziąć pod uwagę ogół... nie lubię ludzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz. :) Najważniejsze, że jest tych kilka osób, a reszta się nie liczy. ;)

      Usuń
  23. Coś w tym jest co pisze. Chyba nigdy z nas nie darzy uwielbieniem wszystkich - tka się nie da.
    Jan nie znoszę ludzi, którzy nie lubią zwierząt

    A jeśli chodzi o Twoją zmianę nastawienia - człowiek potrafi się wiele razy w życiu zmienić podejeście :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie. Jeśli ktoś mówi, że lubi wszystkich, to prawdopodobnie lubi tylko siebie, a resztę wykorzystuje.
      Oj tak. Ja pewnie jeszcze nie raz zmienię swoje podejście. :P

      Usuń
  24. O, ja też nie lubię ludzi - przynajmniej tak mi się zawsze wydaje. Bo jakoś wolę spędzać czas ze sobą, chociaż w jakieś samouwielbienie nie wpadłam. Tak czy siak, z ludźmi przebywać trzeba, ale pamiętać o chwilach dla siebie również.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, we wszystkim trzeba zachować umiar. :)

      Usuń
    2. Tak samo w związku. Tu już jest spory problem wielu osób. Ja bym się udusiła, jakbym miała być uzależniona od mojego faceta.

      Usuń
    3. Związki to już bardziej indywidualna sprawa... Ilu ludzi, tyle poglądów na tę sprawę.

      Usuń
  25. W końcu jesteśmy stworzeniami stadnymi, ciągnie nas do ludzi. Po prostu dojrzałaś do kontaktów ludzkich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie dziwnie. Jakbym była dzieckiem i właśnie odczuła potrzebę przebywania z rówieśnikami, żeby wykształcić umiejętności społeczne. :P

      Usuń
  26. ja zwykle kocham pracę z ludzmi, ale niekiedy mam ochotę ich wszystkich pozabijać zwłaszcza tych upierdliwców, namolców i żulów ;p;p

    OdpowiedzUsuń