Było miło, ale się znudziło?
Ludzie mnie irytują, ale są mi potrzebni do szczęścia, niestety. Nie rozumiem relacji międzyludzkich. Nie rozumiem ludzi, nie rozumiem ciebie. Ile szans chcesz? Bo mam wrażenie, że dostałeś co najmniej o jedną za dużo.
Jesteś inny rano, inny wieczorem. Inny, kiedy pijesz, i inny, kiedy nie. Inny w pracy, ze znajomymi, kiedy jesteśmy sami. Która wersja ciebie jest tą prawdziwą? Czasem boję się, że żadna.
Dzięki Bogu, czasem wystarczy niewielki kawałek papieru, żeby uszczęśliwić człowieka.
Dzięki Bogu, za dwa tygodnie dostanę podobny. I za trzy, i za cztery. A następny happysad już w marcu.
Kiedyś kupię nóż
i powyrzynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
zostawię tylko dwoje
Tylko ja i ty
Ja i ty,
Tylko ja i ty
i powyrzynam wszystkich wkoło
Kupię nóż
zostawię tylko dwoje
Tylko ja i ty
Ja i ty,
Tylko ja i ty
Naprawdę piękna była pasja, z jaką ludzie śpiewali tę piosenkę. Nie dziwię się.
Ojaaa! Też chcę na koncert :< ale obawiam się, że nie będę miała z kim jechać, a samej mnie rodzice nie puszczą... ;/
OdpowiedzUsuńGdybym mieszkała gdzieś w pobliżu, to chętnie poszłabym z Tobą. ;)
UsuńTiruriruriru! Jak jutro mi bilety pocztą nie przyjdą, to pojadę i rozsadzę! Ja już to chcę mieć! I śpiewać z nimi, i stać, i się na nich patrzeć, i ich słuchać i cieszyć się z nimi i płakać z nimi, po prostu tam z nimi być <3
OdpowiedzUsuńJa chcę jeszcze raz!
UsuńChodź ze mną!
UsuńNo jasne! Mówisz, że którego to jest?
Usuń10 listopada, sobota! :D Mam już bilety :3
UsuńMoje koleżanka robi akurat tego dnia osiemnastkę, a dzień później idę na kolejny koncert.
UsuńTo będziemy miały zabawowy wieczór! :D A kogo koncert? :D
UsuńStrachy na Lachy.
UsuńTeż fajnie!
UsuńNo ba! To kolejny z tych zespołów, na których koncerty chodzę, jak tylko jest okazja. :)
Usuńja w sumie tylko na happysad z taką częstotliwością chodzę :D
UsuńPamiętam, że koncert SNL był pierwszym, na którym w ogóle byłam, więc mam do nich pewien sentyment. :)
UsuńA ja mam bilety takie drukowane :( a liczyłam, że takie fajne jak Tobie mi przyjdą! :(
UsuńZamawiałaś z eventim.pl?
UsuńNie, na ticketpro, bo na eventimie akurat na ten koncert w Krakowie nie mogłam znaleźć :C
UsuńZ takich serwisów zawsze drukowane przychodzą. Dlatego wolę w klubie kupić. :)
UsuńGdybym miała empik pod nosem, to pewnie bym kupiła :D A tak, słysząc o tym, że bilety rozchodzą sie jak świeże bułeczki miałam świadomość, że jak zawitałabym w sklepie na trzy dni przed koncertem to mogłabym niczego nie zastać to chyba bym umrzyła :D więc może następnym razem :D najważniejsze, że już je mam :3
UsuńNo, ktoś tu wybiera się na koncert! Życzę miłej zabawy!
OdpowiedzUsuńNienawidzę ludzi. I wcale nie są mi potrzebni do przeżycia. No, oprócz rodziny i przyjaciół. Ci mogą zostać. A, no i blogowiczów, bo kto by mi komentarze publikował? ;p
Żeby na jeden! W najbliższym czasie jeszcze trzy się szykują. ^^
UsuńNo właśnie, a więc jednak są potrzebni. :(
JESTEM ZAZDROSNA.
UsuńNo, ale to takie poszczególne jednostki. W sumie bez tych poszczególnych jednostek bym nie istniała! Rozumiesz, nie mogę im się tak brzydko odpłacić. Chociaż ci przyjaciele to też tacy sobie są. Na palcach u jednej ręki mogłabym policzyć tych prawdziwych i jeszcze nie wykorzystałabym wszystkich palców.
Nie bądź zazdrosna! :)
UsuńJak mawiał facet od niemca: "Na palcach jednej ręki, gdybym miał trzy palce amputowane, mógłbym wskazać ilość poprawnych odpowiedzi..."
Mam wrażenie, że określenie "przyjaciel" bywa często nadużywane.
Dobrze gadał! Muszę sobie zapisać.
UsuńJasne, że bywa nadużywane, ale każdy chyba też ma swoją własną opinię na ten temat. Założę się, że nawet nasze spojrzenia byłyby różne. :) Może stąd te wszystkie "konflikty"?
Moja koleżanka ma cały zeszycik z takimi perełkami nauczycieli z liceum. ;)
UsuńOczywiście, dla każdego "przyjaźń" oznacza coś innego, ale to przecież poważna relacja, którą mimo wszystko buduje się przez dłuższy czas.
Te pozostałe koncerty, to nie happysad'u? Czy jednak? A co do biletów na koncerty, to te kolekcjonerskie (takie jak Twoje na zdjęciu) są ciut fajniejsze, ale jeśli nie ma takich, to i zwykły drukowany w Empiku potrafi sprawić ogromną radość :D
OdpowiedzUsuńMimo szczerych chęci, nie mogę chodzić na happy cztery razy w roku. Mam za to Strachy na Lachy, Indios Bravos i T.Love albo Luxtorpedę.
UsuńDo miejsca, w którym sprzedają te bilety, mam mniej więcej taką samą drogę, co do empiku, więc wybór jest oczywisty. ;)
O, na Luxtorpedę też się wybieram. Bardziej przez przypadek, ale nic to. I baw się dobrze na koncertach, oczywiście! :D
UsuńJa wybrałabym się nawet na drugi koniec miasta, jeśli tylko byłaby możliwość kupna tych kolekcjonerskich :D
Też wybieram się w sumie przypadkiem, o ile w ogóle.
UsuńMiałam dziś straszny sen, że Muniek Staszczyk zginął, a ja głupia jeszcze się cieszyłam z tego, że nie kupiłam biletów na T.Love, bo by przepadły.
No tak, te bilety są znacznie fajniejsze. Ładna pamiątka. ;)
Ja już na pewno się wybieram :D
UsuńNawet jeśli by zginął (tfu, tfu, odpukać w niemalowane), to raczej zwróciliby kasę za bilety, bo koncert nie odbyłby się z winy zespołu...
Pewnie tak, ale sny mają to do siebie, że w nic w nich nie jest logiczne. A Muńkowi broń Boże nie życzę źle!
UsuńZazdroszczę koncertów :) Milej zabawy^^
OdpowiedzUsuńCzasem mam podobne odczucia co do ludzi, co Ty. Jednakże im bardziej mnie irytują, tym lepiej chcę ich poznać. Me chore masochistyczne zapędy ;)
Dzięki. :)
UsuńTeż mam masochistyczne zapędy, ale i one kiedyś wysiadają.
Ja także nie rozumiem tych relacji. Zamiast mówić coś wprost, ludzie mieszają i potem sami się w tym wszystkim gubią.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Chciałabym nauczyć się mówić co czuję bez owijania w bawełnę i obawy, co ktoś sobie o tym pomyśli.
UsuńBoimy się reakcji drugiego człowieka na nasze słowa. Nie chcemy, aby nas odrzucili. Dlatego tak wszystko mieszamy..
UsuńA przecież dużo prościej byłoby mówić szczerze. Może i niektórzy by nas odrzucili, ale przynajmniej wszystko byłoby jasne.
UsuńOmm, tez bym poszła na koncert, jakiś niezwykły.
OdpowiedzUsuńMoże sam nie wie, kim jest...? Która Jego najbardziej Ci się podoba?
Dla mnie wszystkie koncerty są na swój sposób niezwykłe. Niepowtarzalne.
UsuńOczywiście ta, kiedy jesteśmy sami.
W sumie nigdy nie byłam ta takim "poważnym" koncercie.
UsuńPoważnym?
UsuńTakim zorganizowanym, z biletami za więcej niż symboliczne 5 zł.
UsuńTylko na takie chodzę.
UsuńI tak powinno być. Chyba w zbyt małym mieście mieszkam, mało się dzieje. Ale nadrobię na pewno, gdy tylko się stąd wyrwę.
UsuńPewnie takie koncerty też są na swój sposób ciekawe. Wszystko ma swoje dobre i złe strony.
UsuńNo pewnie, zawsze to jakaś rozrywka.
UsuńI mniej kasy wydasz.
UsuńIle plusów!
UsuńFajnie, że u Ciebie dobrze się dzieje. Chodzi o tego pana z postu? :)
Tak. Chociaż od czasu do czasu wciąż mam ochotę palnąć mu w jego głupi łeb. :)
UsuńFaceci pod względem humorów i fochów biją teraz na głowę kobiety. Coraz częściej słyszę o takich rozkapryszonych paniczach, którzy kompletnie nie wiedzą, czego chcą. Głowa boli i wszystkie zęby...
OdpowiedzUsuńBoli, boli, czasem nawet coś więcej.
UsuńMówią, że to kobiety są niezdecydowane. Niech kurde popatrzą na siebie!
Nie popatrzą, zapomnij. Faceci i doza samokrytycyzmu...? Wolne żarty.
UsuńWiem o tym. Oni naprawdę myślą, że cały świat kręci się wokół nich. Trudno przemówić im do rozumu.
UsuńPrzez wieki byli wbijani w niesamowitą dumę, więc teraz trudno to odkręcić.
UsuńHistoria zawsze była niekorzystna dla nas, kobiet.
UsuńTeraz niby równouprawnienie mamy, ale chyba też nie przejawia się tam, gdzie powinno.
Ale to akurat jest po trochu wina kobiet - nie do końca skupiają się na tym, co najważniejsze. Na przykład mam wrażenie, że feministki bardziej, niż wyrównywać możliwości kobiet, chcą zdyskredytować facetów.
UsuńMożesz mieć rację. Czasami mam wrażenie, że te feministki, o których wspominasz, to po prostu bardzo zakompleksione kobiety...
UsuńRównouprawnienie, feminizm, nie mam nic przeciwko, tylko że we wszystkim trzeba zachować umiar.
Takie mam wrażenia i dosyć mi smutno, że coś co mogłoby przynieść dobre rezultaty, czyni w gruncie rzeczy wiele złego. Do wszystkiego trzeba odpowiedniego podejścia i właściwych ludzi, ale niestety przed szereg wychodzą zwykle karierowicze.
UsuńTak to jest, kiedy stanowiska są zajmowane przez nieodpowiednie osoby. Chyba po prostu mądrzy ludzie nie mają tyle pewności siebie, co ci karierowicze.
UsuńJuż dawno zauważyłam taką prawidłowość. To jest po prostu przerażające.
UsuńTaki ten świat już jest. Żeby go zmienić, same musiałybyśmy dopchać się do władzy. :)
UsuńW moim przypadku to niewykonalne, a Twoim? ^^
UsuńTeż raczej nie. Nigdy nie lubiłam być w centrum zainteresowania.
UsuńJa jedynie, kiedy byłam dzieckiem, ale chyba każdy tak ma :P
UsuńJestem żywym dowodem na to, że jednak nie każdy. :P
UsuńZazdroszczę, zazdroszczę, zazdroszczę koncertu!
OdpowiedzUsuńTe "różne oblicza", o których napisałaś - zauważam dokładnie to samo i to niestety coraz częściej. Facet powinien mieć wypisane na czole "Dla ciebie będę zawsze taki sam!". Wówczas poszłabym za nim wszędzie...
Pozdrawiam :)
Też bym poszła, bez wahania. Niestety, takie rzeczy to chyba tylko w komediach romantycznych...
UsuńJakże ta piosenka odzwierciedla moje emocje...
OdpowiedzUsuńJa wychodzę z założenia, że facetowi nie należy pobłażać, bo się go rozpuści jak małe dziecko, a potem nie można dość do ładu z jego humorami.
Nie tylko Twoje.
UsuńZ facetami nigdy nic nie wiadomo.
Wiadomo... że to dziwne stworzenia, którymi trzeba kierować :P
UsuńOj tak, najlepiej prowadzić za rączkę. :P
Usuń"Za każdym sukcesem mężczyzny stoi silna kobieta" czy jakoś tak.
Tylko, że zazwyczaj o tym, że potencjalny kandydat na partnera jest taką ciućmą, dowiadujemy się za późno :P
UsuńLepiej późno niż wcale. Zawsze można wymienić na lepszy model. :)
UsuńWydaje mi się, że prawdziwą stronę innemu człowiekowi pokazuje naprawdę bardzo niewielu ludzi.
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że niektórzy nie mają w ogóle prawdziwej strony.
UsuńChyba ja do nich po części należę..
UsuńNie, na pewno jest taki ktoś, przy kim jesteś sobą.
UsuńUbóstwiam twoje tło, zupełnie jakbym widziała siebie.
OdpowiedzUsuńNiektórzy ludzie nie potrafią wejrzeć w swoje wnętrze, a co dopiero pokazać je innym.
Nie lubię Happysadu, ale na Strachów dziesiątego bym poszła. :<
Też tak czasami mam, tylko zamiast kota, mam psa.
UsuńWięc czemu nie pójdziesz? Omijają Twoje miasto?
Też miałam... i w sumie mam nadal problem z rozszyfrowaniem pewnej osoby. Kiedy już mi się wydaje, że ją mam, że wiem o co chodzi, ta robi coś zupełnie innego, zaskakującego. Aż chce się powiedzieć "What the fuck?"
OdpowiedzUsuńTaaak, muzyka pomaga :) Wiem coś o tym.
Ps. Tło z Fineaszem i Panem Dziobakiem było fajne :P Ale to tez jest świetne ;)
Tak to już z ludźmi jest, jak bardzo byś ich nie poznała, zawsze zrobią coś nieprzewidywalnego.
UsuńTen szablon jest po prostu spokojniejszy, skromniejszy, chociaż Pepe zawsze bije wszystkich na głowę. :)
A no, szkoda, że te osoby tak czasami wyczerpują... Pozbawiają energii.
UsuńTen kot na głowie mi się podoba. A Pepe uciekł Ci z szablonu na misje. Musi powstrzymać Dundersztyca :D
Chciałabym umieć spytać wprost, co mu po głowie chodzi. Zamiast tego bawię się w tą idiotyczną grę.
UsuńAż ciśnie się na usta: "Hej, a gdzie jest Pepe?" ;)
Ja tez bawiłam się w taka grę. Zrezygnowałam z niej - to odezwał się do mnie dlaczego się nie odzywam... Także, raz dobrze raz źle. A wprost też chciałabym się spytać, ale chyba nie potrafiłabym.
OdpowiedzUsuń:D a no. Jak zwykle go nie ma. Zapodział się gdzieś w Spółce Dundersztca...
Jeju nie napisałam tam gdzie powinnam ;) Ale wiesz o co biega :)
UsuńWiem, wiem. :)
UsuńMoim zdaniem nie pytamy, bo zwyczajnie boimy się odpowiedzi.
Raz, że boimy się odpowiedzi a drugi, że nie potrafimy się odważyć aby to zrobić. Ja potrzebuję tego drugiego ;P
UsuńA ja i jedno, i drugie.
UsuńLudzie to skomplikowane istoty, fakt.
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy na koncertach! :)
Niestety, trudno ich zrozumieć.
UsuńDzięki. Na pewno będę się dobrze bawić. ^^
Ludzie to strasznie pogmatwane stworzenia. Nigdy tak naprawdę nie można mieć pewności, czy najlepszy przyjaciel nie wbije ci noża w plecy, a wróg nie poda pomocnej dłoni.
OdpowiedzUsuńCzasem myślę, że lepiej nie mieć przyjaciół, bo po wrogu przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać.
UsuńTeż wybrałabym się na jakiś koncert! Ale akurat nie tego zespołu.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie jest sporo innych możliwości.
UsuńU mnie właśnie nie za bardzo, mówiąc o muzyce, której słucham. Najbliższy dopiero 2 grudnia.
UsuńDokładnie za miesiąc, w moje urodziny. :)
UsuńJak to mówił Gombrowicz, ludzie po prostu wpadają z gęby w gębę i trudno tej gęby nie mieć. Niestety.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że ty się cieszysz z koncertów ;) Ja na żaden nie chodzę bo moi ulubieni wokaliści albo umarli, albo koncertują tylko w USA xD
Musisz mu dać jasno do zrozumienia, że chcesz poznać jego prawdziwe oblicze.
OdpowiedzUsuńMiałam iść w październiku na Happysad i nie poszłam.
Nie umiem rozmawiać z ludźmi. Nie jestem nawet w stanie uświadomić sobie, dlaczego jestem na niego zła.
UsuńNie martw się, będą jeszcze inne okazje. Mam wrażenie, że oni koncertują cały okrągły rok.
Może wcale nie jesteś na niego zła, tylko to sobie wmawiasz?
UsuńNie mam czego żałować, już raz u mnie byli :)
Nie, naprawdę jestem. Może to przez to, że kiedy zdążyłam się do niego przyzwyczaić, zwyczajnie mnie olał. Kiedy z kolei przyzwyczaiłam się do tego, że go nie ma, nagle dzwoni, pisze, zaprasza, chce się spotkać.
UsuńMogłabym chodzić na ich koncerty co tydzień. ;)
To widzisz, wina leży po obu stronach, więc sobie odpuść i się nie denerwuj przynajmniej na siebie.
UsuńZnudziłoby Ci się ;P
Postaram się. W końcu podobno podejście jest najważniejsze.
UsuńPewnie tak. Nie mówiąc o kasie, która szybko by się skończyła.
Spróbuj, może się uda.
UsuńZdecydowanie tak. Co za dużo to i nie zdrowo.
Tak samo jak muszę spróbować ograniczyć ironię i złośliwości, bo naprawdę czuję, że wszyscy wkrótce mnie za to znienawidzą. Szkoda, że pod tym względem za bardzo w siebie nie wierzę.
UsuńWe wszystkim trzeba znać umiar.
To wreszcie uwierz. Możesz zrobić wszystko, tylko musisz chcieć i się delikatnie do tego zmusić.
UsuńNawet jeśli chodzi o Happysad!
Wiem, wiem. Muszę trochę nad sobą popracować.
UsuńNajważniejsze, że chcesz z tym walczyć, to już spory krok w stronę sukcesu.
UsuńNa którym zwykle w moim przypadku się kończy.
UsuńOby tym razem było inaczej.
Uda się, musisz tylko w siebie uwierzyć.
UsuńNa razie nie idzie za dobrze. Kiedy chcę powiedzieć coś złośliwego, urywam w połowie zdania, po czym ludzie ciągną mnie za język i albo im nie powiem, co chciałam powiedzieć, albo w końcu się poddam i powiem. Tak czy siak, są na mnie źli.
UsuńUdanej zabawy na koncertach! :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy ludzie boją się pokazać swoje prawdziwe ja, dlatego dostosowują się do innych. Rozmawiałaś z nim o tym?
Dzięki.
UsuńOczywiście. Niektórzy mają tyle masek, że swoje prawdziwe ja stracili już dawno.
Nie umiem z nim rozmawiać na poważnie.
Stracili tak jakby siebie, bo zapomnieli kim są naprawdę.
UsuńAle widzę, że męczą Cię jego oblicza. Spróbować zawsze warto.
Oczywiście można sobie pozwolić na różne zachowania względem różnych osób, ale zawsze trzeba być sobą choć trochę.
UsuńSądzę, że nie tylko ja nie lubię takich sytuacji. Cały czas próbuję.
Kiedy byłam w gimnazjum, śpiewałam tę piosenkę bez przerwy :)
OdpowiedzUsuńNie lubię ludzi, ktorzy specjalnie dostosowują się do kogoś, a nie są tacy jak być powinni, czyli normalni
Piosenka jest genialna, a ich teksty... brak słów. Strasznie trafne.
OdpowiedzUsuń"Ludzie mnie irytują, ale są mi potrzebni do szczęścia, niestety." - jak ja Cię, kurwa, rozumiem...
Geniusz tkwi w prostocie.
UsuńLudzie to zwierzęta stadne. Tak nas stworzył Bóg/natura.
Tak, Happysad ma cudowne piosenki! :D
OdpowiedzUsuńOj tak, to moi ulubieńcy. ;)
UsuńKoncerty dają niesamowitą siłę.
OdpowiedzUsuńSiła zawsze się przyda.
Usuń