poniedziałek, 17 września 2012

Dwa tygodnie


Dwa tygodnie. Dokładnie tyle czasu zostało na zrobienie czegoś sensownego jeszcze w te wakacje. Na szczęście moim głównym zajęciem jak na razie jest praca, i chyba tak zostanie do końca miesiąca, więc nie mam za dużo czasu na nudzenie się albo, co gorsze, rozmyślania.

Zresztą, ubrania wyprane, ładowarka odesłana, kasa oddana, a koszulka od Pierożka leży gdzieś na dnie szuflady. Gdyby nie to, że na fb trafiam czasem przypadkiem na zdjęcie chłopaka z bardzo ładnym uśmiechem, a na gadu brakuje mi rozmów zupełnie pozbawionych sensu, ale też i takich poważniejszych, w których możesz powiedzieć wszystko, pomyślałabym, że chyba wymyśliłam sobie całą tę idiotyczną sytuację.

Oj tam, oj tam – skwituję tylko. - Co ma być, to kurde będzie!



158 komentarzy:

  1. Chciałabym już październik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już dobra, dobra.
      Mam nadzieję, że w październiku z nowym rokiem akademickim w moim życiu pojawi się coś nowego, świeżego. No i wychodzi nowe Muse.

      Usuń
  2. 'ani ujadać, palcem wygrażać
    ani siarczyście przeklinać się
    nie będziem wzdychać ni zapominać
    niewinnym kłamstwem wycierać krew'

    życiowy tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna z moich ulubionych piosenek na Ciepło/Zimno.

      'wiem, zrobiłem tych parę głupstw
      ale parę głupstw powinno być wybaczone'
      To chyba pasowałoby tu bardziej.

      Usuń
    2. Też mi się ta piosenka najbardziej podoba, nie tylko za słowa, ale za ten nastrój i w ogóle, ta Marcelina tam w sam raz pasuje :)

      'jak nic nie powinno mnie tu być...' ;)

      Usuń
    3. Rzeczywiście pasuje. :) Mam wrażenie, że jeszcze o tej dziewczynie usłyszymy.
      Szczerze? Faktycznie wolałabym być gdzie indziej.

      Usuń
    4. O, to na pewno :) Wydaje mi się, czy to ona też w "Takiej wodzie" śpiewała? :D też bym chciała. ale skoro tutaj jestem, to trzeba to jakoś dobrze spożytkować.

      Usuń
    5. Chyba nie. Z tego, co widzę na "Mów mi dobrze" tylko jakaś Kasia występowała gościnnie. Zresztą ledwo kojarzę jakiś żeński wokal w tej piosence. :)
      Dobrze, czyli jak?

      Usuń
    6. W "Mów mi dobrze" jakaś kobieta? :D Ja tylko w "Taką wodą być" słyszałam he he :D

      Żebym to ja wiedziała jak ;)

      Usuń
    7. Miałam na myśli całą płytę. ;) Tak widziałam na ich oficjalnej stronie.
      Chyba tego nikt do końca nie wie... Albo po prostu wszystko przyjdzie z czasem. Taką mam nadzieję. :)

      Usuń
    8. Oj, na pewno przyjdzie, jestem tego pewna. No bo ile można czekać? ;)

      Usuń
    9. Oj, czekać można całe życie i jeszcze dłużej... Ale mimo wszystko, wierzę. ^^ A raczej mam nadzieję. W końcu nadzieja umiera ostatnia.

      Usuń
    10. O nie nie nie! No bez jaj, ja już chcę, a nie później! :D

      jak tu się ghotycko zrobiło! :D

      Usuń
  3. Ciesz się tymi 2 tygodniami. Wprawdzie szybko przeleci, ale jednak to jeszcze czas wolny :) Ja już 3 tydzień szuram do szkoły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim się obejrzę, nadejdzie październik... W sumie wolałabym chodzić jeszcze do szkoły.

      Usuń
  4. Ech, ja całe wakacje też w pracy, z jednej strony super, z drugiej - masakra nieco ;)
    A skwitowanie położyło mnie całkowicie. Cytat do zapamiętania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej wpadnie trochę kasy - ta zawsze się przyda.
      Dzięki, dzięki. Zapamiętaj i zacytuj mnie kiedyś. ;)

      Usuń
  5. A mnie zastanawia jedno: obsesja ludzi pod tytułem "zrobię coś pożytecznego w wakacje". Według mnie każdy ma prawo spędzać wolny czas jak chce - chodzi o przyjemność, Gdyby nie fakt, że będę mieć niedługo poprawkę, nadal zajmowałabym się błogim nicnierobieniem, mając w zupie ogólnoświatowe trendy :P Ciesz się tymi dwoma tygodniami dokładnie jak chcesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak do tej pory wakacje spędzałam właśnie głównie na nicnierobieniu, ale na dłuższą metę wszystko się nudzi. A nie lubię myśleć o minionym czasie "i znowu nic nie zrobiłam". Chociaż nie sądzę, żeby udało mi się coś zrobić...

      Usuń
    2. Znam siebie... wiem, że i tak nic nie zrobię :P Przynajmniej rozumianego jako pożyteczne/sensowne. Nadrabiam urwaniem głowy w roku akademickim. Niemniej, Tobie życzę powodzenia :) Planów pewnie masa, a czasu coraz mniej...

      Usuń
    3. No właśnie nieszczególnie. Nie mam pojęcia, co robić z czasem, co skutkuje tym, że nie robię nic, a czas leci... Pewnie wraz z nadejściem października mój "problem" się skończy.

      Usuń
    4. Wpadłaś w blednę koło :P Co studiujesz?

      Usuń
    5. Aż mnie ciarki przeszły.... ile przez królową nauk straciłam nerwów, to moje ^^

      Usuń
    6. Większość osób reaguje w podobny sposób :)

      Usuń
    7. Mnie się nie dziw, typowa humanistka. Zawsze uważałam rozumiejących matmę za wybrańców :D

      Usuń
    8. Ja nie jestem ani umysłem ścisłym, ani humanistką. Zawsze podobało mi się trochę tego, trochę tego. :) A studia wybrałam takie, bo wiadomo, co mówią o absolwentach studiów humanistycznych...

      Usuń
    9. Wiadomo, wiadomo... dlatego przerażał mnie brak wyboru. Ale cóż, będę musiała sobie jakoś poradzić :)

      Usuń
    10. Człowiek jest zdolny do wszystkiego, żeby przetrwać, więc na pewno dasz radę. W razie czego, spotkamy się pracując w biedronce. ;)

      Usuń
    11. I czas będzie nam leciał szybciej dzięki długim rozmowom :D

      Usuń
    12. I spokojnie, bez stresu... Zupełnie przeciwnie, niż u mnie w pracy. :)

      Usuń
    13. No właśnie, dlatego ani trochę się nie przejmuję. ;) Taki to jest mój życiowy "optymizm".

      Usuń
    14. W unikatowej formie, rzekłabym ^^

      Usuń
    15. Każdy ma w sobie coś, co go wyróżnia. ;)

      Usuń
    16. Ja mam tego aż za dużo :P

      Usuń
    17. "Wy śmiejecie się ze mnie, bo jestem inny. Ja śmieję się z was, bo jesteście tacy sami."

      Usuń
    18. Dobre! Od dziś moja dewiza :D

      Usuń
    19. Nie zapomnij tylko, że jej autorem jest Jonathan Davis, wokalista Kornu. :) To rzeczywiście fajna myśl.

      Usuń
    20. To wiele wyjaśnia, wiedział co mówi :D Niemniej uwielbiam hasła w tym stylu, podnoszą na duchu niesmowicie.

      Usuń
    21. Owszem, podnoszą, ale z drugiej strony dziwnie kojarzą mi się z subkulturą emo. To brzmi dla mnie trochę jak "Nikt mnie nie rozumie, bo jestem inny" z akcentem na "inny".

      Usuń
    22. Kwestia nastawienia: interpretuję to z lekkim przymrużeniem oka, dlatego poprawia humor :)

      Usuń
    23. W sumie masz rację - bardzo wiele zależy od naszego nastawienia. A moje skojarzenie wzięło się pewnie od koleżanki, która tę myśl kiedyś mi podsunęła.

      Usuń
    24. Ty również. Jak coś Ci się skojarzy z daną osobą, strasznie trudno się przestawić.

      Usuń
    25. Tak, znam to. Niektóre rzeczy już nigdy nie będą takie same za sprawą pewnych osób.

      Usuń
    26. To ma bardzo mocny oddźwięk. Zarówno pozytywny, jak i negatywny.

      Usuń
    27. Każdy medal ma dwie strony. Dzięki temu kiedy coś kojarzy nam się z kimś, przynajmniej jesteśmy pewni, że w naszym życiu coś się działo. Nie zawsze są to miłe sprawy, ale przecież co nas nie zabije, to nas wzmocni.

      Usuń
    28. Wiem, że się nie wykażę oryginalnością, ale bardzo mądre słowa... Przeżyłam trochę i nogę się podpisać pod nimi oburącz. W sumie mam satysfakcję, bo życie z perypetiami rzeczywiście jest pełniejsze. Większość osób w mojej sytuacji żyje pod kloszem, nie wiedząc, ile tracą.

      Usuń
    29. "Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień
      Nie masz co wspominać?
      Lepiej swe życie zmień"
      Zamykanie się nie ma sensu.

      Usuń
    30. Zamykanie się mnie przeraża, wbrew pozorom mam bardzo ekstrawertyczną naturę :)

      Usuń
    31. Ze mną to w sumie nie wiadomo. Pewnie zależy od otaczających mnie ludzi. Zazwyczaj mówię mało i nie jestem zbyt towarzyska, ale wśród niektórych ludzi potrafię się otworzyć. Choć nigdy do końca.

      Usuń
    32. Ja też sprawiam wrażenie zamkniętej, ale to przez częste przejawy nieakceptacji. Gdy znikają bariery, robi się zupełnie inaczej.

      Usuń
  6. Ty jeszcze cieszysz się wakacjami a niektórzy tu już od 2 tygodni chodzą do szkoły, wiec nie masz co narzekać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty za to w październiku będziesz już wdrożona w cały ten system, a ja będę się dopiero przyzwyczajać...

      Usuń
    2. W moim przypadku tak nie będzie, bo teraz przez dwa tygodnie mam praktyki, które całkowicie wyjebują mnie z życia szkolnego i tak jak Ty od października będę się dopiero przyzwyczajać.

      Usuń
    3. A zdradzisz, co to za praktyki?

      Usuń
    4. Praktyki zawodowe, na kierunek architektura krajobrazu.

      Usuń
    5. Brzmi dużo ciekawiej niż moja matematyka.

      Usuń
    6. A Ty co studiujesz? W sumie to się zgodzę, bo dla mnie wszystko brzmi lepiej niż matematyka :P

      Usuń
    7. Ano matematykę właśnie. ^^

      Usuń
    8. Ja siebie trochę też. Za mną dopiero jeden rok, więc zawsze mogę spróbować czegoś innego. ;)

      Usuń
    9. Ale ja na twoim miejscu nie chciałabym tracić tego rok przez który już przeszłaś :P

      Usuń
    10. Z drugiej strony, gdyby mi się już naprawdę nie podobało, lepiej byłoby zmienić kierunek od razu, niż męczyć się kolejne lata, prawda?

      Usuń
    11. Lepiej, lepiej. Zazwyczja po studiach i tak co innego się robi :)
      A co do posta to myślę, że dobrze zrobiłaś. Odżyjesz teraz trochę pewnie.
      3M sie, pozdrawiam.

      Usuń
    12. No w sumie to fakt, u nas po roku też jedna osoba odeszła, bo jej się kierunek nie podobał.

      Usuń
    13. Właśnie, właśnie. Chociaż nie wiem, czy ja byłabym w stanie znaleźć coś, co podoba mi się bezgranicznie i bez żadnych obiekcji. :) Podziwiam ludzi, którzy od początku wiedzą, czego chcą w życiu.

      Usuń
    14. Odżyję? Może i odżyję, chociaż dziwnie to robić bez tak ważnej osoby po swojej stronie.

      Usuń
    15. Mam nadzieję, że ja też kiedyś się tego dowiem. Kiedy nie będzie jeszcze za późno.

      Usuń
  7. Też wychodzę z tego założenia: "Co ma być to będzie", nie ma co niczego ani przyspieszać, ani opóźniać. Pożyjemy, poczekamy, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie ma co martwić się na zapas.

      Usuń
    2. Ale takie podejście i martwienie się na zapas jest domeną wielu osób, a w szczególności kobiet, tak sądzę.

      Usuń
    3. Zupełnie niepotrzebnie. Ja mam zupełnie inaczej - zaczynam martwić się, kiedy zazwyczaj jest już za późno, co też nie jest najlepsze.

      Usuń
    4. Trudno to wypośrodkować i znaleźć złoty środek. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo w takich sytuacjach, kiedy jest "odpowiednia pora" na martwienie się.

      Usuń
    5. Najlepiej w ogóle nie doprowadzać do sytuacji, w których trzeba się martwić. A to oczywiście jest niemożliwe.

      Usuń
  8. Aj, szczęściaro, jeszcze troszkę czasu masz a my już tyramy ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to tak fajnie. Trochę się nudzę. ;P

      Usuń
  9. Hah ty tu o wakacjach a ja się dziwie o co ci chodzi. A ty rzeczywiście masz jeszcze wakacje xD Ja przez swoje wakacje w sumie nie zrobiłam nic sensownego i jakoś nie narzekam, przynajmniej się wyspałam i teraz cierpię bo trudno mi się rano wstaje ;P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też jest ważne. ;) Od tego przecież są wakacje. A ja jeszcze trochę się ponudzę. :)

      Usuń
  10. A ja bym chciała, żeby te dwa tygodnie trwały jeszcze miesiąc. Boje się tego co czeka mnie od października.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to jestem bardzo ciekawa, co przyniesie mi październik. Chcę wreszcie zacząć coś nowego, a z nowym rokiem akademickim powinno się udać.

      Usuń
    2. No tak, napewno Ci się uda. Ja chyba od zawsze boje się zmian. Wszystkich, zarówno tych planowanych jak i nie :)

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc, ja też trochę się obawiam. Niektóre zmiany, choć potrzebne, mogą przynieść nieciekawe skutki. Ale wychodzę z założenia, że tych dobrych będzie więcej.

      Usuń
  11. A tymczasem w liceach trwa napier.dalanie o maturze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczysz. Wiem z doświadczenia. Zanim się obejrzysz, będzie po wszystkim.

      Usuń
    2. Dawno, dawno. W 2011.

      Usuń
    3. I jak Ci się podoba studenckie życie?

      Usuń
    4. Jeszcze nie do końca się zaaklimatyzowałam. Zdecydowanie za mało imprezuję w porównaniu do innych.

      Usuń
    5. A chciałabyś więcej imprezować?

      Usuń
    6. W znajomych, którzy imprez nie lubią, którzy zaczynają mnie nudzić.

      Usuń
    7. Znam to. Masz jakieś perspektywy na dołączenie do bardziej imprezowych ludzi?

      Usuń
    8. Liczę na to, że w końcu uda mi się kogoś poznać w nowym roku akademickim. I próbuję się dogadać z nowymi kolegami w pracy.

      Usuń
    9. mam nadzieję, ze Ci się uda. tylko co na to, Ci obecni znajomi?

      Usuń
    10. Nie sądzę, żeby mieli coś przeciwko temu. Zresztą nie mają wyboru.

      Usuń
    11. No to byle do października ;d

      Usuń
    12. Zawsze mam nadzieję, że coś się zmieni, a i tak później jest tak, jak było.

      Usuń
    13. No często tak jest w życiu, ale to nie znaczy, że mamy nie próbować. Może akurat tym razem się uda?

      Usuń
    14. Za każdym razem się tak łudzę, ale zamierzam dalej próbować. Tylko ktoś mógłby mi w tym pomóc.

      Usuń
    15. Są plusy - jeżeli ci się uda, to będziesz to zawdzięczać jedynie sobie.

      Usuń
    16. Oczywiście, ale łatwiej coś zmienić, nie będąc sama.

      Usuń
    17. Nie zawsze łatwiej, oznacza lepiej.
      Masz na myśli kogoś od zauroczenia, przyzwyczajenia, przywiązania i seksu?

      Usuń
    18. Nie, zupełnie nie, bo kogoś takiego po prostu nie mam.

      Usuń
    19. Tryb przypuszczający więc. Byłoby łatwiej, gdybyś miała kogoś takiego. Wystarczyłby przyjaciel?

      Usuń
    20. Nie, nie wystarczyłby, ale nie pogardziłabym.

      Usuń
    21. Bo jak się nie ma, co się lubi... ;)

      Usuń
    22. A ja w sumie nie mam ani tego, ani tego, więc żadna różnica ^^

      Usuń
    23. Może zdobędziesz w tym roku? Życzę Ci tego. I intensywnego imprezowania ;)

      Usuń
    24. Życie to jedno wielkie "może"... :) Dzięki. Pozostaje tylko czekać na październik.

      Usuń
  12. Hej Emi! Niestety, pamiętnika nie ma. Jakoś nie umiem zwierzać się na blogu : pp.
    Mam za to opowiadań ciut :), a jakbyś chciała pogadać kiedyś, to jak chcesz, to mogę zostawić Ci nr gg.

    Całuję!

    PS
    Zaliczyłam sesję, jeee. Bo oblałam jeden egzamin, ale jestem już studentką II roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś wcześniej całkiem nieźle Ci wychodziło. ;) Cieszę się, że u Ciebie ok, bo zazwyczaj takie nagłe zniknięcia blogów nie oznaczają nic dobrego.
      Chyba będę musiała zajrzeć do tych Twoich opowiadań. ^^
      I gratulacje!

      Usuń
    2. Nie, nie, jest w porządku, serio :). I nawet u psychologa wizyty już mnie nie przygnębiają. Ale muszę iść do tego neurologa znowu, ych.
      Zajrzyj jak masz czas :). Puhdistus jest opowiadaniem kryminalnym, natomiast Isztwan to Isztwan, czyli opowiadanie o gadającym psie, który jest agentem KGB XD. Jednak na Isztwanie nie pojawiają się często posty.

      A jak tam u Ciebie? Masz już plan? : )

      Usuń
    3. Mam plan, tyle że nie jestem jeszcze pewna, w której jestem grupie. Bez względu na to, i tak zapowiada się nieciekawie, zwłaszcza poniedziałki.
      Opowieść o tym psie brzmi bardzo interesująco. ^^ Na chwilę obecną nie śledzę żadnych opowiadań blogowych.

      Usuń
  13. też brakuje mi rozmów z pięknym męskim uśmiechem =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca o to mi chodziło. Chyba powinnam nauczyć się lepiej wyrażać swoje myśli.

      Usuń
  14. A ja już od wtorku nie będę miała wakacji, bo jak już się przeprowadzę, to w sumie myśleć o jednym będę.

    Dlaczego to "idiotyczna sytuacja"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeprowadzka? Fajnie. Ja całe życie mieszkam w jednym miejscu.

      Dlaczego? Udaję, że nie pamiętam.

      Usuń
    2. Nie fajnie, za dużo pieniędzy to kosztuje.

      A myślisz, że lepiej byłoby pamiętać?

      Usuń
    3. Nie, lepiej udawać, że nic się nie stało.

      Daleko się przeprowadzasz?

      Usuń
    4. Rób tak, żeby to Tobie było dobrze.

      Tylko różnica 75 km, ale jednak.

      Usuń
    5. Mniej niż z Gdyni do Słupska... Fakt, niezbyt daleko, ale jednak nie w domu.
      Od czasu do czasu każdy musi być trochę egoistą. Jeśli my nie będziemy myśleć o sobie, kto będzie myślał za nas?

      Usuń
  15. Skoro pracujesz, to chyba to można nazwać jakimś sensownym zajęciem, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, dlatego cieszę się, że to robię. :) Nie wyobrażam sobie siedzenia w domu całe wakacje.

      Usuń
  16. Praca to zdecydowanie jakieś sensowne zajęcia. Moja wakacje minęły mi na poszukiwaniu raz pracy, raz praktyk (przy czym poszukując to drugie, trzeba było zrezygnować z pierwszego). W ostateczności pracy nie ma, bo wolałam praktyki, a praktyk nie ma, bo nas w ch*ja zrobili. Więc jeśli chodzi o brak sensownych zajęć to ja, a na pewno nie Ty ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że mimo wielu wkurzających spraw, naprawdę lubię tę pracę. ;)
      Przynajmniej chciałaś, nie siedziałaś przez dwa miesiące na tyłku, tak jak wiele innych osób, tylko próbowałaś coś robić. Naprawdę szkoda, że się nie udało.

      Usuń
    2. Ooo jak się lubi pracę, to w ogóle jest fajnie :-) Przynajmniej się nie męczysz przy tym, tylko robisz, to co lubisz :-)
      Ja się zastanawiałam, czy nie wysłać podania o praktyki na przyszłe wakacje do Lecha Poznań. Kocham klub z całego serduszka, a może jakiś student bezpieczeństwa narodowego im się tam przyda :-)

      Usuń
    3. A to mogłoby być ciekawe. :) Dobrze, że są dziewczyny, które lubią piłkę, bo wczoraj koledzy wyśmiali mnie, kiedy stwierdziłam, że wiem, co to spalony.
      I tak powinnam szukać innej roboty. ^^

      Usuń
    4. Czemu Cię wyśmiali? Wiele dziewczyn wie, co to spalony, aż tak skomplikowany to on nie jest ;-D Aczkolwiek fakt - najtrudniejsza zasada w piłce nożnej.
      Wkurza mnie takie, jak z góry się zakłada, że dziewczyna nie zna się na piłce. I trzeba walczyć ze stereotypem.

      Usuń
    5. Nie mam pojęcia... Ale to w sumie nieistotne. Też zamierzam walczyć z tym stereotypem, jeszcze im pokażę! ;)

      Usuń
    6. Ja już mam tę walkę za sobą i straszna nie była :-D Ostatnio jak z kumplem byłam na meczu, on szedł pierwszy raz, to na fb napisał, że idzie na mecz z "ekspertką" :-D Moja walka więc już skończona, sukces osiągnięty ;-)

      Usuń
    7. To gratulacje! ^^ Przede mną jednak jeszcze długa droga. Nawet mi wytłumaczyć tego spalonego nie pozwolili...

      Usuń
    8. Ehhh no to rzeczywiście długa. Obejrzyj z nimi jakiś mecz ;-)

      Usuń
  17. też zawsze mówię, co ma być, to będzie ! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Został jeszcze tydzień, a ja już wiem, że moje wakacje były totalnie bezsensownie spożytkowane i bezproduktywne. A tyle miałam zrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To okropne uczucie. Spędzałam tak prawie każde wakacje, aż do zeszłych. W zeszłym roku poszłam do pracy w wakacje i wreszcie czułam, że zrobiłam coś sensownego. ^^

      Usuń
  19. Praca to dobra rzecz : ) Co studiujesz? : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, dobra, kasa zawsze się przydaje ^^
      A studiuję matematykę.

      Usuń
    2. O, poważny kierunek : ) I jak wrażenia? Na mój kierunek przeniosło się sporo osób z matmy. Ciekawe, co ich skłoniło.
      A mogę wiedzieć, gdzie pracujesz?

      Usuń
    3. A co Ty studiujesz? ^^ Można by rzec, że pracuję w banku. Zajmuję się głównie liczeniem pieniędzy.

      Usuń
    4. Fizykę: ) Mmm. Koleżanka z podobnej branży widzę ; ) Moim zadaniem jest sprawdzanie błędów we wszelkiego rodzaju dokumentach + liczenie ; )

      Usuń
    5. O, to w sumie mamy trochę wspólnego ^^.

      Usuń
    6. Dobrze wiedzieć, że gdzieś mam bratnią duszę. A przynajmniej, że istnieje gdzieś inny podobny do mnie wariat. ;)

      Usuń
    7. Wariat? ; ) Coś Ty! Spokojna dusza ze mnie ; ) Czasem tylko mnie nachodzi na jakieś zbieranie kasztanów xd

      Usuń
    8. Wariat w pozytywnym tego słowa znaczeniu! ;)

      Usuń
  20. Moje wakacje niestety skończyły się już 3 tygodnie temu i w tej chwili nie mam czasu absolutnie na nic, bo w kółko jesteśmy zasypywani informacjami o maturze.

    "Co ma być to będzie" - święta prawda, po co się przejmować czymkolwiek, jakoś się ułoży ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Moje wakacje jak przedmówczyni również się skończyły, ale jakimś cudem udało mi się rzucić w wir nauki. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czasami jeden wypad i humor od razu lepszy. A to już coś z tego jest, dopiero będzie, czy może przyjaźń? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie? W końcu życie potrafi zaskakiwać! ;)

      Usuń