piątek, 24 stycznia 2014

Cień dnia

Czasami jedyną dobrą stroną niektórych dni jest to, że się kończą. Tak było w przypadku tego poniedziałku. I wtorku. I środy.

Zaczęło się zupełnie zwyczajnie - ot, wizyta na policji w sprawie falsów. Żeby niewinnych ludzi po komisariatach targać! Na szczęście mam słabość do mężczyzn w mundurach, dzięki czemu zniosłam tę sytuację nad wyraz spokojnie. Udało mi się wszystko załatwić szybciej niż się spodziewałam i od razu popędziłam do pracy. I tam się zaczęło.

Razem z kolegą M., o którym mowa była w poprzednim poście, zostałam rzucona na pastwę konwojentów. Przez siedem i pół godziny nie mieliśmy nawet kilku minut, żeby coś zjeść i gdyby nie garść cukierków od jednego z nich, chyba padlibyśmy z głodu. Ciągle ktoś pukał, stukał i dzwonił, chciał tego, tamtego, sam nie wiedział, czego chciał... Więc uzbroiłam się w cały swój zapas uroku osobistego, uśmiechu i blond włosów (całe szczęście, że konwojenci to w większości mężczyźni...), dodałam mnóstwo cierpliwości i spokoju, a w zamian dostałam... uwaga!... opiernicz, że nie odbieram telefonu (to nic, że był ze mną M., bo to przecież ja nie odbierałam). I weź tu się człowieku staraj.



Wtorek miałam na szczęście wolny od pracy, więc to M. dostało się od dyrektorki, że "się wydurnialiśmy". Na szczęście kolega grzecznie wszystko wytłumaczył... A ja cały wieczór układałam sobie na wszelki wypadek, co powiedzieć dyrce, gdyby i mnie zechciała opierniczyć, ale kiedy w środę znów pojawiłam się w firmie, jej nawet nie było. 

Co chciałam jej powiedzieć? Po pierwsze, że skoro pracuję tu już tyle czasu, a najgorszą rzeczą, jaką można mi zarzucić, jest nieodbieranie telefonu, to chyba jestem dobrym pracownikiem. Po drugie, że staraliśmy się, jak umieliśmy, widać niepotrzebnie, bo i tak dostalibyśmy opieprz. I po trzecie, parafrazując słowa Pięknego: Jesteśmy młodzi, czemu mamy być poważni? 

A Pięknego zwalniają. W końcu się chłopak doigrał.

147 komentarzy:

  1. Oj to faktycznie, ostatnie dni nie były lajtowe. Ale mimo wszystko podoba mi się, że podchodzisz do tego z tym humorystycznym dystansem. Tak trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innego wyjścia nie mam. ;)

      Usuń
    2. Domyślam się, że w takim razie studiujesz zaocznie, skoro masz taką poważną pracę? :P Przynajmniej takie odniosłam wrażenie ;p

      Usuń
    3. Studiuję dziennie. Akurat plan mam taki, który pozwala mi dwa razy w tygodniu chodzić do pracy na popołudniową zmianę. :)

      Usuń
    4. Ale w pracy Ci tak pozwalają? :P Fajna taka praca :) Czym dokładnie się zajmujesz? :)

      Usuń
    5. Mam umowę-zlecenie, więc nie mam określonej liczby godzin do wyrobienia. :)
      Zazwyczaj liczę pieniądze - utargi od klientów, koperty, bankomaty, wpłatomaty. W poniedziałek i środę zajmowałam się trochę czymś innym - wydawaniem / przyjmowaniem takich wpłat, bankomatów, wpłatomatów, opłatomatów, zasiłków i tak dalej. :)

      Usuń
    6. To pracujesz w banku tak? :P

      Usuń
    7. Nie do końca, ale pośrednio dla banku. :)

      Usuń
    8. To fajnie :) Szkoda, że u mnie nie ma takiej możliwości. Albo po prostu o tym nie wiem :/ Możliwe, że znów będę pracować w call center :/

      Usuń
    9. U mnie generalnie wszyscy dostają pracę dzięki znajomościom, nikt nie przychodzi "z ogłoszenia".

      Usuń
    10. Ech ;p
      Ja nie mam takich dojść;p

      Usuń
    11. Mi pracę załatwiła mama. Ale szczytem moich marzeń ona nie jest...

      Usuń
    12. A jaki jest szczyt Twoich marzeń? :)

      Usuń
    13. Sama nie wiem, ale na pewno muszą lepiej płacić. :D

      Usuń
    14. Tylko wiesz, trzeba mieć też czas te pieniądze wydawać;p

      Usuń
    15. Można zamówić przez internet w czasie pracy :P

      Usuń
    16. Fakt, tutaj akurat ten internet sprytny i przydatny jest ;p Zamawiasz czasem ubrania też przez neta? :)

      Usuń
    17. Nie, ciuchów nie kupuję przez internet. Wszystko muszę zobaczyć na żywo, dotknąć, przymierzyć. :)

      Usuń
    18. Przecież Ty jesteś pełna sprzeczności, zauważyłaś? :D

      Usuń
    19. Kobieta zmienną jest. :D

      Usuń
    20. Chyba że zmieni zdanie. :D

      Usuń
    21. Hahahaha ;p
      Wiesz... chyba sobie pożyczę Twojego pierwszego zdania notki ;) Żeby wkleić sobie na fb ;p Idealnie pasuje do tego, co czuję :)

      Usuń
    22. Wow, cytujesz mnie. :D Czuję się sławna. :D

      Usuń
    23. Masz już prawie 30 lajków kochana :D

      Usuń
    24. To mój życiowy sukces :P

      Usuń
  2. Chętnie poszłabym do Twojej pracy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Ci się w niej tak podoba? :D

      Usuń
    2. Odbieranie telefonów... czyli nie jest to męcząca praca ;D

      Usuń
    3. Moja praca nie polega na odbieraniu telefonów. :P To tylko jeden z moich 'obowiązków' i właściwie najmniej ważny.

      Usuń
    4. Ale jeśli m.in. odbierasz te telefony, to raczej nie jest to ciężka praca fizyczna...

      Usuń
    5. Naprawdę myślisz, że gdyby chodziło o coś lekkiego, daliby mi kolegę do pomocy i nie miałabym kiedy sobie przerwy zrobić? Chętnie zobaczyłabym, czy przerzucenie kilkudziesięciu worków z bilonem, układanie bankomatów i wpłatomatów, wydawanie zasiłków i przyjmowanie wpłat jest dla Ciebie łatwe, proste i przyjemne. :P

      Usuń
    6. Nadal uważam, że chętnie bym do Ciebie poszła :)

      Usuń
    7. To chodź, będzie fajnie. :P

      Usuń
    8. Zawijam kiecę i lecę ;P

      Usuń
    9. Kiedy chcesz zacząć? :P

      Usuń
    10. A od kiedy można? ;P Tylko problem z dojazdami bym miała...

      Usuń
    11. Może od poniedziałku? Pokażę Ci co i jak. :D
      A dojazdy? Zamieszkaj w firmie, zdrzemniesz się pod biurkiem na parę godzin i z powrotem do roboty. :P

      Usuń
    12. Blisko do pracy będę miała ;P

      Usuń
    13. Dokładnie. I będziemy się razem wydurniać. :P

      Usuń
    14. Czysta przyjemność ;D

      Usuń
    15. Przynajmniej opieprz będzie zasłużony :)

      Usuń
    16. Taki opieprz da się znieść.

      Usuń
  3. ja się zastanawiam nad zmiana pracy.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to już jest z tą pracą, jak jest to źle ja jej nie ma jeszcze gorzej. Pracuj tu człowieku jak cię nie doceniają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie. Ty się starasz, a oni jeszcze cię skrytykują... Chociaż poza tym, nawet lubię tę pracę.

      Usuń
    2. U mnie jest fajnie czasami doceniają czasami mniej tylko nie chcą płacić ;-/

      Usuń
    3. To jest straszne. U mnie wymyślili, żeby za każdym razem wypisywać, dlaczego ktoś musiał zostać dłużej w pracy, a jeśli takiego wyjaśnienia nie będzie, nie zapłacą nadgodzin. Masakra jakaś.

      Usuń
    4. To faktycznie głupie, wiadomo chyba, że się zostaje, bo coś jest nie zrobione

      Usuń
    5. Wszyscy dobrze o tym wiedzą, ale szukają pretekstu, żeby nie płacić ludziom.

      Usuń
  5. Wydaje mi się, że jak człowiek dojdzie do pewnego stopnia władzy, to stara się już tylko o to, by mieć jak największe z tego zyski, nie patrząc na innych. Może nie bywa tak zawsze, ale jednak... Starasz się i nikt nie potrafi docenić tych starań - tak to już bywa. :)

    Wiesz co, mi się podoba to, że na Open'erze będzie Pearl Jam i The Black Keys. Pozostało jeszcze trochę czasu i mnóstwo wokalistów do ogłoszenia, także jeszcze nie wszystko jest przesądzone. OWF sprowadziło zeszłoroczne perełki - ludzie zapłacą za bilety, super, fajnie, a Open'er wyskoczy z czymś naprawdę COOL. Mam taką nadzieję. Też chodzę na koncerty polskich wykonawców (rzadko, bo rzadko), ale nie słucham ich znowu tak dużo. Na OWF mogę pojechać tylko wtedy, kiedy zagra tam Arctic Monkeys. Nie będzie AM, nie będzie i mnie. Open'er ma swoją atmosferę. Już się zdecydowałam. :) I tu, i tu bilety drogie, ale bardziej opłaca się iść na OFa (looks weird without "H"). Nie ma to jak przesiedzieć trzy dni na stadionie. ;) Do tego mając kiepskie miejscówki. Open'er to wolność, ludzie, zabawa, kramiki, atrakcje, morze, super! OWF? STADION i WARSZAWKA. No, thanks. Gdynia bliżej. Ach, to się rozpisałam o dupie Maryni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Kings Of Leon i Florence & The Machine też byli niedawno w Polsce, a jednak ich zaproszono na OWF. Też uważam, że TBK nie nadają się na heada (a chyba są headem??), mimo że bardzo lubię ich El Camino i Brothers. Ba, czasami wręcz wielbię. Mimo wszystko to właśnie PJ i TBK mnie przekonują do kupna biletu so far. Poczekamy, zobaczymy. Ja do Gdyni mam jakieś półtorej godziny jazdy pociągiem, więc też niezbyt daleko. :)

      Usuń
    2. Nie uciekajmy się już do takich epitetów - średnie czy nie, nie każdy festiwal jest w stanie spełnić oczekiwania odbiorców. Może po prostu zdecydowali się postawić na te zespoły, które nie są aktualnie na topie. :) Choć nie przeczę, że też czekam na propozycję z efektem WOW. No tak, Trójmiasto i już. :D

      Usuń
    3. Tak, tylko że Pearl Jam, The Black Keys, MGMT i Foals nie są mało znanymi zespołami... Pearl Jam już w ogóle jest mega popularny! Totalnie.

      Usuń
    4. Poprzednia edycja podniosła bardzo wysoko poprzeczkę, dlatego większości się nie podoba to, co się dzieje w tym roku. Kiedy chodzi o takie pieniądze, też robię się wybredna. :P Ale jak zafundują trochę artystów z zeszłego roku, to też się nie obrażę... tylko może na przykład zamiast gitarzysty, niech przyjedzie cały zespół Radiohead. :D

      Usuń
    5. Franz Ferdinand nie jest dobry na heada, ale ogólnie byłabym bardzo zadowolona, gdyby przyjechał cały zespół. Pośpiewałabym sobie i na pewno dobrze z nimi bawiła. Placebo nie przyjedzie, bo ma trasę koncertową, która rozpoczęła się w Warszawce (czemuniemiałamnatopieniędzysmutnabuzia). O to się założę. A mogłoby być tak pięknie... całe dwie godziny bym śpiewała zaryczana, bo to moje Placki... No ale nie będzie. :)

      Usuń
  6. O matko ale robota, taka pełna stresu i zajętego czasu brrr...

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie podobnie jest... jak się zwali kupa ludzi to nie ma czasu na żarcie, ba, nawet po godzinach zostajemy. za które nikt nam nie płaci;./

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na szczęście jeszcze płacą nadgodziny...

      Usuń
    2. u nas nie. u nas liczy się ile szef zarobi i wiceszef. a pracowników, którzy tak naprawdę robią czarną robotę ma się za zero ;)

      Usuń
    3. Fajnie byłoby być szefem...

      Usuń
    4. zrobimy własną firmę i będziemy rządzić we dwie xd

      Usuń
    5. Ludzie będą się bili, żeby dla nas pracować :P

      Usuń
    6. dokładnie największe przedsiębiorstwo ever;D

      Usuń
  8. Pracownik to taki chłopiec do bicia z tego co zauważyłam. Dobry, zły? Tych na górze obchodzi głównie to, żeby okazać swoją wyższość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chamstwo, zwyczajne chamstwo. Czasem aż nie mogę uwierzyć, że można innego człowieka tak podle traktować...

      Usuń
    2. My jesteśmy podli, jako gatunek. Namiastka władzy wyzwala najniższe instynkty.

      Usuń
    3. Chciałabym wierzyć, że nie wszyscy tacy są...

      Usuń
    4. Moja wiara w ludzi cholernie popadła.

      Usuń
    5. U mnie różnie z tym bywa. Raz jestem pełna wiary w ludzi, a za chwilę tracę ją całkowicie...

      Usuń
    6. U mnie zawsze pozostawało jej sporo, aż od pewnego momentu zaczęła systematycznie spadać. Równia pochyła.

      Usuń
    7. Może jeszcze zmienisz zdanie.

      Usuń
    8. Kiedyś znów spróbuję :)

      Usuń
    9. Próbować zawsze można. :)

      Usuń
    10. Trzeba by mieć świętą cierpliwość :P

      Usuń
    11. Nikt nie mówił, że to będzie łatwe. :)

      Usuń
    12. To ponad moje siły wręcz.

      Usuń
    13. Nie dziwię się. Ale damy radę. :)

      Usuń
    14. Przepraszam, chciałam mocniej :D

      Usuń
    15. Nieświadoma własnej siły ^^

      Usuń
  9. Szkoda było tego stresu i obmyślania planu, bo w końcu jej nie było :) Nie znoszę jak się ktoś wywyższa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej byłam przygotowana. :P
      Władza uderza ludziom do głowy...

      Usuń
    2. Masz racje, ale nie tylko od władzy od wygranej w konkursie też nie którym sportowcom lub tancerką odbija sodówka

      Usuń
    3. Niektórym nawet nie potrzeba sukcesów, żeby dostać sodówki...

      Usuń
  10. mówi się teraz, że nieważna jaka praca, byle była. Powiem kolokwialnie i brzydko: gówno prawda. W ten sposób można nabawić się depresji, niechęci i w ogóle stracić chęc na cokolwiek i w pracy i po pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz to samo ludziom, którzy nie mają za co żyć...

      Usuń
  11. zmieniliby zdanie gdyby sami musieli robić to, co Wy. szkoda gadać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. mężczyźni w mundurach ♥
    nam, młodym, nikt nie powinien kazać zachować powagi :)
    jesteś autorką rysunku po prawej stronie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie tylko młodym, wszyscy powinni czasem się powygłupiać, tak profilaktycznie, dla zdrowia. :)
      Nie, znalazłam go gdzieś kiedyś w internecie. Nie pamiętam źródła.

      Usuń
  13. Ah, mundurowi... ;)
    Podpisuję się pod tekstem z drugiego obrazka! Niby nie mam nic do swojej pracy, ale fakt, że w piątek wieczorem zazwyczaj nie wiem jak się nazywam jest.. momentami lekko dobijający.
    Nie lubię takich krzywych akcji z przełożonymi. A ostatnio się mnożą, chyba wszędzie, bo z każdej strony coś słyszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że takie zmęczenie byłoby wybaczalne, gdyby pieniądze naprawdę były tego warte. A tymczasem ta najcięższa, brudna robota jest tak beznadziejnie opłacana... Denerwują mnie te chore realia.
      Władza uderza ludziom do głowy, nawet jeśli mają pod sobą zaledwie kilka osób.

      Usuń
    2. To prawda. Zazwyczaj ci, którzy robią najwięcej zarabiają najmniej, a za to nasze "najmniej" ciężko jest się utrzymać...
      Zazwyczaj tak. Chociaż ja na swojego przełożonego nie mogę narzekać, bo jeśli jest się fair wobec niego to można liczyć na przyjacielskie stosunki. Chociażby na wspólną kawę w czasie pracy.

      Usuń
    3. "Najniższa krajowa" to raczej głodowa pensja. Nie ma szans, żeby z niej wyżyć w pojedynkę.
      Moi też zazwyczaj są w porządku, ale zazwyczaj to nie to samo, co zawsze.

      Usuń
    4. Podziwiam ludzi, którym się to udaje, naprawdę...
      Może lepiej za dużo nie narzekać..? Pewnie mogłyśmy trafić gorzej...

      Usuń
    5. Ale mogłyśmy też trafić lepiej. :) I mam nadzieję, że jeszcze nam się to uda.

      Usuń
  14. mam potwornie złe doświadczenia jeśli chodzi o konwojentów.... w którymś momencie mojego pięknego życia, kiedy pracowałam w punkcie płatniczym, koniec mojego dnia pracy od nich zależał a oni... zawsze się spóźniali. ZAWSZE. raz, mimo że koniec miałam niby o 16, oni powiedzieli, że zdążą dojechać na 24... myślałam, że się przekręcę. serio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez zawodową solidarność aż mam ochotę powiedzieć, że to nie ich wina... Jak słyszę, że mają w dwie minuty obrobić całą Galerię Bałtycką czy chociażby Rivierę, to naprawdę nie dziwię się, że ciągle mają jakieś opóźnienia. Ale tej konkretnej sytuacji nie znam, więc nie mogę ich usprawiedliwiać. :)

      Usuń
    2. ja wiem, że to nie ich wina. wtedy akurat, co takie wielkie spóźnienie było, to Ksawery walczył z Kaszubami. no ale na kogo miałam zwalić winę jak nie na konwój. oni nie przyjadą - ja nie mogę wyjść. :<
      ale był jeden taki, że wybaczałam wszystko hehehe <3

      Usuń
    3. Ach, Ksawery! Jeden z konwojentów mówił, że tego dnia mieli takie opóźnienie, że skończyli wszystko dopiero o czwartej w nocy...
      Ciekawe, czy to jeden z moich znajomych. :P

      Usuń
    4. nie wiem, ale miałam przy nim takie myśli, że musiałam się porządnie ogarniać. aż wstyd się przyznać :D było tylko "plask plask po pysku w głowie, dina ogarnij się, masz faceta" xD

      Usuń
    5. Paru takich znam... I ze mną gorzej jest, bo faceta nie mam, więc zanim się do nich przyzwyczaiłam, musiałam się bardzo starać, żeby się ogarnąć. :D A przy pieniądzach trzeba uważać... :P

      Usuń
    6. ja przy nich na szczęście nigdy już nie liczyłam, tylko depozyt oddawałam, ale nie raz przypominali mi że mam się podpisać... XD

      Usuń
    7. Ja muszę sprawdzać wszystko, co przywożą i wszystko, co im wydaję... Na szczęście większość z nich jest w porządku, choć od czasu do czasu zapomną koperty albo kasety bankomatowej z samochodu. :P

      Usuń
    8. szaleni, o tak! ;)
      masz odpowiedzialną pracę w takim razie...

      Usuń
    9. Ale zawsze się zrewanżują długopisem, smyczą albo słodyczami. ;)
      Zazwyczaj zajmuję się czymś nieco innym, ale to też leży w zakresie moich obowiązków. Dlatego właśnie nie rozumiem, jak to jest możliwe, że za tak odpowiedzialną pracę wynagrodzenie jest tak niskie...

      Usuń
    10. najbardziej odpowiedzialna praca jest zwykle najsłabiej płatna. paradoks ;)

      Usuń
  15. I weź tu się człowieku staraj, skoro potem jesteś tak traktowany... Żyć się nie chce, a do pracy Cię zmuszają...
    Ale Linki Park zawsze poprawi humor.
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mimo wszystko, nawet lubię tę pracę.
      A Linkini są najlepsi. :)

      Usuń
  16. Pracujesz w pocie czoła, starasz się, a i tak wyzywają. I tu się rodzi pytanie: po co się starać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, właśnie. Od razu wszystkiego się odechciewa...

      Usuń
    2. Mi by na pewno się odechciało.

      Usuń
    3. Dobrze, że są jeszcze inni, którzy potrafią to wynagrodzić. :)

      Usuń
  17. pierwszy kwejk kwintesencją tego wpisu!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mężczyźni w mundurach. <3 potrafią wynagrodzić dużo więcej niedogodności niż zasłużyli. ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Zastanawiam się jak to możliwe, że byłam podczas weekendu u Ciebie na blogu i nie widziałam nowego wpisu? :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogspot coś szalał ostatnio... Miałam podobną sytuację z innym blogiem - musiałam kilka razy odświeżać, żeby zobaczyć najnowszą notkę.

      Usuń
    2. Ach czyli ze mną wszystko w porządku :)
      Kurcze ale tak nie powinno być.
      Ja mam problem z komentarzami bo jak chcę odpowiedzieć komuś to klikam "odpowiedz" i zamiast okienka do komentowania mam powrót do posta :/

      Usuń
    3. Też mi się to zdarza. Mam nadzieję, że to naprawią, bo nie chcę znów przenosić bloga.

      Usuń
    4. A kijowo jest przewijać te komentarze, zwłaszcza jak dobijają setki :/ chwilowo na bloga wchodzę z firefoxa a wszystko inne przeglądam na google chrome a TY?

      Usuń
    5. U mnie fajnie się przewija, bo mam fajnego taczpada. Myszka rozpadła mi się dawno temu. :D
      Do niedawna korzystałam z Opery, ale zaczęła mnie wkurzać i przeniosłam się do Chrome'a i na razie jest ok.

      Usuń