Już zapomniałam jak to jest, kiedy idziesz na zajęcia z uśmiechem i nadzieją, że on gdzieś tam będzie. Kiedy łazisz jak głupia po wszystkich korytarzach tylko po to, żeby go zobaczyć. Kiedy wyglądasz na przerwie przez okno, żeby widzieć, czy znów stoi przed budynkiem i pali. Kiedy nie masz pojęcia, na którym roku (kiedyś w której klasie) jest i zastanawiasz się, czy może to już jeden z ostatnich momentów, kiedy możesz na niego popatrzeć. Kiedy przyglądasz mu się i rozmyślasz nad tym, czy ma dziewczynę, jakich ma przyjaciół, skąd jest, jakie ma plany na życie, czym się interesuje, a nawet co oznacza jego tatuaż. Kiedy wypatrujesz go w autobusie, bo wiesz przynajmniej, na którym przystanku wsiada i jakimi liniami jeździ.
Przypomniał mi o tym pewien osobnik nie do końca w moim typie. Niski. Blondyn. Kolczyk w uchu. A i tak na sam jego widok mój dzień staje się lepszy.
Street Art Festival uważam za udany! Może line-up był kiepski, obsada słabsza niż rok temu, a pierwszy
Zeszłoroczna (fioletowa) i tegoroczna (czerwona) bransoletka z SAF |
Rok temu do domu odprowadzał mnie nie do końca trzeźwy i dopiero co poznany, ale za to przesympatyczny Marcin. Tym razem wypróbowałam podryw na zapalniczkę, to znaczy jakiś osobnik płci męskiej podchodzi i pyta, czy masz zapalniczkę, a jak masz, to i jakiś temat do rozmowy się znajdzie. O dziwo, zadziałało.
Plus oczywiście nasze tradycyjne udawanie pary lesbijek z Agą. Wychodzi nam to tak dobrze, że zaczynam się zastanawiać, gdzie leży granica naszego udawania...
Taki to przecudny napis znajduje się teraz na pierwszej stronie mojego kalendarza :) |
W niedzielę byłam za to na spotkaniu z Zeusem w empiku. Na jakieś dziesięć minut przed wyznaczoną godziną chodził sobie normalnie po sklepie i oglądał płyty, a ludzie w ogóle nie zwracali na niego uwagi. Czułam się trochę nie na miejscu, bo jakieś trzy czwarte publiczności stanowiły gimnazjalistki, ale generalnie było sympatycznie.
Zeus. Nie żyje. idealnie wpasował się między LemON a Zapiskami z 1001 nocy na mojej półce z płytami, a ja powoli staję się owcą łautografów (mam już dwa)!
Gdzieś uciekła mi pierwsza rocznica na blogspocie. Co ciekawe, w jednej z pierwszych notek też pisałam o SAF i o tym, że przyjaciele są trochę jak masochiści. Cóż, w ramach rekompensaty za pójście ze mną na ten festiwal, Aga chce zaciągnąć mnie na Grechutę. Czego się nie robi dla przyjaciół?
Blondyn, kolczyk w uchu... Moją uwagę też by zwrócił :D
OdpowiedzUsuńJak można siedzieć na bębnach... Toć to świętość. Kocham bębny, perkusje w ogóle. xD
Podryw na zapalniczkę... Dobry pomysł. Ale mi zapalniczka nigdy nie jest potrzebna :(
Powodzenia w zbieraniu kolejnych autografów :)
Zajebisty jest :D
UsuńNie miałam na myśli siedzenia jako siedzenia, tylko granie. ;)
Mi się przydała już ze dwa razy, więc noszę ją ze sobą, chociaż nie palę.
Aha, ja ostatnio coś źle wszystko interpretuje. To z przepracowania~ :D
UsuńNie pamiętam, żeby cokolwiek i kiedykolwiek było mi potrzebne - czy to zapalniczka czy zapałki. Też nie palę :P
Oj zdarza się. :)
UsuńMi szkoda byłoby kasy na fajki. Jestem skąpa strasznie. :D
Tak samo jestem skąpa :D Też szkoda mi by było kasy na nie. Około 10 zł to dużo. Poza tym mój brat się dusi jak ktoś koło niego pali więc to też jest jednym z powodów, że nie palę :)
UsuńCóż, mój dziadek zmarł stosunkowo wcześnie na raka płuc, a mama paliła kilkadziesiąt lat i teraz ma straszne problemy z oddychaniem... Nie mówiąc o tym, że fajki śmierdzą. :P Więc raczej nie mam zamiaru palić i mam nadzieję, że nigdy mi to nie przyjdzie do głowy.
UsuńMoi rodzice palą odkąd pamiętam. Widzę tego skutki. Ale nie chcę myśleć nad konsekwencjami jakie mogą przyjść.
UsuńPoniekąd dlatego nie mam zamiaru tknąć papierosów. :)
Z dala od tego! :D
Mi wystarczy, że jestem biernym palaczem.
UsuńJa też. Niestety od najmłodszych lat :(
UsuńMoja mama na szczęście przestała już palić, a tata nigdy nie robi tego przy mnie, ale mam niestety wielu znajomych, którzy palą. Mówiąc szczerze, przyzwyczaiłam się już do zapachu niektórych fajek...
UsuńU mnie z kolei rodzice palą przy mnie, a znajomi wolą tego nie robić. Bo wiedzą, że nerwica od razu mnie bierze.
UsuńTakie nałogi nie dla mnie...
Oj tam, oj tam. Na coś trzeba umrzeć. :P
UsuńUhuhu, gonię Cię! Ja mam cały jeden autograf. :D
OdpowiedzUsuńUdawanie pary lesbijek? No, no. Brzmi ciekawie ;P
Czyj? :D
UsuńI ciekawe jest. Uwielbiam reakcje ludzi, to jest w tym najlepsze. No i na swój sposób kocham Agę. ;)
Bisza. a 1 czerwca zdobędę kilka kolejnych :D
UsuńNa czym dokładnie polega udawanie? (chodzi mi o to, jak daleko się w tym posuwacie xd)
Hah, jego też widziałam tego dnia na SAF, ale jakoś nie przemawia do mnie jego muzyka. A co będzie 1 czerwca?
UsuńNa szczęście nie za daleko. ;)
Liczyłam na jakieś pikantne szczegóły a tu o... :D Rozczarowałaś mnie, Emi!
UsuńA np. koncert Buki będzie pierwszego. Nim to się jaram maksymalnie. ;)
Wybacz. Nie lubię zdradzać pikantnych szczegółów na forum publicznym, raczej wolę je zachować dla siebie. :D
UsuńDobra, nigdy w życiu o nim nie słyszałam.
A szkoda, szkoda. :D
UsuńŻe nie słyszałam o Buce, czy że nie lubię zdradzać pikantnych szczegółów? :D
UsuńDwie szkody są. I to i to więc ;D
UsuńOstatnio śniło mi się, że chciałam wrzucić nagie fotki na bloga... :P
UsuńA widzisz. :D Coś jest na rzeczy xD
UsuńTylko co? :D
UsuńMoże jakaś ukryta potrzeba poruszania pikantnych tematów na blogu, kto wie. Niezbadane są otchłanie podświadomości.
UsuńNigdy nie śnił mi się blog.
Nie wiem, nie jestem dobra w pisaniu o takich sprawach. Nie wszystko lubię ubierać w słowa.
UsuńMi drugi raz, ale pierwszy był sto lat temu.
Ładny autograf ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze niejeden zdobędę. ;)
UsuńOj na pewno ;)))
UsuńMoże nawet już w przyszły weekend. :)
Usuńoo no widzisz, udanych łowów w takim razie ;)
UsuńDzięki. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. ;)
Usuńmoże będziesz mile zaskoczona?;)
UsuńMoże... Kto wie? ;) Chociaż pewnie koleżanki nie będą ze mną chciały iść i prosić...
Usuńolać koleżanki ;D
UsuńSama jakoś nie mam odwagi...
Usuńa czemu? w każdym razie, życzę żebyś jakiś nowy autograf do kolekcji zdobyła ;)
UsuńW kupie zawsze raźniej. ;)
UsuńNiski blondyn...? Podziękowałabym od razu :P Co ten konkretny w sobie ma?
OdpowiedzUsuńAutograf Zeusa wyjątkowo czytelny, mam z czym porównać.
Co ma? Nie wiem. COŚ
UsuńAno czytelny, przynajmniej nie zapomnę czyj. :D
To chyba najważniejsze ^^
UsuńJa też nie zapomnę, bo gości z mojej "kolekcji" będę kochać chyba do grobowej deski <3
To tylko takie młodzieńcze zauroczenie. :D
UsuńNo i dobrze. Taki autograf to epicka pamiątka. :)
Pożyjemy, zobaczymy :D
UsuńI ten momenty wypisywania... :)
Cudowna chwila. ;) Chociaż dla mnie najfajniejsze jest to, że możesz normalnie zamienić parę słów ze swoim idolem i okazuje się, że to też człowiek. :D
UsuńTak, to jest cudowne. Liderzy mojego ukochanego zespołu traktują mnie w zasadzie jak znajomą, a biorąc pod uwagę staż na scenie i status gwiazd, mieliby prawo do czegoś zupełnie odwrotnego :)
UsuńFajnie. Takich znajomości to ja nie mam... Jeszcze. ;)
Usuńhaha praktykowanie pary lesbijek zawsze działa na gachów:D my to praktykowałyśmy z pannami z FP na każdej imprezie w klubie;p
OdpowiedzUsuńPodobno każda dziewczyna ma w sobie coś z lesbijki ;)
Usuńpodobno tak:D w końcu najlepiej babę zrozumie druga baba:D
UsuńTrzeba to dogłębnie sprawdzić. ^^
Usuńhahah masz rację :D nie ma jak samo przekonanie się :D
UsuńWszystkiego trzeba spróbować. :P
Usuńdokładnie:) bo potem na starość będziesz żałowała że nie byłaś crazy xd
UsuńOj, ja cały czas tak robię, żeby tego nie żałować. :D
Usuńto witaj w klubie:D taka powinna być młodość:D szalona:))
UsuńBo później nie będzie już na to czasu...
Usuńpóźniej będą sztuczne szczęki i wnuczki;p
UsuńO ile dożyjemy i się tego dorobimy. ;)
Usuńno ja powoli zaczynam czuć instynkt macierzy hahah ;p
UsuńDzięki bogu ja jeszcze nie. :)
UsuńAż moje wspomnienia się rozbudziły pod wpływem tego opisu :)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę. :D
UsuńSzkoda, że to nie wróci ;P
UsuńAle przynajmniej będzie co wnukom opowiadać. ;)
UsuńNa wnuki nie liczę ;D
UsuńTo może przyszłym współwięźniarkom? :D
UsuńAż tak to się chyba nie stoczę ;D
UsuńWięc skończyły mi się pomysły...
UsuńA kij z tym, co będzie ;]
UsuńW sumie racja. :)
Usuń:)
UsuńByle do emerytury...
UsuńNie dożyję chyba. Nie w Polsce.
UsuńJest tyle innych pięknych miejsc na świecie, w których mogłoby się to udać. :)
UsuńNorwegia, na przykład :)
UsuńNa przykład. Chociaż tam zimno jest...
UsuńAle kraj bardziej życzliwy.
UsuńBtw, w ogóle dopiero co przeczytałam, że mają usunąć DARMOWĄ służbę zdrowia.
UsuńNie jestem stworzona do życia w zimocie. :P
UsuńOch, miło.
Ogrzewanie zwiększasz i jest ok ;]
UsuńNo nie wiem... Jednak wolę umiarkowany klimat. Trochę lata, trochę zimy, od czasu do czasu upał, huragan albo powódź.
UsuńUSA? :)
UsuńMoże. Musiałabym tam pojechać kiedyś i przekonać się organoleptycznie. :)
UsuńUSA jest dla mnie jednym z ostatnich miejsc, które chciałabym odwiedzić...
UsuńCzemu? Ja mogę pojechać wszędzie, byle była tam cywilizacja.
UsuńJakieś to takie... duże ;D
UsuńNo to teoretycznie każdy mógłby znaleźć coś dla siebie. :)
UsuńTylko teoretycznie ;D
UsuńWiem. Wszystkim nie dogodzisz. :)
UsuńSzczególnie mnie ;D
UsuńJesteś aż tak wymagająca? :D
UsuńCzasami tak :)
UsuńCzasem to dobrze. ;)
UsuńNikt mi dziadostwa nie wciśnie ;D
UsuńNo właśnie. ^^
UsuńAle też i wytrzymać ze mną trudno ;D
UsuńWięc wytrzymują tylko najwytrwalsi. ^^
UsuńI w sumie to ma plusy, bo nie kręcą się już przy mnie żadne zdradliwe mendy ;P
UsuńNo właśnie. ^^
UsuńWiedziałam, że jestem zacofana i powinnam wiedzieć, kim owy Zeus jest... xD ale ciiii :D
OdpowiedzUsuńA co do czasu - ja nie mam, w poniedziałek kolokwium ze statystyki, a potem to wszystko mnie zabije. DOSŁOWNIE :(
Właśnie żałuję, że SAF nigdy mi nie pasuje. W tym roku dostałam bilety u musiałam sprzedać, bo za nic, nie mogłam wykombinować, zazdroszczę! Zeus jest niesamowity, uwielbiam jego energię.
OdpowiedzUsuńKurde, ja bym sobie nie wybaczyła, gdybym ominęła taką imprezę. Nawet specjalnie wzięłam wolne w pracy.
UsuńTeż tak sądzę. Strasznie się cieszę, że miałam okazję go poznać. :)
W mojej kolekcji z zespołów jest tylko autograf Łez, jak jeszcze grali z Anią Wyszkoni. A tak to mam samych sportowców i kabareciarzy :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale ja nigdy na żadnym meczu ani występie kabaretowym nie byłam. :(
UsuńNo to wszystko przed Tobą :D
UsuńNiby tak. ;)
UsuńWszyscy mnie straszą tą statystyką! :o
OdpowiedzUsuńjak mnie irytują ci gimnazjaliści... Boże...
OdpowiedzUsuńMyślisz, że ty w gimnazjum nikogo nie irytowałaś? ;)
UsuńWszystkiego trzeba wypróbować i Grechuta nie będzie taki zły ;)
OdpowiedzUsuńJak ja jednej piosenki nie mogę wysłuchać do końca? :P Ale fakt, wszystkiego trzeba spróbować.
UsuńDasz radę :)
UsuńNa szczęście w najbliższym czasie nic takiego się nie szykuje. :)
UsuńKiedyś napewno to nastąpi ;)
UsuńOby nie za szybko. ;) Może Aga zapomni...
UsuńRaczej wątpię :P
UsuńJa też, ale nadzieję zawsze mogę mieć. :)
UsuńNo to oczywiście :)
UsuńPożyjemy, zobaczymy :)
UsuńUwielbiam Zeusa! Facet jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńMam takie małe postanowienie na życie, żeby kiedyś wybrać się na SAF. ;)
Wiem o tym, w końcu to właśnie na Twoim blogu spotkałam się z nim pierwszy raz. ;)
UsuńMam nadzieję, że kiedyś Ci się uda. :)
Zawsze wiedziałam, że słucham dobrej muzyki! ;D (ach, ta wrodzona skromność!)
UsuńPewnie, że się uda! :)
A ja generalnie nie przepadam za rapem, poza kilkoma wyjątkami. :)
UsuńKogo jeszcze lubisz, poza Zeusem? :)
UsuńMoim idolem jest Eldo, a tak poza tym, to raczej pojedyncze piosenki.
UsuńJego też uwielbiam. Chociaż ja siedzę w tym od lat, od dziecka w sumie, zaczynałam od prawdziwych klasyków.
UsuńNo widzisz, ja bardziej w rockowych klimatach siedzę, ale nie zamykam się na inne gatunki.
UsuńJa słucham raczej muzyki niż gatunków. ;) W zależności od dnia i humoru sięgam po różnych artystów.
UsuńTo takie mądre stwierdzenie, ale wydaje mi się, że mimo wszystko pewne gatunki podchodzą nam łatwiej niż inne. :) W moich playlistach też cała masa różnych różności.
UsuńIle ja bym dała, za jego autograf. Ale mnie (albo moje miasto) ukochani artyści omijają szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńNie oddałabym go za milion dolców, chyba że faktycznie nie miałabym za co żyć.
UsuńDlatego ja kocham Trójmiasto. :)
No ale weź, zapłacę :P
UsuńNie masz tyle kasy. :P
UsuńŻebyś się nie zdziwiła ;> Wezmę kredyt ;>
UsuńMusiałabyś raczej obrabować bank. :)
UsuńCzy Ty zachęcasz mnie do złego?
UsuńNie, skąd. :D Taniej by Cię chyba wyniosło pojechanie na koncert Zeusa, włamanie się do jego garderoby i wymuszenie autografu... Ale skoro wolisz kupić od kogoś... :P
UsuńKolczyk w uchu - u niektórych uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego Zeusa. Pewnie dlatego, że nie słucham rapu :d Ale fajnie jest mieć autograf swoich ulubionych artystów, więc mimo wszystko zazdroszczę :)
U niektórych. ;) Inni wyglądają z nim śmiesznie...
UsuńTeż w sumie nie słucham rapu, poza kilkoma wyjątkami, jak Zeus właśnie. Fakt, taki autograf to skarb. ;)
Grechuta nie jest taki zły! Znajomi są w klubie poezji śpiewanej i na swoim koncercie śpiewali tylko jego piosenki. Dało się wytrzymać ;). A niektóre są nawet spoko ;p
OdpowiedzUsuńDla mnie jest straszny! Nie potrafię wysłuchać nawet jednej piosenki do końca! :P
UsuńNo miałaś ciekawy weekend :D. Ja ten weekend miałam ciekawy. Noc muzeów byłą i kupa śmiechu :D
OdpowiedzUsuńU mnie zamiast nocy muzeów była raczej noc burz. :P
UsuńBurze też ciekawe. Choć lepiej wtedy nie wychodzić XD
UsuńNo coś Ty! Najlepiej być wtedy na plaży i przemoknąć do suchej nitki, nim się dojdzie do domu. ;)
UsuńZ plaży piękny widok na błyskawice :D
UsuńMoże i tak, ale jakoś nie miałam ochoty oglądać błyskawic. Wolałam spieprzać przed wichurą i znaleźć się pod dachem zanim ulice zamienią się w rzeki.
UsuńAż tak nie lubisz pływać? XD
UsuńWręcz przeciwnie - uwielbiam! Ale raczej w morzu/jeziorze/basenie, a nie w tym, co kiedyś było ulicą i jest wypełnione deszczówką. :P
Usuńogromny plus i uwielbiam cię za LemON!: )
OdpowiedzUsuńpoza tym lubię takie wydarzenia, ale rzadko w nich biorę udział ..
Dzięki. ;)
UsuńJa staram się chodzić na koncerty jak najczęściej, a na takim spotkaniu w empiku byłam pierwszy raz. :)
ja byłam na dwóch koncertach LemONa do tej pory i w niedziele chyba jade na nastepny :)
Usuńa w empiku nie bylam niestety :(
Też u mnie niedługo znów będą. :) Nie mogę się już doczekać.
Usuńszkoda że u mnie w mieście nie ma takich fajnych koncertów :)
UsuńU mnie będą na festynie miejskim, wstęp darmowy. ^^ Zalety mieszkania w dużym mieście.
UsuńTakie opaski są świetną pamiątką z koncertów i innych takich imprez.
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam iść z przyjaciółką na koncert zespołu Weekend, tylko dlatego, że ona chciała iść, więc chyba przyjaźń nie zna granic :D
Oj tam, mogłoby być całkiem zabawnie. :P W końcu po to ma się przyjaciół.
UsuńOhoho, może to udawanie, które Wam tak dobrze wychodzi, nie jest już od dawna udawaniem :D
OdpowiedzUsuńEh, też pamiętam te czasy wypatrywania na korytarzu "miłości mojego życia". Jak tak dzisiaj o tym myślę, to wydaje mi się to trochę żałosne...
Byłoby interesująco, zwłaszcza że w głowie mam już tony dziwacznych wizji... ;)
UsuńKażdy wiek ma swoje prawa. Mi się to wydaje bardziej zabawne niż żałosne. Jeśli lubisz na kogoś patrzeć - patrz. Przejdź korytarzem obok setkę razy i popraw sobie humor. :D
No no no, to do dzieła :)
UsuńTak :D Do czasu aż nie zorientujesz się, że ta osoba nawet nie zwraca na Ciebie uwagi. I potem jest lament. Znaczy kiedyś był ;)
Na szczęście ja jestem w pełni świadoma tego, że on kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Chyba że zauważył, że na jego widok śmieję się jak głupi do sera, ale nie wiem, czy to byłoby lepsze od niewiedzy o moim istnieniu. ;)
Usuńmoże nie warto już udawać :) niech się dzieje co ma się dziać :)
OdpowiedzUsuńNiech się dzieje wola nieba. ^^
Usuńo to to to :)
UsuńNa wszystko przyjdzie czas. ;)
UsuńNo właśnie, granica... ja strasznie łatwo przekroczyć :) ale jak wam to sprawia frajdę, to czemu nie :))
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy. :)
UsuńA ja bym poszła gdzieś na jakis festiwal z ludzmi kurcze.. rozmaryzlam sie
OdpowiedzUsuńCo stoi na przeszkodzie?
UsuńChętnie bym się na jakiś festiwal wybrała, ehh.
OdpowiedzUsuńDroga wolna. :)
UsuńOjaaa, a mi się lineup tak cholernie podobał ;c ale żałuję po przeczytaniu Twojej notki, ból i zazdrość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Co kto lubi. ;) Wszystkim nie dogodzisz.
UsuńJa nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego wzdychania do osoby ledwo co poznanej. Autograf Zeusa, pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńCałkiem zabawne uczucie. :)
UsuńRok temu z koleżanką wpatrywałyśmy się w takich dwóch. Ot niewinnie. Aktualnie Ewa (ta koleżanka) chodzi z jednym z nich. I dziwi się, że ja niczego nie próbowałam. Ale spokojnie. Na takie uniesienia zostało mi jeszcze liceum. ^^
OdpowiedzUsuńŻycie czasami płata fajne figle. :) Na wszystko przychodzi czas.
UsuńCo racja to racja. ^^
UsuńNie mogę się zdecydować jeszcze nad dokładną jego formą, ale chyba skłonna jestem wytatuować sobie napis 'nie ma lepszych niż Ty, nie masz więcej niż nic' aczkolwiek wolałabym po angielsku, a wtedy nie brzmi to już jednak tak cudownie. No i ten napis miałby się układać w jakiś kształt, serce chyba. Dużo jeszcze zastanowień na jego temat, ale jeszcze trochę czasu na ogarnięcie się mam ;)
OdpowiedzUsuń