Nawet poniedziałek może być miłym dniem, pod warunkiem, że jest wolny. Dożyłam wakacji i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Nawet plany są w miarę ogarnięte – za tydzień już mnie tu nie będzie. Czeka mnie siedem dni odpoczynku w lipcu, później jeszcze czternaście w sierpniu, a pracować będę jedyne trzy dni w tygodniu. Żyć, nie umierać!
Na kilka dni Polska naprawdę wpadła w piłkoszał. Kibicowali wszyscy – od osób takich jak ja, które na co dzień są fanami nożnej, po tych, którzy nie mają pojęcia, ilu właściwie piłkarzy bierze udział w grze.
Powiem szczerze, że irytowało mnie patrzenie, jak dziewczyny absolutnie nieobeznane z futbolem przebierały się, malowały i wstawiały swoje zdjęcia na fejsa. Dwie koleżanki przyszły nawet do pracy ubrane we flagi (!), a nie sądzę, by były w stanie wymienić chociaż cztery nazwiska z naszej kadry (trzy z pewnością dałyby radę: Błaszczykowski z reklamy Biedronki, Lewandowski z Gillette, no i Szczęsny z Lay'sów oraz Pepsi). Dziś pewnie ci wszyscy kibice dawno zapomnieli o piłce.
Jeśli zapytacie mnie o największy sukces Polaków na tych mistrzostwach, to stwierdzę tylko: Bez Ciebie nie idę. Szkoda, że jestem za stara na dziecięcą eskortę.
Mimo tego wszystkiego, tej całej żałoby i nagłej krytyki pod adresem każdego, kto tylko miał do czynienia z naszą reprezentacją, padł też slogan Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce, które chyba najlepiej oddaje sens bycia kibicem. Tego postanowiłam się trzymać, kiedy wszystkie moje ulubione drużyny odpadały po kolei, począwszy od Polski, przez Holandię, aż do Czechów. Pozostali mi tylko Portugalczycy, którzy najprawdopodobniej pożegnają się z turniejem już pojutrze. Jestem wierna tym wyżej wymienionym, odkąd zaczęłam interesować się piłką na poważnie, czyli od Euro 2004.
Tylko dlaczego nie mogłam polubić wtedy Niemców albo Hiszpanów? No dlaczego?
Humor poprawić mogą nam niezawodni siatkarze, którzy starają się odwrócić naszą uwagę od Euro wygrywając z Brazylią, czy szczypiorniści, którzy awansowali do przyszłorocznych MŚ. Za cztery lata znów spotykamy się w Polsce na ME, tym razem jednak w piłce ręcznej.
A w ten zupełnie niesportowy dzień mam dużo czasu, żeby rozkoszować się brzmieniem Living Things. Po pierwszym przesłuchaniu wpadło mi w ucho I'll be gone, jednak serdecznie polecam całą płytę. Linkini jak zawsze w świetnej formie.
O piłce dotad miałam niewielkie pojecie, ale szczerze kibicowałam naszym, i wcale nie używałam do tego flag ;d
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam flagi, farb do twarzy ani innych tego typu rzeczy, ale to nie znaczy, że mniej kibicowałyśmy. ^^
UsuńSzkoda tylko, że skończyło się tak, a nie inaczej.
Masz rację, w czasie, kiedy drużyna była jeszcze w grupie wszyscy zabrali się do kibicowania (nawet ja O.O), ale gdy już odpadli, znowu zaczęli wieszać na nich psy. A ja jestem dumna z nich, z remisu z Rosją i ogromną poprawą gry chłopaków :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem pod wrażeniem ich postawy. Jeszcze parę lat i może w końcu doczekamy się jakichś sukcesów... ;)
UsuńJa najpierw głosowałam za Polską, później za Francją, Danią, Irlandią... I wszyscy odpadli, ech.
OdpowiedzUsuńa ta reklama po prostu świetna :3
Piiiiiłkoszał!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mnie osobiście też irytowały osoby, które nawet nie kibicowały, a lansowały się na tych mistrzostwach. Bo ja rozumiem, że ktoś na co dzień się futbolem nie interesuje, ale na czas mistrzostw mu się udzieliło. Ale jeżeli ktoś dodaje pełno zdjęć na portale społecznościowe ze strefy kibica czy z wymalowanymi twarzami, a nie ma pojęcia, kto to jest Marcin Wasilewski czy Rafał Murawski, to chyba coś tutaj jest nie tak.
a no chyba każdego ogarnął piłko szał :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że sama oglądałam mecze, gdy grali nasi i kibicowałam, mimo że nie znam się na piłce w ogóle. Cieszyłam się, gdy był gol i zaciskałam pięść, gdy był gol dla drużyny przeciwnej.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że wiele osób na moim osiedlu miało flagi na swoich samochodach... do czasu, aż Polska odpadła. Tsa, kibice od siedmiu boleści.
Udanego urlopu! :)
Ja nie jestem jakąś ogromną fanką reprezentacji Polski - bardziej stawiałam na Anglię i Niemców, a skoro Włosi wyeliminowali obie te drużyny to życzyłam im porażki w finale - i "na szczęście" się spełniło. ;D
OdpowiedzUsuńCo do nowej płty Linkin Park - dla mnie jest świetna, ale czuję jakiś bliżej nieokreślony niedosyt. W sumie nie podobają mi się tylko "Tinfoil" i "Until it breaks" ale liczyłam chyba na coś innego. Co nie zmienia faktu, że LP wymiata i zawsze będą wymiatać! :)
http://learn-my-lesson.blog.onet.pl/
Blog oceniony na Era Krytyki. Ocena dobry plus.
OdpowiedzUsuń