niedziela, 15 lutego 2015

Haters just need a hug

Dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem. Pomogły. :) Złe przeczucia zaczynają mnie po trochu opuszczać. Dzisiejszy wypad na zakupy również miał znaczenie. Nabyłam taki oto t-shirt: 

oraz dżinsową kurtkę, bransoletkę i ten cudownie pachnący żel pod prysznic. Ale przecież nie o same ciuchy i kosmetyki chodzi, tylko o to, że miło spędziłam czas z mamą i siostrą, choć oczywiście bez drobnych sprzeczek się nie obyło. 

Poza tym ostatnio zapomniałam się pochwalić, że zostałam pełnoprawnym keszerem. We wtorek, wreszcie, udało nam się z przyjaciółkami zdobyć pierwszą w naszej karierze skrzyneczkę. Jeśli lubicie spędzać czas na świeżym powietrzu, poznawać nowe miejsca i ludzi, zajrzyjcie tutaj. A my jutro idziemy szukać kolejnych keszy

I wreszcie skończyłam czytać Naruto. Kto by pomyślał, że ta historia skończy się tak szybko? Kiedy ją zaczynałam, byłam przekonana, że potrwa jeszcze kilkanaście, a może i kilkadziesiąt lat. Dziwne uczucie wiedzieć, że już nie będzie więcej przygód wkurzającego blondyna... Czyżby Kishimoto chciał powiedzieć, że czas dorosnąć


czwartek, 12 lutego 2015

Pierwsza, druga, trzecia...


Mam złe przeczucia. Ale przecież damy radę, prawda?



niedziela, 1 lutego 2015

For what it's worth

No i poszło.

Zaczęło się wczoraj od propozycji spędzenia walentynek. Skończyło dzisiaj. Żegnaj.

Znając mój niewyparzony język, mało brakowało, żebym odpisała: Co tak długo zajęło ci podjęcie tej decyzji? Bo to naprawdę dobra decyzja. Powinnam była powiedzieć to już dawno. Od początku. Od tego drugiego początku, po którym myślałam, że mu przeszło. Że się nauczył, że wie, czego może się po mnie spodziewać. 

Albo chociaż wtedy, kiedy przyniósł badyla. Albo kiedy... Było milion takich sytuacji, milion okazji, kiedy powinnam była mu to powiedzieć.

Ale nie. Przecież było mi wygodnie. Zawsze miałam się do kogo odezwać, zawsze był za mną ktoś, kto zrobiłby dla mnie wszystko. A przynajmniej bardzo dużo. Dobrze się dogadywaliśmy... dopóki rozmowa nie schodziły na związki i tego typu sprawy. Ale wiecznie nie da się unikać drażliwych tematów.

Kiedy mama trafiła do szpitala, najpierw pomyślałam o nim. Zawsze wiedział, co zrobić, co powiedzieć. Nawet teraz, kiedy odetchnęłam z ulgą (tak, po żegnaj odetchnęłam z ulgą), myślę, że będzie mi go brakowało.

Cholerna egoistka. 

The end of the century
I said my goodbyes
For what it's worth
I always aimed to please
But I nearly died

For what it's worth
Come on lay with me
'Cause I'm on fire
For what it's worth
I tear the sun in three
To light up your eyes

For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth

Broke up the family
Everybody cried
For what it's worth
I have a slow disease
That sucked me dry
For what it's worth
Come on walk with me
Into the rising tide
For what it's worth
Filled a cavity
Your god shaped hole tonight

For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth
For what it's worth

Wzięło mnie na Placebo. To nigdy nie jest dobry znak.