niedziela, 13 maja 2012

Pamiętniku

Eldo - Pamiętniku

Jak miło znaleźć trochę wolnego czasu w niedzielny wieczór i zabrać się za pisanie notki... Muszę przyznać, że kłopoty z onetem na jakiś czas skutecznie odebrały mi ochotę na blogowanie. Na szczęście każdy problem da się rozwiązać i oto znów jestem w sieci.

Drogi pamiętniku, wiesz, że to nie skarga
To wymiana - litera za każde tik tak zegarka

Po dwóch dniach koncertów w ramach Street Art Festivalu, na który poszłam wyłącznie dla Eldo,  byłam potwornie zmęczona. Z tym, że ja miałam z tego ogromną frajdę, bo mogłam usłyszeć jednego z moich muzycznych ulubieńców na żywo, ale co powiedzieć ma moja przyjaciółka, którą wyciągnęłam na tą imprezę prawie siłą? Kiedy zgodziła się iść ze mną, zrodziło się we mnie przekonanie, że przyjaciele mają w sobie coś z masochistów.

Wiem, że może brzmieć to dziwnie, ale to szczera prawda. W końcu robią dla nas rzeczy, których nie zrobiliby, gdyby nie my - bo nie lubią, nie chcą, nie mają ochoty... Na przykład oglądają koreańskie dramy, Jak poznałem waszą matkę czy One Piece'a. I tak dalej.

Z drugiej jednak strony, w gronie przyjaciół można się dobrze bawić w każdych warunkach. Podobno.

Drogi pamiętniku, daj mi jeszcze chwilę
To dla mnie ważne, to płynie w każdej mojej żyle

Dodam jeszcze, że przy okazji tej imprezy doszłam do wniosku, że generalnie hip hop to nie moje klimaty, z małymi wyjątkami oczywiście. Po czym przed chwilą znalazłam informację o koncercie Abradaba i stwierdziłam No jasne, że idę! Tylko muszę jeszcze znaleźć kogoś do towarzystwa... Przynajmniej ze znalezieniem chętnych na Kult nie było problemów.

Także... widzimy się na juwenaliach!

10 komentarzy:

  1. Zgadzam się, że przyjaciele to tacy masochiści. Wiem po sobie. Nie lubię wielu rzeczy, ale gdy A. na mnie spojrzy, no to pójdę. To coś jak miłość.
    A na Abradaba chętnie bym poszła z Tobą, gdybyś nie mieszkała na drugim końcu Polski :}.

    A u mnie całkiem niedługo coś się pojawi. Są ku temu dwie okazje i szczególnie jedną muszę się podzielić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A wracając do Nany. Na pierwszym miejscu jest Yasu. Kocham tego faceta całym sercem! : DD

    OdpowiedzUsuń
  3. I zdaje się, że zachęciłaś mnie do pisania. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mogę zadać niedyskretne pytanie, czyli ile ze sobą byli zanim się zaręczyli? Wiem, że sama jestem młoda i mogę wyjść na hipokrytkę, ale niektóre zaręczyny odbywają się na zasadzie "zaręczmy się, bo to fajnie" nie planując nic dalej. Faktem jest, że nasze plany też nie wybiegają daleko, jednak wiemy na pewno, że ślub odbędzie się, gdy Łukasz znajdzie pracę i oszczędzimy grosza. A ja nawet wybrałam sobie pory roku, teraz rozważam, którą lepiej :}.

    A co do zalet. Przez chorobę bardzo trudno było mi napisanie o jakichkolwiek zaletach. Widziałam same wady w sobie. Ale chyba mi już przeszło ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzyć szczęścia i ewentualnie, gdy będzie się działo gorzej, zwrócić na coś uwagę. Podobnie było między mną a Joasią, była w toksycznym związku, a kiedy starałam jej to uświadomić, to nie słuchała. Teraz mi dziękuję.
    Ale zawsze trzeba wierzyć, że będzie dobrze i się ułoży :)

    Jak przygotowania do sesji? Dużo egzaminów masz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, juwenalia. Ja nigdy nie lubiłam imprez masowych, trochę się ich boję nawet. Chciałam iść na Come 26 maja, jednak wtedy będę w domu, a nie na śląsku. Niestety.
    Ja mam 4 egzaminy (modle się o zwolnienie z jednego, bo go nie zdam - historia prasy, radia i telewizji, brzmi ciekawie, nie?), a inny egzamin z nauki o polityce to będzie... hardcor. Facet nawet nie podał zagadnień, tylko "obowiązuje literatura, do zobaczenia 19 czerwca".

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak najłatwiej powiedzieć. Tak samo mam z Nauki o Państwie i Prawie: "panie doktorze z czego będzie kolokwium? Jakieś zagadnienia?"
    "Nie ma zagadnień. Z całej książki prawa i części o państwie ze Żmigrodzkiego." Nie chcesz wiedzieć ile to stron ^^'.

    Założyłam opowiadanie, nieosadzone w realiach mangi i anime. Chciałabyś zobaczyć? wiezy-krwi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, to nie masochizm, to miłość ;) Taka przyjacielska miłość, która sprawia, że ta druga osoba jest dla nas ważniejsza od nas samych. Na tym właśnie polega przyjaźń, że nam cholernie zależy ;)
    Przeniosłam się z www.ognistymotyl.blog.onet.pl na www.ognistymotyl.BLOGSPOT.COM. Przepraszam za utrudnienia i gorąco pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja także zrezygnowałam z blogowania na Onecie. Te usterki były nie do zniesienia już.
    Hah, przyjaźń wiele zniesie. Ja ostatnio dałam się nakusić na imprezę, mimo że nie miałam w ogóle ochoty wychodzić gdziekolwiek. Tylko później wypada się odwdzięczyć w jakiś sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również przeprowadziłam się tutaj z onetu.
    Po onetowych akcjach,miło jest coś napisać,opublikować bez żadnych problemów.
    Udanej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń